Informacje
Samorządowcy i związkowcy przeciwko marginalizacji Z.Ch. Police
Niepokój marszałka budzi brak stałej reprezentacji polickich zakładów w zarządzie powstającej Grupy Kapitałowej Azoty Tarnów
Marszałek i radni Sejmiku Województwa rozumieją, że konsolidacja największych zakładów chemicznych w kraju to szansa na wzmocnienie i rozwój tej branży. Ich niepokój budą natomiast informacje, które niedawno do nich dotarły, że Zakłady Chemiczne Police - największa firma w regionie zachodniopomorskim i jedna z większych tego typu w Polsce - nie będzie mieć stałej reprezentacji w Zarządzie tworzonej Grupy. W związku z tym marszałek i Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego wyrazili stanowczy protest wobec braku zabezpieczenia interesów Z.Ch. Police i marginalizacji polickiej spółki w procesie tworzenia grupy chemicznej.
- Brak stałej, statutowej reprezentacji Zakładów Chemicznych Police w Zarządzie Grupy Kapitałowej Azoty Tarnów jest niezrozumiały i budzi nasz poważny niepokój – twierdzi marszałek Olgierd Geblewicz. - Nie znajduję żadnych merytorycznych przesłanek dla pominięcia Polic w Zarządzie Grupy. Próba marginalizacji polickiej spółki jest nie do zaakceptowania przez władze Województwa Zachodniopomorskiego. Zaznaczam jednocześnie, że naszym zdaniem właściwie poprowadzony proces może być szansą na rozwój firmy i grupy
Takie rozwiązanie przeczy zdaniem marszałka zobowiązaniu Zarządu Grupy Azoty Tarnów, zawartemu w wezwaniu na akcje Puław, które zakłada reprezentację w zarządzie Grupy przedstawicieli każdej spółki. Stanowisko, które w tej sprawie przyjął Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego, zostanie przesłane do Ministra Skarbu Państwa. Radni apelują, aby w podejmowanych decyzjach kierować się strategicznymi aspektami gospodarczymi i społecznymi. Wśród nich ważną przesłanką powinna być perspektywa rozwojowa Pomorza Zachodniego, osłabionego poprzez upadek przemysłu stoczniowego w Polsce i Europie. Podkreślają również, że Z.Ch. Police jest największą firmą Grupy Kapitałowej Azoty Tarnów, jeśli idzie o wielkość przychodów (w pierwszym półroczu 2012 r. przychody Polic wyniosły 1,6 mld zł, podczas gdy np. Azoty Tarnów przyniosły 0,8 mld zł).
Tymczasem również związkowcy działający na terenie zakładów dostrzegają zagrożenia wynikające z konsolidacji. Kilka dni temu ponad 300 pracowników firmy protestowało przeciwko przekazaniu udziałów w spółkach zależnych: Remech, Automatica i Koncept do Polskiego Konsorcjum Chemicznego. Zdaniem Związków Zawodowych podjęcie takiej decyzji bez konsultacji ze stroną społeczną jest złamaniem porozumień związkowych oraz ustawy o ZZ i Radach Pracowniczych.
- Sytuacja wygląda tak, że obecnie nasz majątek, pracownicy i podatki są przenoszone do Tarnowa – mówił podczas konferencji prasowej przewodniczący MOZ NSZZ „Solidarność” Z.Ch. Police Krzysztof Zieliński. – W tej chwili mówimy o wyłączeniu z Polic trzech spółek i przeniesieniu ich do Polskiego Konsorcjum Chemicznego, z siedzibą w Tarnowie. To dotyczy około 800 etatów. Następna kwestia to tworzenie centrów usług wzajemnych. Od 1 stycznia przez Azoty Tarnów przejęta zostanie cała nasza rachunkowości księgowość. Oczywiście fizycznie pozostaną na miejscu, ale formalnie zatrudnieni tam. To dotyczy kolejnych 50 osób. Nasze zakłady zostaną też pozbawione swojego loga. Wszystkie produkty będą teraz sprzedawane pod nowym znakiem Grupy.
W rozmowie z lokalną Gazetą Wyborczą prezes Grupy Azoty Jerzy Marciniak tłumaczy, że w obecnym statucie nie ma zapisu o tym, że w skład zarządu grupy ma wchodzić przedstawiciel spółki polickiej, a podczas łączenia zakładów strony umówiły się na to, że Krzysztof Jałosiński będzie wiceprezesem i tak zostało. Natomiast domaganie się proporcjonalnej liczby przedstawicieli wszystkich przystępujących do Grupy firm, to postulat samorządowców z Puław, wypowiadających się na temat przyszłości Azotów Puławy, powtórzony obecnie przez władze zachodniopomorskie. Stwierdził również, ze klienta nie interesuje, gdzie wyprodukowany został nawóz, który kupuje, a jeden znak firmowy pozwoli na negocjowanie lepszych warunków handlowych. Przypomniał także, że „dwa lata temu Zakłady Chemiczne Police stały na skraju upadłości. Dzięki temu, że wpompowaliśmy w tę firmę mnóstwo pieniędzy, w krótkim czasie stały się dobrze prosperującym zakładem, przynoszącym zyski”.
KZ