Jarosław Rafalski założył firmę Gemellus dwa lata temu. Głównym źródłem dochodu jest fizjoterapia i masaż. Jako fizjoterapeuta ma stałych pacjentów, dla których świadczy usługi w ramach wizyt domowych. – Praca nie jest lekka, ale na tym można zarobić lepsze pieniądze – stwierdza.
Futbolowa szkółka obok fizjoterapii
Pod szyldem Gemellus Jarosław Rafalski utworzył również Akademię Piłki Nożnej. – Dzięki Akademii mogę dzielić się moją pasją z najmłodszymi - stwierdza. Dwa razy w tygodniu po półtorej godziny trenuje cztery grupy chłopców. Ponadto organizuje i prowadzi obozy piłkarskie i półkolonie.
– Program szkoleniowy oparty jest na najnowszych trendach szkoleniowych zgodnych z normami Polskiego Związku Piłki Nożnej, stosowanymi w piłce nożnej w całym kraju – informuje właściciel Gemellus. Do prowadzenia zajęć dodatkowo zatrudnia trzy osoby.
Akademia Piłki Nożnej Gemellus ma być etapem przygotowującym dzieci i młodzież do trenowania w zawodowym klubie piłkarskim. – Najzdolniejsi piłkarze w ramach współpracy będą przechodzić pod opiekę klubów sportowych, gdzie będą mogli dalej kontynuować rozwój swoich umiejętności – mówi Jarosław Rafalski.
W treningach Akademii uczestniczą dzieci w wieku 6-12 lat podzielone na grupy adekwatne do wieku i poziomu zaawansowania. Zajęcia odbywają się w godzinach pozalekcyjnych w szkołach i na boiskach sportowo-rekreacyjnych w Mierzynie oraz w podszczecińskich miejscowościach Dobra i Skarbimierzyce.
Działalność trenerska jest zgodna z jego wykształceniem – jako absolwent Instytutu Kultury Fizycznej w Szczecinie z zawodu jest nauczycielem wychowania fizycznego. Posiada też niezbędne uprawnienia oraz wiedzę praktyczną (ma uprawnienia instruktora piłki nożnej nadane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki, trenera UEFA B nadane przez PZPN, kierownika wypoczynku wydane przez Kuratorium Oświaty w Szczecinie).
Pożyczka na starcie i sposób na finanse
Firmę Gemellus mógł założyć i rozwinąć dzięki niskoprocentowej pożyczce Klon Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości. Blisko 50 tys. zł zainwestował w niezbędny do pracy samochód, sprzęt sportowy i reklamę. Przy okazji pożyczki z PFP skorzystał ze szkoleń z przedsiębiorczości, podstaw księgowości, zasad tworzenia biznesplanu.
Poza prowadzeniem własnej firmy pracuje też na etacie – uczy anatomii i masażu sportowego w medycznych szkołach policealnych. – Mam trzy źródła dochodu. Próbuję je wszystkie kompensować i równoważyć, bo zyski z nich są zróżnicowane – mówi Jarosław Rafalski i wyjaśnia: – Akademia piłki nożnej przez pierwsze pół roku nie przynosiła dochodu i dopłacałem do firmy. Na początku nie wiedziałem ile osób i ile grup będzie, a więc jakie będą dochody. Musiałem się zareklamować i zdobyć zaufanie. Trzeba też było dokupić sprzęt, którego zabrakło i czego nie uwzględniłem w kredycie.
Doświadczenia i plany młodego przedsiębiorcy
Praca wypełnia Jarosławowi Rafalskiemu większą część doby. – Głównym problem jest to, że na prowadzenie działalności trzeba poświęcić sporo czasu, którego ilość wydaje się niewspółmierna do poziomu zysku. Zrobienie dodatkowych kursów, przygotowanie potrzebnych papierów zajmuje czas, a pieniędzy nie przynosi. Ponadto, jest to praca, która wiąże się z dużą odpowiedzialnością za moich pracowników – przyznaje Jarosław Rafalski. Jednak to, że wykonuje wyuczony zawód i robi to, co lubi, uważa za swój sukces.
W planach na najbliższy rok ma założenie stowarzyszenia w formie klubu sportowego. Chce to zrobić do września. – Dzięki temu będę mógł otrzymać wsparcie finansowe ze strony gminy – wyjaśnia Jarosław Rafalski. Zamierza także stworzyć grupę sponsorską wokół klubu, która będzie finansowo wspomagać szkolenie młodych piłkarzy jednocześnie kreując swój wizerunek partnerski w gminie Dobra.
AK