Zwykliśmy ostatnimi laty twierdzić, że sprzedaż książek przeżywa głęboki kryzys. Spadek rynku w Polsce jest oczywiście wpisany w globalną tendencję coraz mniejszego zainteresowania publikacjami drukowanymi.  I wyraźnie widać to na rynku gazet i czasopism – nakład gazet był w 2012 roku był o 35% niższy niż w 2005 roku [1]. Ale rynek książek wyraźnie opiera się tym negatywnym tendencjom, a może bardziej precyzyjnie – widać na nim pewne symptomy ożywienia. W 2005 roku wydano w Polsce 81 mln egz książek, a w 2012 – ponad 90 mln!

Wyraźnie zmienia się jednak dystrybucja książek. Internet stał się bardzo ważnym kanałem zakupu książek. Z danych Instytutu Książki wynika, że co czwarta sprzedawana książka została kupiona przez Internet! Księgarnie dystrybuują „jedynie” 38% książek.

Aktualnie mamy ponad 2000 księgarń tradycyjnych i ok. 550 sklepów internetowych sprzedających książki. Księgarnie pracują na 30-35% upuście w przypadku książki tzw. kolorowej i 23–25% dla podręczników. Nawet do 35% dostają księgarze zaopatrujący się bezpośrednio u wydawców (poza dużymi sieciami księgarskimi jak Empik). Wydaje się, że trend sprzedaży przez Internet jest rozwojowy, bo książka wykazuje wszelkie cechy produktu podatnego na taki kanał dystrybucji. Co to oznacza dla tradycyjnych księgarń? W Europie jest wiele przykładów księgarń, które stały się wręcz kultowymi miejscami spotkań. Połączona koncepcja księgarni-czytelni i restauracji, księgarni i kawiarni to nowa formuła dla handlu książkami. Paradoksalnie – i nowa i od dawna znana. Od dawna eksperci wskazują, że w handlu coraz mniej będzie „handlu” jako wiodącej funkcji, a coraz więcej usług około handlowych. Na tym właśnie budują swoją pozycję (i przewagę) centra handlowe. Handel książkami powinien podążać w tym właśnie kierunku - zamiast narzekać na wzrost VAT-u i spadek czytelnictwa, obudować sprzedaż książki usługami, czyniąc ich zakup ponownie atrakcyjnym dla klienta, choć w nieco odmienionej formule …

[1] Mały rocznik statystyczny 2013, GUS, Warszawa 2013.

prof. dr hab. Aleksandra Grzesiuk, ekonomista, ZPSB

Artykuł pochodzi z portalu Zegarbiznesu.pl