Informacje

Informacje 2011-09-29

Winne podzamcze

Należące do Marka Kondrata Winarium jest piątym sklepem sprzedającym wino na szczecińskim nowym starym mieście. Jak radzą sobie sprzedawcy wina w tym rejonie Szczecina?
Marek Kondrat otworzył sklep w Szczecinie we wrześniu /fot. mab/ Marek Kondrat otworzył sklep w Szczecinie we wrześniu /fot. mab/

Winarium działa od września. W ofercie ma ok. 800 gatunków wina. Organizuje degustacje i szkolenia dla osób prywatnych i firm. Podczas oficjalnego otwarcia zapytaliśmy właściciela sklepu jak wygląda taki biznes w liczbach.

- Każdy nowy sklep to koszt między 70 a 100 tys. zł. Żeby zarabiał na siebie musi mieć obrót mniej więcej na poziomie 30-40 tys. zł. Wszystkie moje sklepy (jest ich 21 w całym kraju - red.) są rentowne - mówi Marek Kondrat. - 80 proc. sprzedaży to wina w cenie między 20 a 40 zł. Są to najbardziej wystarane przeze mnie wina. Za tym biznesem kryje się bowiem idea upowszechniania tego trunku.

Winarium zlokalizowane jest w okolicy, w której działa już kilka podobnych punktów. Jak w tej sytuacji nowy sklep zamierza pozyskać klientów?
- Kierownik sklepu zawiadamia klientów o wszystkich nowościach i zaprasza na degustacje. Tych ludzi wyróżnia się bardzo łatwo, bo to są ci, którzy się winem interesują, odnajdują swoje smaki i wina zgodne z ich możliwościami finansowymi. Ci klienci zostawiają namiary na siebie albo przez długi czas badają nowe miejsce - mówi właściciel Winarium i podkreśla, że sklep potrzebuje ok. roku, żeby zdobyć zaufanie klientów i ugruntować pozycję na rynku. Jego zdaniem Szczecin jest specyficzny na winiarskij mapie Polski: - Tuż obok jest granica z Niemcami, gdzie wino jest tańsze. Poza tym Szczecin jest zagłębiem jeśli chodzi o osoby po międzynarodowych kursach winiarskich. Otrzymuję stąd wiele aplikacji.

Co o kolejnym sklepie na nowym starym mieście sądzą inni sprzedawcy wina?

Zbyszek Stolarczyk
, właściciel sklepu Carmenere: - Nazwisko Marka Kondrata robi furorę i jest czynnikiem decydującym dla osób, które robią zakupy w jego sklepie. Nasi klienci mogą natomiast liczyć na fachową obsługę, doradztwo i serwis. Uważam, że wszyscy, którzy chcą kupić dobre wino i skorzystać z fachowych porad powinni wybrać się na podzamcze. Nie boję się konkurencji, bo każdy z działających tutaj ze sklepów ma inny towar - od różnych producentów i dystrybutorów, więc nie wchodzimy w paradę.

Paweł Smoleński, doradca ds wina w sklepie La Passion du Vin: - Jest to w jakimś stopniu konkurencja, ale nie odczuwamy spadku sprzedaży po otwarciu Winarium. Marek Kondrat ma swoją grupę klientów, a my mamy swoją grupę, na którą długi czas pracowaliśmy. Obserwujemy, że na podzamczu jest coraz więcej ludzi, a klienci, którzy idą do sklepu Marka Kondrata przychodzą do nas. Szczecin jest, mimo wszystko, tak dużym miastem, że miejsca wystarczy dla każdego.

Piotr Garus, wiceprezes firmy Wineland: - Może poza koncernem Coca-cola (bo Gazprom chyba już powoli też), wszyscy obawiają się konkurencji na jakimś etapie swojej działalności. Osobiście nie znam odpowiedzialnego przedsiębiorcy, który nie bałby branżowej konkurencji pod uwagę. Koncentracja kilku sklepów w jednym miejscu jest ewidentnie na plus. Dlaczego? Każda osoba pijąca wino, nawet bardzo przekonana do swojego wyboru, ma ochotę po pewnym czasie poszukać jakiejś nowej butelki.

Dlatego w sumie pięć, bo tyle ich chyba jest, sklepów specjalistycznych daje winomanom prostą informację - jeśli czegoś szukam, to przede wszystkim znajdę to na Podzamczu. Czyli w tym przypadku mamy szansę konkurować z galeriami handlowymi.

Czym przekonujemy do siebie klientów? Mamy  jasno określone  założenie kierunku  działania w haśle, które uzupełnia nazwę Wineland, a które brzmi: „wina tradycyjnej Europy”. Stąd na półce są wina niekiedy bardziej wymagające, może dla grupy bardziej już zorientowanych we własnych gustach klientów. Mamy w Szczecinie dwie lokalizacje ułatwiające zaopatrywanie się wg tego samego schematu rabatowego, w miarę regularnie prowadzimy tak zwane „weekendy otwartych butelek”, podczas których nasi klienci mogą porównać równocześnie kilka win z danego regionu, co standardowo jest przedsięwzięciem dość drogim - np. równoczesne otwarcie w domu 8-10 rożnych butelek np. z regionu Rioja.

A poza tym, cóż, wszyscy musimy dać naszym klientom profesjonalny serwis, natomiast do sąsiadów czasami odsyłamy klientów sami, bo nikt z nas nie ma kompletnego asortymentu z dwoma tys. butelek na półkach, co spotyka się niekiedy za granicą.

mab

Tematy: Szczecin (597) | handel (54) |
aktualizowano: 2011-10-04 09:37
Wszystkich rekordów:

Społeczność