Informacje

Informacje 2016-06-28

Przy grillu o transgranicznym biznesie

Szczecin jest centrum polsko-niemieckiego regionu, którego potencjał możemy wspólnie prezentować na świecie - przekonuje Torsten Haasch, prezes izby gospodarczej IHK Neubrandenburg.

Adam Grendziak (Dom Gospodarki), Wolfgang Blank (prezydent IHK Neubrandenburg), Małgorzata Stopa, Krystian Stopa (Dom Gospodarki), Torsten Haasch (prezes IHK Neubrandenburg) /fot.: mab / Adam Grendziak (Dom Gospodarki), Wolfgang Blank (prezydent IHK Neubrandenburg), Małgorzata Stopa, Krystian Stopa (Dom Gospodarki), Torsten Haasch (prezes IHK Neubrandenburg) /fot.: mab /
Spotkanie przy kiełbaskach i piwie dla przedsiębiorców z Polski i Niemiec w ogrodzie willi przy al. Wojska Polskiego w Szczecinie zorganizował 22 czerwca Dom Gospodarki prowadzony przez izbę gospodarczą IHK z Neubrandenburga. Instytucja pomagająca w kontaktach polskim i niemieckim przedsiębiorcom żegna się z tym miejscem. W sierpniu przeniesie się do budynku przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie, w którym siedzibę ma konsul honorowy RFN w Szczecinie.
 
Podczas spotkania o polsko-niemieckie kontakty biznesowe zapytaliśmy Torstena Haascha, prezesa IHK Neubrandenburg.
 
Szczecinbiznes.pl: Dom Gospodarki przy al. Wojska Polskiego działa od ponad 15 lat. Jak podsumowałby pan ten okres w polsko-niemieckiej współpracy gospodarczej?
 
Torsten Haasch, prezes IHK Neubrandenburg: Nasze początki to rok 2000 – wówczas rząd niemiecki zamknął konsulat generalny w Szczecinie. Żeby nie zaprzepaścić wypracowanych do tej pory niemiecko-polskich relacji gospodarczych, Izba Przemysłowo-Handlowa z Neubrandenburga podjęła, wspólnie z polskimi partnerami, decyzję o utworzeniu w Szczecinie Domu Gospodarki. Jej zadaniem jest wspieranie rozwoju gospodarczego w regionie.
 
Te 15 lat było bardzo ciekawe i pełne wyzwań. Dużo się w tym czasie nauczyliśmy. Na początku zdobywaliśmy kompetencje międzykulturowe - poznawaliśmy zwyczaje sąsiadów i sposób prowadzenia rozmów. Dziś z naszymi partnerami z Polski rozmawiamy otwarcie na każdy temat, mamy do siebie zaufanie i bardzo dobrze się znamy. Można tez powiedzieć, że staliśmy się przyjaciółmi.
 
Podobnie jak nasi partnerzy po stronie polskiej, jesteśmy zdania, że dla polsko-niemieckiego regionu  centrum stanowi Szczecin i że rozwój obszaru metropolitalnego Szczecina jest ważny także dla strony niemieckiej. Na Pomorzu Zachodnim działa około 200 niemieckich firm z regionu Meklemburgii. Kontakty gospodarcze z Polską są więc dla przedsiębiorców z tego landu bardzo ważne.
 
 
Czy mógłby pan wymienić kilka konkretnych przykładów takiej współpracy?
 
Bardzo dobrym przykładem współpracy pomiędzy regionami są coroczne prezentacje –  Zachodniopomorskie prezentuje się w Meklemburgii, a Meklemburgia prezentuje się w Szczecinie. Są to spotkania inicjowane zarówno przez samorządy, jak i przez samych przedsiębiorców. 
 
Parę miesięcy temu doszło do podpisania umowy między Klastrem Kreatywnym działającym przy Północnej Izbie Gospodarczej a Związkiem Kreatywnych Firm Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Strony prowadzą rozmowy dotyczące tworzenia wspólnych projektów takich jak chociażby wspólna organizacja targów. 
 
Tematem naszego ostatniego Niemiecko-Polskiego Kręgu Gospodarczego była współpraca w branży morskiej. Trzy stocznie w Meklemburgii (w Wismarze, Rostocku i Stralsundzie) zostały przejęte od rosyjskiego właściciela przez nowego inwestora z Malezji – koncern Genting Group, który będzie budował tam duże rzeczne statki, ale także wycieczkowce. Od przedstawiciela szczecińskiego Klastra Morskiego usłyszeliśmy, że branża stoczniowa w Szczecinie ożywia się. Chcielibyśmy więc, aby w dziedzinie tak ważnej dla obu regionów współpraca między stoczniami a podwykonawcami zintensyfikowała się. Zadaniem Domu Gospodarki w Szczecinie jest pomoc w nawiązywaniu takich kontaktów.
 
Yachtech - drugie co do wielkości w skali świata przedsiębiorstwo produkujące jachty pochodzi z Greifswaldu. Firma zatrudnia tam około 830 pracowników, a kolejne 400 w swoim oddziale w Goleniowskim Parku Przemysłowym. Nie byłoby to możliwe gdyby nie strefa Schengen, otwarcie granic i wolny przepływ handlowy.
 
Kolejny przykład to wejście do Szczecina Chefs Culinar - dostawcy hurtowego dla branży gastronomicznej, hotelarskiej i cateringowej. Początkowo dostawy odbywały się z Niemiec. Teraz firma posiada własną spółkę w Szczecinie i magazyn przy ul. Goleniowskiej. Dom Gospodarki był dla tej firmy pierwszym punktem kontaktowym, pomagaliśmy jej zdobywać informacje rynkowe.
 
Takie przykłady można mnożyć. 
 
Jakie trudności w rozwoju współpracy dostrzegacie na tutejszym rynku? Co należałoby poprawić?
 
Można tu wymienić trochę inną mentalność, istotną barierą jest też zbyt słaba znajomość języka partnerów z drugiej strony granicy.
 
Zachodniopomorskie i Meklemburgia nie są najbogatszymi regionami w swoich krajach. Jak to przekłada się na wzajemną współpracę?
 
Oba regiony w ostatnich latach zrobiły znaczny postęp gospodarczy. W Meklemburgii wzrost gospodarczy jest wyższy niż średnia dla Niemiec i wyższy niż w innych landach północnych byłego DDR. Oznaką tego, że Meklemburgii wiedzie się coraz lepiej, jest to, że przedsiębiorstwa mają tam problem z brakiem wykwalifikowanej siły roboczej, nie zaś z finansowaniem czy uwarunkowaniami politycznymi.
 
Meklemburgia i Zachodniopomorskie są do siebie podobne, choć  po niemieckiej stronie nie ma tak dużego miasta jak Szczecin. Dlatego dla niemieckiej strony szczecińska metropolia i kontakty z polskimi partnerami są tak ważne. Przykładowo, jeżeli do Meklemburgii przychodzi inwestor, który potrzebuje terminalu kontenerowego, to tam go nie znajdzie. Terminal jest w Świnoujściu i Szczecinie. Musimy więc działać ponadregionalnie – tak, by Euroregion Pomerania był konkurencyjny wobec innych regionów. 
 
IHK jako reprezentant regionu często wyjeżdża na delegacje zagraniczne. Mamy kontakty w Brazylii, na Kubie, w Skandynawii. Dobrze by było połączyć siły ze stroną polską i wspólnie przedstawiać wspólny potencjał w tych krajach. Musimy myśleć transgranicznie, ale to wymaga założenia, że idea europejskości jest nadal realizowana. 
 
 
Jakie są państwa plany i cele na ten rok oraz kolejne lata?
 
Po 15 latach istnienia Domu Gospodarki w Szczecinie mamy tutaj bardzo mocne fundamenty Wspólnie z naszymi polskimi partnerami jesteśmy zdania, że tą działalność trzeba kontynuować. Chcemy też zdobyć nowych partnerów do projektów, przede wszystkim po stronie polskiej - niekoniecznie takich, którzy będą te projekty współfinansować, ale takich, którzy chcą wspierać rozwój polsko-niemieckich relacji. Taki wspólny potencjał do rozwoju daje branża morska. 
 
Co więcej, rozbudowy wymaga infrastruktura – połączenia drogowe, kolejowe i lotnicze. Planowanie przestrzenne musi być zintegrowane po obu stronach granicy. W Niemczech jest teraz tworzony plan infrastrukturalny do 2030 roku. Do tego projektu IHK zgłosiła wiele propozycji dotyczących połączeń z infrastrukturą po polskiej stronie – dotyczą one wyspy Uznam, rozbudowy połączenia kolejowego między Lubeką a Szczecinem i lotniska w Heringsdorfie, które miałoby być również lotniskiem dla Świnoujścia. 
 
Kolejna kwestia to udrożnienie Odry. Istnieje Unia Izb Łaby/Odry, współtworzona przez Czechy, Niemcy i Polskę. W tym gremium działają Północna Izba Gospodarcza, IHK z Neubrandenburga, IHK z Hamburga.
 
Ale naszym głównym celem jest wzmocnienie szczecińskiego obszaru metropolitalnego. To jest szansa dla Euroregionu Pomerania. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że Meklemburgia ma 1,2 mln mieszkańców, to widać, że przy takiej liczbie mieszkańców, region może znaleźć partnerów do współpracy.
 
Rozmawiał Michał Abkowicz
Współpraca: ak
aktualizowano: 2016-07-06 00:41
Wszystkich rekordów:

Społeczność