Informacje

Informacje 2009-12-15

Podsumowanie razy 10

Jaki był rok 2009 dla zachodniopomorskich firm? Jaki będzie 2010? Pytamy o to przedstawicieli dziesięciu różnych dziedzin życia gospodarczego.

fot. mab, sa, archiwum  fot. mab, sa, archiwum

Każdego z naszych rozmówców zapytaliśmy o to jak wyglądał rok 2009 w jego/jej branży i czego spodziewa się w roku 2010.

Bankowość

Dominik Bielawski, dyrektor oddziału DnB Nord w Szczecinie:

- Tegoroczny kryzys oczywiście najdotkliwiej odczuły banki. Wszystko zależało jednak od tego, w jakiej sytuacji finansowej znajdowała się konkretna instytucja. Oczywiście każdy z banków ma inną strukturę portfela i w różny sposób odczuwają one kryzys. Bank DnB Nord jest dość specyficzny: obsługujemy korporacje, ale też firmy MSP, wspólnoty mieszkaniowe czy stowarzyszenia. I dla nas kryzys był mniej dotkliwy. Mało tego – pod koniec 2008 roku weszliśmy nawet na rynek z kredytami hipotecznymi, a sam oddział odnotowuje wzrost ogólnie pojętego biznesu.

Oczywiście w tym roku na rynku było więcej klientów poszukujących kredytu. Jednocześnie, według mojej oceny, około 80 proc. z przedsiębiorców ubiegających się o kredyty chyba nie do końca miało przemyślane swoje plany inwestycyjne, żyjąc cały czas mentalnością wcześniejszego boomu. Tendencje te są podobne w całym kraju i nasz region nie wyróżnia się specjalnie.
Przyszły rok natomiast zapowiada się w naszej branży dużo lepiej. W roku 2010 roku przewiduję widoczny już wzrost akcji kredytowych banków (w tym Banku DnB NORD), choć mimo wszystko profil udzielanych kredytów może się jeszcze znacznie różnic w różnych instytucjach finansowych i przynajmniej do połowy roku kredytowanie w bankach będzie miało charakter „selektywny”.

Budownictwo

Roman Rogoziński, dyrektor firmy Stettak

- Początek roku w branży budowlanej był bardzo trudny, szczególnie po „publicznym” ogłoszeniu kryzysu. Wszystkie inwestycje zaczęły się wtedy wstrzymywać, banki zaczęły odmawiać kredytów. Z czasem jednak sytuacja systematycznie się poprawiała i już środek i koniec 2009 były względnie dobre. Oczywiście odczuwamy spory niedosyt, głównie ze względu na brak dużych inwestycji w mieście.

Na szczęście na przyszły rok zapowiedzianych jest sporo nowych projektów: ma ruszyć budowa centrum Kaskada, hali widowiskowej, filharmonii, oczyszczalni w Dolnej Odrze, czy nawet gazoportu w Świnoujściu. W końcu zacznie się coś dziać i to na pewno stworzy to lepszą atmosferę w branży.

 

 

Handel detaliczny

Joanna Dybowska, dyrektor ds. marketingu CHR Galaxy

- Rok 2009 był nieco słabszy dla handlu niż rok 2008. Nasi najemcy (choć nie wszyscy) zanotowali kilkuprocentowy spadek obrotów, co może świadczyć o nieco mniejszym, niż w latach poprzednich, popycie, a w konsekwencji, o odczuwalnych także u nas skutkach kryzysu gospodarczego. Jednak, mimo nieznacznej różnicy w obrotach, mijający rok należy zaliczyć do udanych, także pod względem frekwencji, która utrzymuje się na poziomie ubiegłego roku, co w CHR Galaxy przekłada się średnio na 1,2 mln klientów miesięcznie.

Najsłabszym miesiącem mijającego roku był sierpień, jednak trudno jednoznacznie stwierdzić, na ile wpływ na mniejsze obroty miał kryzys, na ile kalendarzowy układ dni wolnych od pracy, a na ile znakomita pogoda, skłaniająca raczej do wypoczynku na łonie natury, niż do zakupów. Tak naprawdę kończący się właśnie rok w pełni można będzie ocenić dopiero po zakończeniu świątecznego szczytu zakupowego, który także w pewnym stopniu odpowie na pytanie, jaki będzie rok 2010.

Inwestycje zagraniczne

Witold Jabłoński, wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego

- Mijający rok był bez wątpienia najsłabszym od kilku lat okresem dla bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Szacuje się, że ich wartość w Polsce spadła o 40 proc. w stosunku do słabego roku 2008. To oczywiście skutek światowego kryzysu gospodarczego. Zachodniopomorskie nie jest tu wyjątkiem, i chociaż brakuje danych statystycznych w odniesieniu do regionu, to można przyjąć, że sytuacja jest podobna do krajowej.

W tej sytuacji szczególnie cieszy sfinalizowanie kilku projektów przez Centrum Obsługi Inwestora Urzędu Marszałkowskiego. Mam na myśli przede wszystkim inwestycję fińskiego koncernu Cargotec w Stargardzie Szczecińskim, która jest największym projektem typu greenfield w Polsce w mijającym roku. Liczby mówią same za siebie – 64 miliony euro i 400 nowych miejsc pracy.
Poziom dochodów województwa z tytułu udziału w podatkach PIT i CIT nie spadnie znacząco w bieżącym roku, a nadwyżka w dochodach z CIT zrekompensuje obniżony poziom wpływów z podatku dochodowego od osób fizycznych.

Co do roku 2010, to jestem optymistą. Pierwsze oznaki odbicia się gospodarki od dna już się pojawiły. W nadchodzącym roku na pewno jeszcze nie wrócimy do poziomu sprzed dwóch lat, ale pojawią się nowi inwestorzy. Będziemy też obserwować „odmrożenie” projektów inwestycyjnych, które musiały poczekać na lepszy moment.

Motoryzacja

Tadeusz Dudojć, prezes firmy Euro-Centrum-Tadeusz, dealera Skody i Volkswagena, autoryzowanego partnera Audi

- W 2009 roku, mimo że nie było wzrostu sprzedaży nowych samochodów, nie było też spadku. Można więc rok 2009 uznać za udany. Jednak w rzeczywistości spadek sprzedaży zaistniał w tym sensie, że pokaźną liczbę samochodów kupili obywatele niemieccy, którzy korzystali z dopłat rządowych do nowych aut kupowanych w krajach Unii Europejskiej. Nasza firma zamyka ten rok a poziomie sprzedaży ubiegłorocznej.

W 2010 roku oczekujemy, że z trudem uda się utrzymać sprzedaż nowych samochodów. Może nawet nastąpić tąpnięcie - spadek sprzedaży o 10 proc. Wiem jednak, że inni dealerzy przewidują wzrosty sprzedaży.

  

 

Nieruchomości

Przemysław Wojnarowski, szef W&P Nieruchomości

- Przełom poprzedniego i początek tego roku nie skłaniały raczej do pozytywnych nastrojów w branży nieruchomości. Szczególnie pesymistycznie nastrajał gwałtowny spadek cen. Na szczęście stosunkowo dobra, w porównaniu z innymi krajami, sytuacja w całej Polsce sprawiła, że i u nas rynek nie był całkiem martwy. Obecnie ceny nieruchomości stabilizują się i przewiduję, że w przyszłym roku odnotujemy jeszcze ich nieznaczny wzrost.

Na pewno mieliśmy przez ten rok i nadal mamy „rynek kupującego” – mamy nadpodaż i to kupujący decyduje o wartości nieruchomości. Tym samym ceny bardziej odpowiadają ich rzeczywistej wartości.

W 2009 roku w odwrocie był natomiast kapitał spekulacyjny, traktujący obrót nieruchomościami jako źródło szybkiego zarobku. Na rynku pozostali przede wszystkim „gracze z doświadczeniem”, co z kolei doprowadziło do pewnej konsolidacji rynku.

Przeładunki

Władysław Szkurdź, dyrektor ds. logistyki z firmy Bulk Cargo-Port Szczecin

- W 2009 roku w pracy przeszkodził nam kryzys gospodarczy. Mamy o 40 proc. mniej przeładunków niż zazwyczaj. Zauważalne jest to przede wszystkim przy przeładunku węgla, poprzez rudę i inne towary masowe. Tutaj zanotowaliśmy spadek 50-proc. Na swoim poziomie utrzymał się przeładunek koksu. Niesprzyjający okres nie zmusił nas do żadnych zwolnień, wciąż zatrudniamy blisko 450 osób. Ci, co odeszli z pracy to ludzie, którzy przeszli na emeryturę czy rentę.

Na 2010 rok planujemy wydźwignięcie się z kryzysu. Kontrahenci zgłaszają zapotrzebowanie na większe zlecenia. Wydaje nam się, że wzrost przeładunków osiągnie 10-15 procent w porównaniu do tego, co mamy obecnie. Będziemy w związku z tym myśleli również o dodatkowym zatrudnieniu ludzi. Pracę powinni znaleźć przede wszystkim operatorzy maszyn, m.in. spychaczy, koparek itp. W przyszłym roku planujemy również kolejne inwestycje. Powstaną nowe magazyny – z przeznaczeniem pod nawozy i towary drobnicowe. Zamierzamy kupić też nowoczesne maszyny. O tym jednak więcej będzie można powiedzieć bliżej wiosny. Pierwszy kwartał jest najcięższy w tej branży. Z racji zimy mniejsze są przeładunki i jest zdecydowanie mniej pracy.

Spedycja

Laura Hołowacz, dyrektor CSL Internationale Spedition Sp. z o.o.

- W 2009 roku branżę spedycyjną dotknął oczywiście kryzys, ale każdego w różnym stopniu. Zależało to przede wszystkim od grupy towarowej. Na pewno potraciły firmy współpracujące z rynkiem stalowym, z hutami – nawet do 60 proc. Także terminale kontenerowe odnotowały nawet 40-proc. spadki. Podobnie firmy związane z branżą budowlaną. Najgorzej chyba działo się w branży samochodowej, wiele firm upadało. Przy czym największe straty notowane były w drugim i trzecim kwartale. Czwarty kwartał był już bardziej pomyślny, większość przedsiębiorców odnalazła się w nowej, trudniejszej rzeczywistości. Banki się odblokowały, i teraz można znowu iść do przodu. Na przyszły rok zapowiada się bardzo dobra koniunktura, która na pewno utrzyma się do 2012. Powinniśmy jednak wyciągnąć wnioski z tego, co wydarzyło się w tym roku i np. bardziej dywersyfikować swoją  działalność.

 

Szkolnictwo wyższe

Wojciech Olejniczak, rektor Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu

- Nasza uczelnia ten rok zamknie z wynikiem dodatnim. Cały czas się również rozwijamy: kupiliśmy jedną nieruchomość, dokończyliśmy wcześniej rozpoczęte inwestycje, rozbudowujemy naszą infrastrukturę. Odczuwamy pewien spadek ilości studentów, ale jest to raczej związane z niżem demograficznym. Przewidując taką sytuację staramy się przystosować do nowego rynku, różnicując swoją działalność.

Oczywiście jest jeszcze pewne drżenie niepokoju o przyszłość całej gospodarki, ale raczej jesteśmy na to przygotowani. Jeśli chodzi o całą branżę, to na pewno różnie różne instytucje przetrwały ten rok.

 

 

Turystyka

Krzysztof Arcyman, dyrektor hotelu Novotel w Szczecinie

- Wbrew temu, co się ogólnie mówi, nie był to specjalnie zły rok. Odczuliśmy kilkuprocentowy spadek obłożenia z segmentu biznesowego, jednak ten rynek nie jest w Szczecinie zbyt duży, stąd i ten spadek nie był tak bardzo odczuwalny jak w większych ośrodkach. Był to natomiast bardzo dobry rok, jeśli chodzi o turystów indywidualnych. Być może dzięki mocnemu euro, nie brakowało u nas gości z Niemiec czy Skandynawii. Znacznie bardziej odczuliśmy natomiast kryzys w innych segmentach naszej działalności: konferencyjnej i gastronomicznej. Widać wyraźnie, że firmy zaczęły na tym oszczędzać. Podsumowując – w roku 2009 odnotowaliśmy spadek, ale nie był on większy niż w zwykłym, słabszym roku, a Szczecin okazuje się całkiem niezłym rynkiem, jeśli chodzi o branżę hotelową.

Mniej optymistycznie patrzymy natomiast na rok przyszły, który może okazać się znacznie słabszy.

 

Not. PŁ, mab

fot. mab, sa, archiwum
 

aktualizowano: 2010-01-22 00:10
Wszystkich rekordów:

Społeczność