Informacje

Informacje 2010-05-19

Nanofarby ze Szczecina

Farby, które dzięki nanotechnologii usuwają ze swojej powierzchni brud, alergeny, bakterie, tlenek węgla i dym tytoniowy - na tym, jako druga w Europie, zarabia szczecińska firma Pigment.
Robert Bielak, właściciel irmy Pigment Robert Bielak, właściciel irmy Pigment

Rozmawiamy z Robertem Bielakiem, właścicielem rodzinnej firmy Pigment, który odebrał niedawno Nagrodę Gospodarczą Prezydenta Szczecina za najbardziej innowacyjny produkt - wspomniane farby foto-katalityczne.

Co to za produkt, za który została nagrodzona Pana firma?

- Są to farby foto-katalityczne. Malujemy nimi elewacje lub ściany wewnętrzne i pod wpływem światła ulegają foto-degradacji, czyli utlenieniu wszystkie osiadające na nich związki organiczne, czyli brud, alergeny, bakterie, zapachy. Wszystko, co nas otacza w powietrzu i jest szkodliwe, nawet takie substancja jak benzopiren. Jest to technologia proekologiczna. Jesteśmy pierwszą firmą w kraju która je produkuje.

To brzmi prosto. Ale pewnie nie jest proste, tym bardziej, że farby powstają przy użyciu nanotechnologii.

- Technologia jest wbrew pozorom prosta, ale te najprostsze rzeczy najtrudniej odkryć. Cała technologia polega tylko na modyfikacji struktury farby. Wykorzystuje się w nim odpowiednio przygotowaną biel tytanową. W strukturze farby muszą być same związki nieorganiczne.
Jest to opracowanie prof. Antoniego Morawskiego z Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. Początkowym zadaniem jego zespołu było opracowanie nowego sposobu oczyszczania ścieków poprzez fotokatalizę. Wykorzystanie fotokatalizy przy produkcji farb było produktem ubocznym tych badań.
Ostatecznie ZUT podpisał z nami umowę licencyjną, a my wprowadziliśmy farby do produkcji.

Jak doszło do nawiązania kontaktu z uczelnią?

- Współpracę zaczęliśmy trzy lata temu, a dwa lata temu podpisaliśmy umowę. Znamy się z tego tytułu że jesteśmy w Szczecinie jedyną firmą która produkuje farby, w związku z czym studenci ZUT przyjeżdżają do nas co jakiś czas aby poznać produkcję od strony praktycznej.

Czy wiadro takiej farby można kupić w sklepie z materiałami budowlanymi?

- W sklepie tych farb nie ma, ponieważ robimy ja na zamówienie. Czyli dostarczamy je np. wykonawcom inwestycji, którzy wygrywają przetargi, w których ujęte są farby foto-katalicztyczne. Nasze farby zastosowano m.in. na budowie drogi krajowej pod Białymstokiem - pomalowano nią wszystkie pionowe oznaczenia - ekrany, słupy, wiadukty. Chodziło w tym przypadku o zachowanie czystości.
Teraz realizujemy projekt centrum Nowych Technologii w Gdańsku, gdzie jest 40 tys. m kw. powierzchni wewnątrz i tu bardziej chodzi o oczyszczenie powietrza. Naszymi farbami zostaną pomalowane ściany w szpitalu w Szczecinku - wszystkie bakterie, które osiądą na ścianach ulegną utlenieniu.

Ile kosztuje taka farba?

- Na razie nie jest to tania farba ze względu na produkowane ilości. Cena kształtuje się w granicach od 200 do 400 zł za 10 litrów. To jest poziom cenowy farb z wyższej półki firm renomowanych.

Czy produkcja nowego rodzaju farb wiąże się z inwestycjami w pana firmie?

- Dostaliśmy dotację na działania innowacyjne. Za te środki wymieniamy park maszyn pod kątem produkcji farb fotokatalitycznych. Do czerwca zakończymy proces modernizacji. Później dalej będziemy powiększać firmę - będziemy się starać zdobyć nowe środki z puli na wzrost konkurencyjności.

Ile farby fotokatalitycznej jesteście w stanie wyprodukować?

Ok. 24 tys. litrów na jednej zmianie.

Jak ta branża takich farb fotokatalitycznych będzie rozwijała się dalej?

- Nie mam najmniejszych wątpliwości, że ten rynek będzie się rozwijał. On musi się rozwijać choćby z racji tego, że ta farba ma takie właściwości ekologiczne. W Japonii, gdzie ta technologia się rozwinęła, farby fotokatalityczne mają już 60 proc. udziału w rynku. Używają ich tacy producenci jak Toyota, czy producenci sprzętu AGD.

Prof. Morawski, który jest zapraszany na całym świecie, powiedział nam jak to się kształtuje na innych rynkach - w Stanach i Japonii. Gdy my podpisywaliśmy umowę z uczelnią, byliśmy drugim producentem w Europie, który miał tą technologię opatentowaną. Dzisiaj są to już trzy lub cztery firmy. Oczywiście, na razie jest to z ich strony sondowanie rynku, ale w ciągu paru lat produkcja ruszy ba skalę przemysłową.
Ten rok będzie przełomowy -  coraz więcej informacji pojawia się w mediach, rynek widzą już wielkie koncerny.

Nie boi się pan, że te koncerny pokonają was na rynku farb fotokatalitycznych?

- Przez to, że nie mamy tak dużych kosztów jak te firmy, zawsze będziemy mogli z nimi konkurować i będziemy rośli razem z nimi. Czym bardziej będzie się otwierał rynek, tym produkcja będzie wzrastała i technologia będzie tańsza.

Jak radzi sobie firma Pigment? Jakie są jej wyniki?

- Wyniki nie są imponujące, bo wszystkie nadwyżki są inwestowane. Nie ma problemów z płynnością, natomiast nie generujemy zysków bo inwestujemy. Jeżeli chodzi o skalę  produkcji to jest to ok. dwa mln litrów w skali roku - wchodzą w to farby, masy szpachlowe i grunty. To śmieszna ilość dla koncernów takich jak choćby Śnieżka. Możemy produkować dwa razy więcej, ale wyhamowuje nas kryzys na rynku budowlanym. Wiele słabszych firm, które też są naszymi klientami tego kryzysu nie przetrwa.

Jak w takim razie utrzymujecie się na rynku farb, na którym jest przecież ogromna konkurencja?

Jesteśmy w sklepach na terenie całej Polski, ale nie mamy składów fabrycznych, a nasza oferta albo jest uzupełniająca dla firm sieciowych, albo jest produktem z drugiej półki cenowej, tańszym o ok. 40 proc. od np farb Tikkurila. Musimy proponować tańsze produkty, które są zbliżone pod względem jakości do produktów firm, które klienci znają ze spotów telewizyjnych.
Niektóre nasze produkty mają taką jakość, że robimy je na zlecenie innych producentów, pod ich marką.
Jaką pozycję na mapie sprzedaży państwa firmy zajmuje Szczecin?

Sprzedaż tutaj długo wynosiła 10-15 proc. całych obrotów. Dwa-trzy lata temu postawiliśmy na rynek zachodniopomorski. Nasza chemia dobrze się przyjęła, m. in. w pasie nadmorskim. Jednak nie ukrywam, że 80-85 proc. sprzedaży wciąż trafia w inne rejony Polski.

Jak wygląda kwestia ochrony środowiska w państwa firmie? Tego typu zakład jest chyba uciążliwy dla środowiska?

Produkcja chemii budowlanej jest zawsze uciążliwa. Natomiast położenie naszej firmy jest o tyle szczęśliwe, że nasza działka jest położona na obrzeżu Szczecina. Dookoła są lasy. Przez to, że bezpośrednio nie sąsiadujemy z żadnymi zabudowaniami, nasza obecność nie jest odczuwalna.

Rozmawiał Michał Abkowicz

Pigment s.c.

Firmę Pigment założył na początku lat 70. ub. wieku Jan Bielak, ojciec obecnego szefa (do dziś jest współwłaścicielem). Najpierw firma  produkowała farby suche, klejowe. Obecnie koncentruje się na produkcji wysokoprzetworzonej. Oprócz farb produkuje gładzie, epoksydy, hydroizolacje. W firmie pracuje 15 osób.

mab

aktualizowano: 2010-06-07 15:42
Wszystkich rekordów:

Społeczność