Start!

Start! 2015-07-13

Start! Ryby prosto z Zalewu Szczecińskiego

Taką ofertę ma sklep Gold Fish, który trzy tygodnie temu otworzyła koło drogi ze Szczecina do Lubieszyna Natasza Cimochowska.

Natasza Cimochowska, właścicielka sklepu rybnego Gold Fish /fot.: mab / Natasza Cimochowska, właścicielka sklepu rybnego Gold Fish /fot.: mab /

W sklepie przy ul. Malwowej 3 w Dołujach są przeszklone lady, a w nich świeże i wędzone ryby. Najwięcej - z Zalewu.

- Przede wszystkim sandacz i okoń, ale też sum i troć. Zdarzają się miętusy, płoć i leszcz - wylicza właścicielka sklepu, która wcześniej pracowała w dziale marketingu firmy produkującej słodycze.

Ofertę uzupełniają węgorz wędzony oraz ryby bałtyckie, sprowadzane bezpośrednio od rybaków. Natasza Cimochowska zastrzega, że żadna z wymienionych przez nią ryb nie była wcześniej mrożona i nie pochodzi z hodowli: - Hodowlany jest jedynie pstrąg tęczowy, sprzedaję też kilka gatunków mrożonych ryb dalekomorskich - cały czas są klienci przyzwyczajeni do takich ryb - wyjaśnia.

W sklepie można kupić przetwory - zalewowe ryby w occie, paprykarz własnej roboty, kotlety rybne i sałatki. Pierwsi klienci już wracają po rybę „po grecku” według własnego przepisu.

Kto chce poczuć na talerzu smaki południa może zaopatrzyć się w produkty śródziemnomorskie - tuńczyka hiszpańskiego, nadziewane oliwki, suszone pomidory i portugalskie sardynki. Na półkach stoją naturalne przyprawy, oliwy z oliwek i octy balsamiczne.

Pomysł na handel rybami nie był dla Nataszy Cimochowskiej oryginalny. Pochodzi ona bowiem z Trzebieży, w której prawie każdy ma w rodzinie kogoś związanego z rybactwem.

- Najpierw myślałam o otwarciu punktu w Trzebieży i wożeniu ryb wgłąb Polski, ale nie znalazłam odpowiedniego lokalu. Wsiadłam więc w samochód i znalazłam baner reklamujący punkt w Dołujach - wspomina. Następnie trzeba było pomalować ściany i wyposażyć lokal (kosztowało to ok. 30 tys. zł), zamówić towar i można było rozpocząć sprzedać. Właścicielce sklepu pomaga jedna osoba.

Obecnie zakupy robią w Gold Fish najczęściej mieszkańcy gminy Dobra. Dodatkową grupą klientów są Niemcy. Natasza Cimochowska chciałaby jednak, żeby odwiedzali ją też klienci z centrum Szczecina: - Nie jest to aż tak daleko, a takich ryb jak u mnie nie ma nigdzie indziej. Staram się, żeby było więcej unikalnych produktów.

W zachęceniu klientów pomóc ma strona internetowa, profil na Facebooku, ulotki i banery.

Gold Fish ma w planach wprowadzenie do oferty ryb smażonych, które będzie można zjeść na miejscu. W lokalu i przed nim stoją już stoliki.

- Będę też starała się pozyskać fundusze z Powiatowego Urzędu Pracy na utworzenie nowego miejsca pracy, kupić samochód - chłodnię i zatrudnić kierowcę. Będę mogła dzięki temu dostarczać ryby bezpośrednio do klientów - mówi Natasza Cimochowska.

Właścicielki sklepu rybnego nie odstraszają formalności ani codzienne pilnowanie interesu.

- Muszę jedynie pocieszać tych, którzy martwią się o mnie i ostrzegają przed prowadzeniem własnego biznesu - odpowiada na pytanie o trudności, jakie napotyka przy prowadzeniu firmy młody przedsiębiorca.

mab

Tematy: start (171) | handel (54) |
aktualizowano: 2015-07-20 13:11
Wszystkich rekordów:

Społeczność