Start!

Start! 2014-09-01

Start! Zaprojektuj swoje buty

Sklep z butami? Brzmi banalnie, ale Aleksandra Dąbska udowadnia, że tak być nie musi i od kilku tygodni prowadzi butik, w kórym spełniają się obuwnicze marzenia.

Aleksandra Dąbska w swoim butiku pełnym butów  /fot.: ŁP / Aleksandra Dąbska w swoim butiku pełnym butów /fot.: ŁP /

Jesień nadchodzi wielkimi krokami, a to dla wielu osób oznacza nieuniknioną wyprawę na zakupy: po kurtkę, po buty, po ciepłe swetry. Niestety, bardzo często po wizycie w galeriach handlowych, na usta ciśnie nam się tylko jedno – nic mi się nie podoba. A co by było, gdybyśmy mogli sami zaprojektować swoje wymarzone buty? Już możemy! Bo naprzeciw potrzebom najwybredniejszych klientów wyszła Aleksandra Dąbska, która kilka tygodni temu otworzyła w Szczecinie sklep Fun in Design, w którym każdy może dać upust swojej wyobraźni i zabrać do domu buty dokładnie takie, jakich pragnie.

- Mój sklep Fun In Design funkcjonuje jak normalny butik, do którego można przyjść i zrobić zakupy, jednak buty, które widzi klient na półkach to jedynie przykładowe wzory, bowiem każda osoba, która nas odwiedza, samodzielnie projektuje buty dla siebie – tłumaczy pani Aleksandra. – W ofercie mamy dziesięć klasycznych modeli: od sandałów poprzez czółenka i półbuty, po botki i kozaki. Cała reszta, to już tylko kwestia fantazji klienta. W butach można bowiem zmienić i dopasować do swojego gustu niemal wszystko: kolor, rodzaj skóry z jakiej będzie wykonany, podeszwę, sznurówki, cholewkę, kształt nosków i obcasów, ozdoby i dodatki.

Projektowanie odbywa się za pomocą specjalnego programu komputerowego. Możemy to zrobić na ekranie tabletu, siedząc  na wygodnej sofie w butki i korzystając z podpowiedzi właścicielki, lub samodzielnie w domu, przed komputerem. Do wyboru jest koło stu kolorów, kilka rodzajów skóry, dziesiątki kształtów i sposobów wykończenia. Łącznie… 12 milionów możliwych kombinacji. W sklepie przymierzamy gotowe modele, efekt naszych projektowych wyczynów możemy zobaczyć na ekranie komputera. Realizacja zamówienia trwa około trzech tygodni. Buty są bowiem wykonywane ręcznie w podwarszawskich zakładach szewskich. Materiały, z których powstają, są sprowadzane z Włoch. Ceny butów są stałe – zależą od wybranego modelu, a nie naszych kombinacji. Najtańsze są sandały – 250 zł, najdroższe trzewiki i sztyblety - kosztują do 480 zł.

Pomysł na ten nietypowy sklep obuwniczy został przeniesiony przez panią Aleksandrę z Warszawy. Tam  butik Fun In Design działa od roku. Nasza bohaterka, miłośniczka oryginalnego obuwia, natrafiła na tę markę w internecie i z miejsca ją oczarowała. Młoda mama, absolwentka europeistyki, poliglotka pracująca między innymi w banku i składzie materiałów budowlanych przyznaje, że do tej pory na pierwszym miejscy była dla niej rodzina. Kiedy jednak zetknęła się z tym innowacyjnym pomysłem, pomyślała że nadszedł czas, żeby zrobić coś dla siebie, i również zawodowo zająć się czymś, czemu może oddać serce. Sama zgłosiła się wiec do twórców Fun in Design i zaproponowała im współpracę. Jak przyznaje, negocjacje trochę trwały, ale najwyraźniej jej entuzjazm był zaraźliwy, bo strony doszły do porozumienia.

Oczywiście pozostała kwestia pieniędzy, bo otwarcie butiku do tanich nie należy. Tutaj nieoceniona okazała się pomoc Unii Europejskiej. Pani Aleksandra przygotowała biznesplan i otrzymała 30 tysięcy na rozpoczęcie własnej działalności. Gotówka potrzebna była na przygotowanie i wyposażenie lokalu, strategicznie usytuowanego przy ulicy Kaszubskiej, na drodze do popularnego centrum handlowego, a także na zakup towaru. Remonty i prace młoda przedsiębiorcza kobieta wykonywała głównie przy pomocy męża. Dzięki temu, już w połowie sierpnia sklep ruszył. Właścicielka pracuje w nim sama, na zmiany z przyjaciółka, która od początku wspiera ja w tym przedsięwzięciu. Chociaż kampania reklamowa w mieście dopiero przed nimi, na brak klientów nie narzekają.

– Wiele osób przychodzi oczywiście z ciekawości, ale są też osoby, które zachwycone pomysłem, od razu zabierają się za projektowanie i popuszczają wodze fantazji – mówi właścicielka Fun in Design. – Oczywiście, niektórzy klienci są bardziej zachowawczy, inni to prawdziwe „kolorowe ptaki”. Miałyśmy wśród klientek na przykład starsze panie, które twierdziły, że całe życie marzyły o pięknych, kolorowych butach i w końcu mogą je mieć. W naszych butach chodzi też między innymi pan Henryk Sawka.

Jak przyznaje właścicielka sklepu, obecnie jest całkowicie pochłonięta prowadzeniem własnego interesu, a żeby również sprawy domowe jej nie umykały – nauczyła się korzystać z kalendarza, w którym wszystko skrzętnie notuje. Jeśli chodzi o przyszłość swojego biznesu, to nie chce wybiegać za daleko do przodu i woli skupić się na tym, co już udało jej się osiągnąć. Nie ukrywa jednak, że czasem oczyma wyobraźni widzi swój sklep na przykład w Berlinie. – Ludzie wszędzie chcą się oryginalnie, modnie i kolorowo ubierać – mówi. – My dajemy im taką szansę.

ŁP


 



 

Tematy: Szczecin (597) | start (171) |
aktualizowano: 2014-09-09 18:02
Wszystkich rekordów:

Społeczność