Rozmowy

Rozmowy 2012-11-02

Rozmowa Szczecinbiznes.pl

O szczecińskim Domu Kereta, sporach przedsiębiorców z urzędnikami, domach nad wodą i bezpieczeństwie na szczecińskim deptaku rozmawiają: Agnieszka Jaworska, właścicielka Soffi Flower Coffee i Przemysław Wojnarowski, fundator Instytutu Studiów Regionalnych.

Przemysław Wojnarowski, Agnieszka Jaworska, Michał Abkowicz /fot.: KZ / Przemysław Wojnarowski, Agnieszka Jaworska, Michał Abkowicz /fot.: KZ /
Przemysław Wojnarowski  /fot.: KZ /
Przemysław Wojnarowski
/fot.: KZ /
Agnieszka Jaworska  /fot.: KZ /
Agnieszka Jaworska
/fot.: KZ /

Co u państwa słychać?

Agnieszka Jaworska: U mnie ostatni czas można nazwać  jedną wielką zmianą, ale ponieważ ja zmiany absolutnie uwielbiam i uważam, że one powinny następować, a my nie powinniśmy się ich bać, a podchodzić raczej jak do wyzwania. Ja zmieniłam nazwę swojego projektu z Tiffany Flower and Coffee na Soffi Flower Coffee.  Decyzja ta podyktowana jest moim dużym parciem do rozwoju sieci lokali, tak jak od początku było to planowane. I to za moment nastąpi, jednak zmieniłam kierunek tego rozwoju ze wschodu na zachód. Doszłam bowiem do wniosku, że łatwiej i szybciej pozyskam inwestora strategicznego na otwarcie kolejnej restairacji w Berlinie niż w Warszawie, Poznaniu, czy Krakowie. Nie będę się też od razu rzucać na pięć salonów, tak jak planowałam w Polsce, tylko zrobię jeden – właśnie w Berlinie. Z tego wyniknęły też dalsze zmiany, o których wspominałam, bo nie mogłabym zaistnieć tam z poprzednią nazwą, na którą trzeba mieć patent. Ja mam go na Polskę. Natomiast mam już oddźwięk dotyczący nowej nazwy i wynika z niego, że jest ona odbierana bardzo pozytywnie. Soffi jest bardziej świeże, lekkie i mogę stwierdzić, że była to bardzo dobra decyzja.

Zapytam od razu o ten Berlin. Ile potrzeba pieniędzy, żeby wejść kapitałowo w ten biznes?

Agnieszka Jaworska: 150 tys. euro. Tyle potrzeba na otwarcie tam Soffi. Doszłam do wniosku, że nie będę już szukała lokalu w stanie deweloperskim, zresztą mało jest takich lokali w Berlinie. Po prostu trzeba wziąć lokal, który ma już całą infrastrukturę i nie bawić się w to, w co ja się bawiłam tutaj.

Czyli przejąć jakiś lokal?

Agnieszka Jaworska: Tak, taki który był restauracją albo kawiarnią.

I to jest kwota potrzebna na start?

Agnieszka Jaworska: Tak, na otwarcie salonu, na wyposażenie, na wystrój, który ma być taki jak w Szczecinie. Warto przypomnieć, że najbardziej znamiennym elementem architektury wnętrza Soffi jest drewno, wyfrezowane i pomalowane na dwa różne kolory. To był ogromny koszt, ponieważ było to działanie eksperymentalne. Teraz, kiedy już to wszystko przeszłam, wiem na przykład, że przepłaciłam, że można to zrobić taniej, a z dobrym efektem.

Jak pan to ocenia ten projekt, jako specjalista od rynku nieruchomośc?

Przemysław Wojnarowski: Można odnieść ten przykład do bardzo ciekawej analizy amerykańskiego uczonego Chrisa Zooka „Strategia zrównoważonego rozwoju”, w której podjął się on karkołomnej wydawałoby się  sprawy – oceny, w jaki sposób rozwijają się firmy na świecie. Wziął pod lupę 1400 podmiotów. Zrobił ankiety, rozmawiał z szefami.  I właśnie pani potwierdza wszystko to, co jest tam zapisane, a co jest także moim doświadczeniem w ocenie rozwojowej rynku nieruchomości. Pani częściowo dotyka tego, że trzeba bardzo starannie dostosować ofertę do zdiagnozowanego rynku i klienta. Ten klient musi być dzisiaj perfekcyjnie zdiagnozowany, a wpadek w tym zakresie, jeśli chodzi o rynek szczeciński, mamy bardzo dużo. Jest na przykład jedna inwestycja z branży nieruchomości, przy której inwestor założył, że w Szczecinie istnieje rynek towarów ekskluzywnych. Ja nazwałem tę inwestycję eksperymentem i podziwiałem inwestora za jej realizację na rynku szczecińskim. Dobrze jest jednak spojrzeć czasami na przedsięwzięcie biznesowe oczami kogoś, kto tutaj lokalnie przebywa i zna ten świat.
Ale wracając do projektu pani Agnieszki, na pewno widać, że przeanalizowała ona bardzo mocno swoje wcześniejsze doświadczenia. Gdybyśmy zetknęli się wcześniej i pani zapytałaby mnie, jakie środki przeznaczyć na tę inwestycję i co jest najważniejsze, to powiedziałbym, że efekt niezauważalnie mniejszy dla klienta, który nie jest aż tak wymagający, można by osiągnąć za połowę wydanej kwoty.

W dzisiejszych czasach liczą się tylko dwie cechy: kreatywność i zdolność do zmian. I to jest synonimem sukcesu. Jeżeli pani czuje czas, miejsce i zmiany, to pani wie, że trzeba natychmiast reagować. Dzisiaj rynek mamy już pogrążony w kryzysie, choć staram się unikać tego słowa, ale teraz już widzę, że nie można dłużej mówić o spowolnieniu gospodarczym.  Efekty mamy już widoczne, są wskaźniki gospodarcze, które pokazują to bardzo dobitnie. Najbardziej dramatyczna jest sytuacja w konsumpcji wewnętrznej, która jest bardzo istotnym elementem, bo na przykładu u pani bezpośrednio wpływa na obroty. Pierwszy raz od lat spadła ona zamiast rosnąć.

Weszliśmy na temat działalności pani Agnieszki, ale nie dowiedzieliśmy się jeszcze słychać u pana.

Przemysław Wojnarowski: Ja kontynuuję swoją miłość i pasję do nieruchomości nadwodnych, popularnie zwanych z angielska waterfront.  Z wodą człowiek był zawsze związany, szczególnie tutaj, co od trzech lat staram się udowadniać  i uświadamiać, że nieruchomości nadwodne są przyszłością tego miasta. Razem z profesorem Dudkowskim, który przebadał ten temat i stwierdził, że Szczecin ma najdłuższy i najbardziej niewykorzystany waterfront w Polsce. W związku z tym zorganizowaliśmy w ubiegłym tygodniu już trzecią konferencję Waterfront Forum Szczecin. Tym razem przyjechały osoby z całego świata i co jest ważne, zostały zaprezentowane bardzo ciekawe projekty. Wreszcie pojawił się nasz rodzimy projekt, który ma szansę wejścia w fazę realizacji, czyli inwestycja firmy Tian Yu w Dąbiu.

Jeśli jesteśmy przy inwestycjach, to chciałem zapytać o nowe szczecińskie biurowce, które lada dzień będą otwierane, a zanosi się na to, że będą na razie stały puste.

Przemysław Wojnarowski: Muszę od razu wyjaśnić, że  rynek biurowców rządzi się zupełnie innymi prawami niż rynek mieszkaniowy. To są nieruchomości komercyjne i ryzyko podejmuje sam inwestor. Badając potencjał rynku ocenia, czy warto tu budować biurowce, czy nie. I tu ewidentnie musi zadziałać element synergii. Warszawski rynek, który jest najbardziej wykształcony, który ma około 3 mln metrów kwadratowych powierzchni biurowych, również takimi cyklami się charakteryzował, jeśli chodzi o wchłanianie tej oferty. Nasz rynek dopiero w tym roku zaczyna się tworzyć i dołączamy do ekstraligi miast, w których rynek nieruchomości biurowych już się wykreował.

Ale słyszeliśmy zapowiedzi inwestorów, że bez problemu znajdą najemców. Wychodzi jednak na to, że to się nie udało.

Przemysław Wojnarowski: Ale proszę mi uwierzyć  – rynek nieruchomości biurowych, podobnie jak waterfront, wymaga współdziałania wszystkich elementów, czyli współpracy urzędu miasta, gminy, deweloperów, nauki, przemysłu, usług – to wszystko musi być połączone. Ale nie dość tego. Żeby ten rynek się wykreował, musi zadziałać jeszcze jeden element. Musi pojawić się oferta „po godzinach pracy”. To jest sprzężenie zwrotne. Podsumowując: Brama Portowa jest powoli zasiedlana, przy 1 Maja jest już 5 tys. metrów wynajętych przez Unicredit. To wszystko nie stanie się z tygodnia na tydzień.
Czyli nie ma obaw, że w Szczecinie będą straszyć puste budynki biurowe?

Przemysław Wojnarowski: Nie. Jestem przekonany, że w cyklu dwóch-trzech lat one będą wszystkie zagospodarowane.

Agnieszka Jaworska: Ja przyglądam się temu bardzo uważnie, a moja kawiarnia jest pewnego rodzaju barometrem tego co dzieje się w życiu gospodarczym miasta. Gastronomia i usługi to jest coś, z czego możesz skorzystać, ale nie musisz. Ostatecznie możesz zjeść kanapkę w pracy. A potem wrócić na przykład na Prawobrzeże, stojąc przy okazji w godzinnym korku, takim jak dzisiaj w ciągu dnia, wracając po południu z tamtej części miasta. Moim zdaniem największym problemem dla restauratorów to sytuacja, w której 150 tys. mieszkańców miasta na prawym brzegu Odry, którzy nie ruszają się stamtąd po powrocie z pracy do domu. Jak oni sobie przeliczą, że mają wsiąść w samochód i tutaj przyjechać, a przecież nawet nie będą mogli wtedy nawet wypić piwa, to średnio im się opłaca przyjeżdżać do centrum na herbatę.

To może trzeba otworzyć drugą Soffi na Prawobrzeżu, a nie w Berlinie?

Agnieszka Jaworska: Z niecierpliwością czekam na to, co wydarzy się po otwarciu na Prawobrzeżu outletu, kiedy to wszyscy klienci, którzy zjeżdżają do Szczecina na przykład ze Stargardu, Gryfic czy Goleniowa zostaną tam. Bo nie będą mieli interesu, żeby przyjechać do centrum. Dlatego tam właśnie ruszamy w kinie Helios z kampanią reklamową, w której chcę powiedzieć: Nie siedźcie na Prawobrzeżu, przyjedźcie do nas, u nas jest fajnie.

Przemysław Wojnarowski: Takie pasje jak pani są bardzo potrzebne temu miastu, tylko gdyby jeszcze miasto to zrozumiało…
Agnieszka Jaworska: Niech miasto mi da transport, niech zrobi szybki tramwaj, nie w ciągu iluś tam lat, tylko w ciągu roku. Hanna Suchocka kiedy został premierem, pierwsze co zrobiła, to  przeforsowała szybki tramwaj z Morawska, swojej rodzinnej miejscowości do Poznania.

Przemysław Wojnarowski: Miller dbał o Łódź… To jest lobbing znanych mieszkańców i on jest bardzo potrzebny.

Agnieszka Jaworska: Przecież mamy teraz ministra zdrowia ze Szczecina.

Przemysław Wojnarowski: My mamy to nieszczęście, że u nas chyba słaby jest patriotyzm lokalny. Mieliśmy przecież ministrów, którzy prawdę mówiąc, niespecjalnie przyczynili się do rozwoju regionu. Dlaczego spektakularne inwestycje wyfrunęły z miasta? W wielu przypadkach wystarczyłby właśnie taki personalny lobbing, zaangażowanie osobiste. Jakiś czas temu część władz naszego miasta prezentowała klasyczną fobię wobec Niemców. Nie można więc było zaprosić szefa bardzo dużej sieci niemieckiej firmy, który na przykład się tutaj urodził, pokazać mu te związki, zaprezentować możliwości i nie bać się.

Skoro mówimy o stosunku do Niemców i historii Szczecina, to co sądzicie o pomyśle budowy pomnika Sediny?

Przemysław Wojnarowski: Zwróćcie państwo uwagę, na jeszcze jedną ważną rzecz. To jest tak, że gdy u nas ktoś ma pomysł, to jest to pasja jakiejś osoby. Najpierw trzeba się odbić od muru, potem, już po delikatnym naruszeniu konstrukcji następuje błaganie i dopiero jak już w trzeciej fazie można liczyć na łaskę władz. Tak jest ze wszystkim. Mi Sedina nie przeszkadza, tak jak wiele innych rzeczy, które nadają charakter temu miastu. Pamiętajmy, że Szczecin ma akurat bardzo wymieszaną historię.

Agnieszka Jaworska: I bardzo mocno niemiecką i uważam, że bardzo dużo osób odcina się od tej historii, zupełnie niepotrzebnie. Moja rodzina jest napływowa i generalnie Szczecin jest tygielkiem ludzi zewsząd.

Przemysław Wojnarowski: My jesteśmy miksem. Mówimy piękną polszczyzną, ale nie mamy tożsamości. Poznań czy Wrocław zbudowały bardzo mocno tę tożsamość wśród młodych ludzi. Oni czują się obywatelami tych miast. Nam jeszcze bardzo daleko do tego. Ale jak ma to działać, skoro sama władza nie daje nam do tego przykładu patriotyzmu lokalnego, odpowiedzialności za lokalną społeczność. Nie męczy pani na przykład, na co ja od 10 lat zwracam uwagę, że miasto musi mieszkańcom i gościom Deptaku Bogusława zapewnić bezpieczeństwo? Nie może być tak, że my przemykamy po ulicach, pomiędzy lokalami w nocy przemieszczamy się taksówkami.

Poruszyliśmy temat centrum, więc chciałem zapytać o Deptak, tam kilka restauracji się zamyka, inne się otwierają. Czy tam się dobrze robi interesy? Czy, jak narzekają niektózy, zamienił się on w miejsce, gdzie sprzedaje się tylko tania wódka?

Agnieszka Jaworska: Nie można na podstawie jednego czy dwóch lokali, które mają bardzo tani alkohol, wnioskować o ogólnej sytuacji. Ewidentnie jest tak, że do Szczecina trendy przychodzą z opóźnieniem. Inne miasta knajpy tego typu już dawno przerobiły. Na dodatek w tej chwili pieniędzy w kieszeniach młodych ludzi jest mniej. Więc jeśli ktoś ma 20 zł i chce się zabawić, to pójdzie właśnie tam. Wcześniej jeszcze biforek w domu, trzy szoty w taniej knajpie i dyskoteka, w której niewiele już się wydaje.

A jak się tam działa od strony biznesowej?

Agnieszka Jaworska: Ja nie mogę narzekać, może dlatego że moje miejsce nie jest całkiem oczywiste, trzeba je odkryć.

Przemysław Wojnarowski: Każdy lokal celuje w określony typ klienta. Wiadomo, że do Soffi nie pójdzie klient który ma 5 zł w kieszeni, tylko taki, który może zostawić więcej. I to jest taka naturalna selekcja, że jeden pójdzie tam, a inny gdzie indziej. Ja tylko się odniosę do skali, bo my o tym ciągle zapominamy. Pani mówi, że jest dobrze. To konsekwencja i cierpliwość samych przedsiębiorców, gastronomików, to jest siła napędowa całego tego rynku. Mamy przykład inny – Podzamcze, gdzie widać całkowity brak konsekwencji ze strony miasta. To miejsce powinno być wykreowane tak, jak planowano: pięć zamkniętych kwartałów, kompleksowa wizja, wiele elementów małej architektury, które gwarantują jakość. Były zrobione analizy ruchu, wszystko jest gotowe. Druga rola miasta, to sprawa bezpieczeństwa, do której będę ciągle wracał. Ja jako klient nie przyjdę na Deptak wieczorem, jeśli wiem, że po godzinie 23 dostanę tam butelką w głowę.

Agnieszka Jaworska: Recepta na to jest. Na zachodzie każdy właściciel dyskoteki czy baru jest zobowiązany mieć ochronę, która na przykład pijanego klienta odprowadza do taksówki i nie ma tego wychodzenia, załatwiania się po bramach i tłuczenia butelek.

Ochrona w lokalach jest, ale to nie działa…

Agnieszka Jaworska: Więc musi być kara.

Przemysław Wojnarowski: Wielokrotnie byłem świadkiem sytuacji, w których najpierw bezczelnie pije sobie na ławce, a potem jeszcze bezczelnie rzuca puszkę czy butelkę na chodnik i nikt nie reaguje. Kiedy zainicjowałem tam utworzenie posterunku policji, to w noc po uroczystym otwarciu z wiceprezydentem i księdzem, już były wysprejowane szyby. W jednym miejscu straż miejska, policja, ochrona i monitoring nie były w stanie temu zapobiec. To jest brak konsekwencji. To można skutecznie likwidować, tylko trzeba umieć reagować.

Agnieszka Jaworska: Ale miasto działa bardzo  skutecznie, tylko tam, gdzie nie powinno. Wystawiamy przed lokal tzw. „potykacz”, który wystaje pięć centymetrów poza obręb budynku. Czy możecie sobie wyobrazić, że przychodzi człowiek z ZDiTM-u w towarzystwie Straży Miejskiej  i najpierw zarzuca mi wystawienie donic (również we wnęce w obrysie budynku), potem nielegalny handel, w końcu przyczepili się do tego potykacza,, wyliczyli wszystko i nałożyli na mnie karę. Ale nie dwukrotną czy trzykrotną, tylko dziesięciokrotną, czyli ok. 2 tys. zł. Zapowiedziałam już, że odwołam się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Przemysław Wojnarowski: Takie traktowanie przedsiębiorców jest żenujące. Inna kwestia, którą zamierzam poruszyć i zbieram już pewna grupę przedsiębiorców, to to, dlaczego my, jako właściciele lokali użytkowych w centrum nie mamy zniżki na strefę płatnego parkowania, tak jak mieszkańcy. Jesteśmy dyskryminowani. Przecież łożymy na utrzymanie tych nieruchomości, mamy z tego tytułu dużo wyższe koszty, zatrudniamy tam ludzi i nas się jeszcze obciąża pełną stawką za strefę. Dlatego chcemy wystąpić o wprowadzenie normalnej taryfy również dla nas, jako właścicieli nieruchomości. Nigdzie na świecie nie spotkałem się z takim traktowaniem przedsiębiorców. Ile pani zatrudnia osób?

Agnieszka Jaworska: Dwanaście.

Przemysław Wojnarowski: No właśnie! Dwanaście miejsc pracy! O czym my rozmawiamy?

Jeśli jesteśmy już przy tych tematach gastronomicznych, to miasto ogłosiło właśnie przetarg na operatora pawilonu na Alei Kwiatowej. Jak sądzicie, co tam powinno być?

Agnieszka Jaworska: Kiedyś był u mnie człowiek, który mówił mi o tym projekcie i pytał, czy byłabym zainteresowana, żeby coś tam zrobić. Jak na to patrzę, to przypomina mi się Dom Kereta w Warszawie – bo to jest dość eksperymentalne, ciekawe i takie rzeczy dodają kolorytu miastu, ale znów przemówi przeze mnie mój pragmatyzm – jeśli to ma być użytkowe,  to musi być funkcjonalne. Pytałam, jakie funkcje tam są przewidziane i moim zdaniem, realna jest jedynie wystawowa.

Przemysław Wojnarowski: To dotyka bardzo wielu takich przedsięwzięć w Polsce. Jestem często proszony już w fazie projektowania o ocenę funkcjonalności. To inwestorzy zaczynają rozumieć. A dlaczego miasto realizuje taki projekt, który ma zmienić tę przestrzeń, bez konsultacji na przykład z zarządcami nieruchomości komercyjnych, z potencjalnymi najemcami tego obiektu, na zasadzie złożenia ofert, w których byłoby napisane, co na przykład dla pani Agnieszki jest warunkiem wejścia do takiego obiektu, taka szerokość, takie rozwiązania, podanie parametrów koniecznych do działalności i tego, żeby ten lokal był atrakcyjny. A nie potem szukanie kogoś na siłę i naciąganie, żeby się tym zajął. Często niestety w takich przypadkach zapomina się o funkcji, jaką ma przede wszystkim pełnić. Ładnie to wygląda, oczywiście, ale musi być funkcjonalne. Ja bym rzeczywiście tam widział Soffi, która by się idealnie wpisała w historię Alei Kwiatowej jako kawiarnia i kwiaciarnia.

Ostatnie pytanie tradycyjnie dotyczy państwa planów i rekomendacji na weekend.

Agnieszka Jaworska: Ja nadrobię zalęgłości w kinie i wybiorę się na dwa polskie filmy: „Obławę” i „Jesteś Bogiem”. Zajmuję się również produkcja filmową i szalenie mnie to pasjonuje, natomiast do polskich filmów podchodzę bardzo sceptycznie i chętnie zobaczę te wspomniane.  Jak starczy mi czasu, to ruszę też z pracą doktorską.

Na jaki temat?

Agnieszka Jaworska: „Kulturowe uwarunkowania przywódca na przykładzie Polski, Izraela i Rosji”.

A pan jakie ma plany?

Przemysław Wojnarowski: Na pewno potrzebna nam jest chwila refleksji, bo ilość informacji przez nas przyjmowanych i przetwarzanych jest ogromna. Dlatego umiejętność „nie zwariowania” jest bardzo potrzebna. Wielu z nas powinno zadbać o znalezienie równowagi i umiejętność relaksowania się. Dla mnie to oglądanie naukowych programów, szczególnie że interesuję się także teorią  strun i fizyką kwantową. Dlatego zdecydowanie polecam wszystkie programy na Discovery i Planete.

Rozmawiał Michał Abkowicz, współpraca ŁP

Rozmowa odbyła się 31 października 2012 r. w hotelu Novotel Szczecin.

aktualizowano: 2012-11-15 09:19
Wszystkich rekordów:

Czytaj również

 7 lutego 2013 13:18

Rozmowa Szczecinbiznes.pl

 7 grudnia 2012 10:30

Rozmowa Szczecinbiznes.pl

 25 października 2012 16:21

Rozmowa Szczecinbiznes.pl

 11 października 2012 13:47

Rozmowa Szczecinbiznes.pl

 16 marca 2012 12:27

Rozmowa Szczecinbiznes.pl

 24 lutego 2012 08:58

Rozmowa Szczecinbiznes.pl

 2 lutego 2012 16:12

Rozmowa Szczecinbiznes.pl

 26 stycznia 2012 13:43

Rozmowa Szczecinbiznes.pl

 22 grudnia 2011 12:37

Rozmowa Szczecinbiznes.pl

Społeczność