Informacje

Informacje 2011-05-12

W Alior Banku nie rozmienisz

Gdzie rozmienić pieniądze? W banku? Nie - bo procedury zabraniają.
Placówka Alior Banku przy ul. Śląskiej w Szczecinie /fot. mab/ Placówka Alior Banku przy ul. Śląskiej w Szczecinie /fot. mab/

Czwartkowe przedpołudnie, okolice alei fontann w Szczecinie. Chcę kupić bilet w parkomacie, ale nie mam przy sobie drobnych. Stuzłotowego banknotu nie mają jak rozmienić w pobliskiej restauracji, cukierni, kawiarni. Dostaję za to cynk od jednego z pracowników ogródka z lodami: - Za rogiem jest bank, tam panu rozmienią.

W związku z tym, że musiałem przeparkować samochód, poszedłem do banku, ale nie do tego za rogiem, a do Alior Banku przy ul. Śląskiej, po drugiej stronie pl. Grunwaldzkiego. Przy bankowej ladzie wyjmuję z portfela 100 zł.

- Czy chce pan wpłacić pieniądze na konto? - pyta pani za ladą.

- Nie, chcę rozmienić sto złotych - odpowiadam.

- Nie mogę panu rozmienić pieniędzy.

- Dlaczego? Nikt w okolicy nie jest w stanie rozmienić mi stu złotych, ale to jest bank i chyba macie tu gotówkę, więc możecie też rozmienić pieniądze?

- A jest pan naszym klientem?

- Nie. Ale może kiedyś będę.

- Niestety nie mogę rozmienić. Powiem panu dlaczego: unikamy otwierania kasetki z pieniędzmi bez uzasadnionej potrzeby - brzmiał ostateczny argument. Wyszedłem.

Z pytaniem o powód, dla którego bank nie rozmieniania pieniędzy zadzwoniłem do Sławomira Sikory, dyrektora szczecińskiego oddziału Alior Banku.

- Takie są procedury obowiązujące w naszym banku. Stosujemy je, aby uniknąć zagrożenia związanego z napadem. Poza tym pracownik banku w natłoku zadań może przyjąć przez nieuwagę fałszywy banknot. Jeśli przyjmie go od osoby, która nie jest naszym klientem, nie będzie można jej zidentyfikować. Nasi klienci w takich sytuacjach mają możliwość wpłacenia środków na konto i wypłacenia ich w niższych nominałach - odpowiada Sławomir Sikora.

Michał Abkowicz


Komentarz

Jeśli nie w banku, to gdzie?

Według procedur Alior Banku moja chęć rozmienienia stu złotych na drobne okazała się na tyle nieważna, że nie uzasadniała tego, żeby pracownica banku wykonała ruch ręką w stronę kasetki z gotówką. Pachnie to klimatem dawnych czasów, kiedy petent był dla urzędu, banku lub innej instytucji głównie problemem.

Takim zachowaniem bank ułatwia sobie życie, utrudniając je wszystkim dookoła. Rozumiem już teraz, dlaczego okoliczne sklepy, restauracje, kawiarnie, kioski, taksówkarze nie mają drobnych - po prostu nie mają skąd ich wziąć. Dlaczego bank nie umożliwi drobnym przedsiębiorcom rozmieniania u siebie pieniędzy? Przecież to do nich doradca bankowy zadzwoni prędzej czy później z ofertą założenia rachunku lub wzięcia kredytu.

Nie przekonuje mnie argument Sławomira Sikory o zagrożeniem napadami. Na podobne zagrożenia narażony jest sklep, w którym ktoś otwiera kasę i przyjmuje od klienta banknot. Tym bardziej, że w sklepie często nie ma kamer i alarmów. Strach przed fałszywymi banknotami? Kto jak kto, ale pracownicy banku chyba najlepiej powinni wiedzieć jak je rozpoznawać.

Michał Abkowicz

Tematy: bank (38) |
aktualizowano: 2011-05-17 12:51
Wszystkich rekordów:

Społeczność