Informacje

Informacje 2011-05-26

Dr Levy: transfer technologii jest w Polsce w powijakach

Jak skutecznie komercjalizować badania stosowane, pouczał przedstawicieli naszych instytucji badawczych i samych naukowców dr Haim V. Levy.
Dr Haim V. Levy /fot. ŁP/ Dr Haim V. Levy /fot. ŁP/

Wykład odbył się w ramach cyklu spotkań, organizowanych przez firmę Investin. Gość – dr Haim V. Levy ma niezwykle bogate doświadczenie w dziedzinie transferu technologii. W latach 1986-90 był wicedyrektorem CTT Instytutu Weizmanna w Izraelu, gdzie brał udział m.in. w komercjalizacji leków na stwardnienie rozsiane wraz z takimi firmami jak Teva, Merck, Serono. Obecnie prowadzi własną kancelarię w Tel Aviv’ie specjalizującą się w licencjonowaniu technologii. Sam przez kilkanaście lat w USA zajmował się badaniami nad rakiem. Jest autorem 30 publikacji naukowych oraz kilku patentów i zgłoszeń patentowych.

Specjalista przedstawił dwa sposoby komercjalizowania badan i odkryć naukowych: poprzez licencje i tworzenie spółek spin-off. Jego zdaniem najskuteczniejszym i najbezpieczniejszym z nich, jest pierwszy ze sposobów. Dr Levy podał szereg przykładów, niezwykle skutecznego i przynoszącego ogromne zyski uczelniom, transferu technologii w Izraelu i Stanach Zjednoczonych. I tak, na przykład Weizmann Institute tylko w roku 2003 zarobił na licencjach aż 93 mln dolarów. Dla porównania, New York University – 157 mln dolarów.

- Trudno jest porównywać Polskę do takich krajów jak USA czy Izrael, bo tam trwa to wszystko już od dekad – mówi Haim V. Levy. – Tutaj to się dopiero zaczyna. Główne problemy jakie dostrzegam, to brak wiedzy na temat tego, jak skutecznie wprowadzać efekty badań naukowych na rynek i sprzedawać je, jak normalny produkt, brak kompetentnych ludzi, ale także brak zrozumienia dla pewnych działań, związanych z komercjalizacją. Polscy naukowcy często są bardzo związani ze swoimi badaniami, nie myślą o tym w jaki sposób je zastosować i jeszcze na tym zarobić.

Levy zwraca uwagę, że prace polskich naukowców muszą być publikowane w prasie zagranicznej. Widzi też potrzebę stworzenia systemu ochrony patentów i szerszej wiedzy, na temat procedur z tym związanych.

- Najważniejsza rzecz do zrobienia, to szeroka edukacja i informacja – dodaje Levy. – Według mnie, każda uczelnia powinna mieć biuro transferu technologii, które byłoby jej integralną częścią. Powinny one zatrudniać kompetentnych ludzi z międzynarodowym podejściem, bez kompleksów. Ponieważ naprawdę duży rynek, jest na świecie. Na początek jednak sami naukowcy muszą wiedzieć, jak chronić swoje odkrycia.

Zwraca również uwagę, że konieczne jest tutaj wsparcie, także finansowe, lokalnych władz.
- Jeśli to wszystko zostanie wprowadzone, to pierwsze efekty mogą być za kilka lat – mówi Haim V. Levy. – Po spotkaniach z wieloma osobami w Polsce, mam pewność, że jest tu duży potencjał. Ale jest to wszystko jeszcze w powijakach.
 

ŁP

aktualizowano: 2011-06-01 09:38
Wszystkich rekordów:

Społeczność