Wyróżnienie Inspirujący Start przyznajemy właścicielom firm, które istnieją na rynku nie dłużej niż trzy lata. Chcemy tym samym docenić odwagę, determinację i konsekwencję młodych przedsiębiorców w tworzeniu od podstaw firm, które mają duże szanse na sukces i mogą być inspiracją dla osób myślących o własnym biznesie.
Szczecinbiznes.pl: Jak powstał pomysł na sklep z miejskimi pamiątkami?
Magdalena Walczyńska: Pomysł na firmę powstał, gdy parę lat temu odwiedziła mnie koleżanka ze Stanów. Szukałam ciekawej pamiątki ze Szczecina, którą z dumą wysłałabym za ocean. Pomimo wielu prób nie udało mi się znaleźć produktu, który spełniłby moje oczekiwanie – względem praktyczności i designu. Uznałam, że skoro jest problem z uaktualnioną formą miejskich pamiątek, to połączę pasję tworzenia z miłością do mojego miasta.
Jaki jest pani przepis na sukces?
Staram się, aby moje produkty były nietypowe i zaskakujące, aby łączyły miasto i miejską kulturę. Klimat moich produktów jest dość charakterystyczny – odwołuje się do skojarzeń ze Szczecinem w lekkim stylu, z poczuciem humoru. To inna propozycja pamiątek, niż te, które do tej pory były dostępne. Obok
sklepu internetowego Szczeciński Town Shop zdecydowaliśmy się na dystrybucję naszych produktów w często uczęszczanych miejscach, tj. Stara Rzeźnia, Fabryka Lodów czy OK Super.
Minął już ponad rok od rozpoczęcia działalności (firma miała swoją premierę podczas pierwszej edycji Design Days w OFF MARINIE w październiku 2014 roku), przez ten czas wiele nauczyliśmy się. Wciąż dążymy do doskonałości – ulepszamy swoje rozwiązania produkcyjne, poszukujemy lokalnych partnerów. Staramy się poszukiwać nowych punktów dystrybucji, ulepszamy sklep internetowy. Mam na myśli nas, bo w prowadzeniu firmy wspiera mnie mój mąż, który zajął się sprawami handlowymi. Z kolei w kwestiach produkcyjnych nawiązałam współpracę z lokalnymi rzemieślnikami.
Co jest największym dotychczasowym sukcesem?
W ubiegłe wakacje udało nam się, wraz z Galerią K4, zorganizować wydarzenie pod nazwą „Szczeciński flow”, który łączyło w sobie trzy różne szczecińskie formy: opowieści o Szczecinie, Grupę Improwizacyjną oraz muzykę. Frekwencja na wydarzeniu przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Dużą motywacją jest dla mnie nagroda wyróżnienia podczas tegorocznej gali Perły Biznesu w kategorii „Inspirujący Start”. To dodatkowy wiatr w żagle do pracy przy letniej edycji produktów. Sukcesem dla mnie są również zdjęcia moich produktów, które otrzymuje od klientów z najróżniejszych zakątków świata, jak Meksyk, San Francisco czy Malediwy.
Skąd pochodziły pieniądze na uruchomienie działalności i na co je pani przeznaczyła?
Firmę udało mi się otworzyć dzięki własnym środkom finansowym oraz wsparciu z dotacji unijnej. W pierwszej kolejności zainwestowałam w maszyny i program graficzny. To była podstawa, aby ruszyć ze wszystkim. Musiałam dość szybko przysposobić sobie obsługę maszyn produkcyjnych, aby zacząć tworzyć prototypy, a następnie gotowe produkty.
Kto kupuje produkty marki Szczeciński?
Moimi klientami są zarówno turyści, jak i mieszkańcy Szczecina. Również szczecińskie firmy zaczęły przykładać większą uwagę do identyfikacji się z miastem i zgłaszają się do nas w celach zaprojektowania ciekawych gadżetów, które zareklamują ich firmę i Szczecin zarazem.
Co uważa pani za najtrudniejsze w prowadzeniu działalności?
Prowadząc firmę trzeba być alfą i omegą! Zarządzanie czasem, wyznaczanie celów, wewnętrzna mobilizacja, a przede wszystkim egzekwowanie samej siebie. To zbiór zadań, które pozwalają na prace nad samym sobą.
Jakie ma pani plany biznesowe na przyszłość?
Nowe produkty i nowe miejsca dystrybucji – to plany na najbliższy rok. Już niedługo chcę znów zaskoczyć mieszkańców ich własnym miastem.
Rozmawiała: Alicja Kowalska