Informacje

Informacje 2011-10-18

Miseko upiększa i zarabia

Jak co tydzień prezentujemy młodego szczecińskiego przedsiębiorcę. Tym razem rozmowa z Mają Holcman, producentką sesji zdjęciowych, wizażystką, stylistką i właścicielką firmy Miseko.

Maja Holcman /fot.archiwum/ Maja Holcman /fot.archiwum/

Przeczytaj poprzednie artykuły o młodych firmach>>

Szczecinbiznes.pl: Czym zajmuje się firma Miseko?

Maja Holcman: Miseko zajmuje się produkcją sesji zdjęciowych, kreowaniem wizerunku, wizażem, stylizacją. Moim zadaniem, zarówno  w przypadku klienta indywidualnego czy przy zamówieniu komercyjnym, jest doprowadzenie do tego, aby klient dostał do ręki gotowy produkt, czyli zdjęcia. Nadal też zajmuję się wizażem, mam wiele klientek, prowadzę indywidualne szkolenia z wizażu i wizerunkowe dla firm.
   
Jak zaczynałaś?

Kiedy kończyłam Liceum Plastyczne w Szczecinie, zawód wizażysty jeszcze praktycznie nie istniał. Były po prostu kosmetyczki, które robiły makijaże. Ja traktowałam to bardziej jako zabawę, nie do końca wierzyłam we własne siły i nie myślałam, że mogę to robić zawodowo. Około 6 lat temu poznałam Adama Fedorowicza – fotografa, z którym przygotowałam sesję zdjęciową dla zespołu, w którym sama śpiewałam. Do studia przyszłam z gotową koncepcją, było przy tym sporo funu . Jedno ze zdjęć wybrano zdjęciem dnia na popularnym wtedy serwisie DewiantArt. To było dla mnie takim małym przełomem, wtedy pomyślałam że mogę to robić w wersji full time, że chcę to robić. Chyba od tamtej właśnie sesji zmieniło się całkowicie moje nastawienie, pomyślałam: czemu by nie zaryzykować, chciałabym to robić i chyba jednak się do tego nadaję! Wtedy pojechałam do Warszawy do szkoły wizażu Jolanty Wagner.

Jakie były Twoje pierwsze kroki w biznesie?

Krótko przed moją 30 podjęłam decyzję, że nie chcę już pracować na czyjś rachunek, że chcę być niezależna, sama podejmować decyzje, które będą miały wpływ na mój rozwój, na moją karierę. Zrezygnowałam z pracy i przez dwa lata razem z Panną Lu prowadziłyśmy studio fotograficzne, aż nasze drogi na gruncie zawodowym się rozeszły, zamknęłyśmy studio. W końcu stwierdziłam, że mogę zacząć pracować zupełnie na własny rachunek, jestem niezależna i mam pewien dorobek, który pozwala mi funkcjonować całkiem nieźle na rynku. I tak w marcu tego roku zarejestrowałam Miseko.

Kim są Twoi klienci?

Są to zarówno firmy jak i osoby prywatne Z niektórymi z nich współpracuję na stałe, np. z Sylwią Majdan. Przygotowywałam sesje m.in. dla Home.pl czy Global Connect i wiele innych. Przy okazji kampanii wyborczych – także dla szczecińskich polityków. Robimy też sporo sesji prywatnych: ciążowych, ślubnych, które są miłą odmianą po komercyjnych, bardzo odpowiedzialnych zleceniach.

Czy zatrudniasz kogoś w firmie?

Nie, w Miseko jestem sama. Na stałe jednak współpracuję z fotografem, Adamem Fedorowiczem. Do poszczególnych zleceń zatrudniam też czasem podwykonawców, na przykład fryzjera, ostatnio nawet ekipę zajmującą się wykonywaniem ogrodów.  Jednak staram się jak najwięcej rzeczy robić samodzielnie. Dlatego między innymi ostatnio zainwestowałam w profesjonalny sprzęt do robienia fryzur i teraz w dużej części sama mogę się tym zajmować. Sama przygotowuję też większość rekwizytów do sesji. Dzięki temu oszczędzam i jednocześnie jestem w stanie zaproponować niższe, konkurencyjne ceny.

Z jakimi wydatkami wiąże się założenie i prowadzenie takiej firmy jak Twoja?

Jeśli mówimy o wizażu, to na pewno niezbędny jest dobrze wyposażony kufer kosmetyczny. Na początek to koszt kilku tysięcy złotych. Z podstawowych sprzętów potrzebny jest również komputer i aparat fotograficzny. Nie mam natomiast swojego lokalu. Kiedyś wydawało mi się, że musi to być wizytówka firmy. Teraz wiem, że najważniejsze jest portfolio. Bardzo dużo sesji robimy we wnętrzach lub w plenerze. Jeśli konieczne jest profesjonalne studio, wynajmuję je na godziny. To bardzo ogranicza koszty. Współpracuję również z salonem kosmetycznym Aroma&Beauty, w którym pracuję na kosmetykach firmy Kanebo i tam przyjmuję większość swoich klientek.

Ile kosztują Twoje usługi?

Staram się być elastyczna, jeśli chodzi o ceny i dopasowywać się do rynku oraz możliwości klienta. Czasami wolę zarobić mniej i wziąć jakieś zlecenie, niż stawiać zaporowe warunki i siedzieć w domu. Jeśli chodzi o ceny, to jest o ok. 100 – 200 zł za makijaż. Sesja zdjęciowa to koszt od 800 zł dla osób prywatnych i od 1500 dla firm.

Jak dużo pracujesz?

Jest to oczywiście bardzo zróżnicowane. Czasami jest to kilka sesji w tygodniu, czasami jedna, ale bardzo duża. Lato to oczywiście czas makijaży ślubnych. Zdarza się, że robię takich osiem dziennie. Jednak w porównaniu do moich znajomych pracujących w innych branżach czy na etacie, mam bardzo dużo wolnego czasu. 

Ile można zarobić w tej branży?

Przy moim trybie pracy średnio od 4 do 6 tys. zł. Mam jednak ok. 2 tys. to kosztów stałych: ZUS, księgowa, telefon, benzyna. Co tydzień wydaję ok. 100 zł na uzupełnianie kosmetyków. Poza tym przy każdej sesji konieczne jest kupowanie najróżniejszych rzeczy i materiałów. Nigdy nie wiadomo co może się przydać podczas sesji, a ja nie mogę się ograniczać w pomysłach. Trzeba pamiętać, że w Szczecinie firmy nie wydają na reklamę tak dużo, jak na przykład w stolicy. Dlatego moja usługa, aby był atrakcyjna, musi być jak najbardziej kompleksowa.

Jakie masz plany na przyszłość?

Wkrótce zamierzam poszerzyć nieco pole działalności Miseko. Nie chcę jednak jeszcze zdradzać, w jakim kierunku. 

 

Rozmawiała KZ
 

Tematy: Szczecin (597) | start (171) |
aktualizowano: 2012-06-03 11:56
Wszystkich rekordów:

Społeczność