Wyróżnienie Inspirujący Start przyznajemy właścicielom firm, które istnieją na rynku nie dłużej niż trzy lata. Chcemy tym samym docenić odwagę, determinację i konsekwencję młodych przedsiębiorców w tworzeniu od podstaw firm, które mają duże szanse na sukces i mogą być inspiracją dla osób myślących o własnym biznesie.
Szczecinbiznes.pl: Dlaczego zdecydowałaś się otworzyć własny gabinet?
Katarzyna Palejko: W 2014 roku zrobiłam studia licencjackie z zakresu rehabilitacji i masażu. Znalezienie pracy bez doświadczenia zawodowego nie było łatwe, ale po dwóch miesiącach dostałam pracę w prywatnym gabinecie i zaczęłam współpracować ze szpitalem. Minął rok kiedy zaczęłam myśleć o otworzeniu własnego biznesu, bo chciałam mieć gabinet, gdzie będę wprowadzać własne standardy. W realizacji marzenia o własnej firmie pomógł mi narzeczony, który również jest masażystą [Maciej Żygadło – przyp. red.]. Postanowiliśmy stworzyć wspólny gabinet gdzie każde z nas będzie prowadziło własną działalność gospodarczą, ale pod jednym szyldem. Uruchomienie gabinetu sfinansowałam w części dzięki pożyczce Klon Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości w wysokości 40 tys. zł.
Można u nas skorzystać z różnorodnych masaży oraz zabiegów elektroterapii, kinezyterapii czy refleksoterapii. Wykonujemy też tzw. rytuały Spa, czyli masaże które dają ukojenie dla ciała i ducha. Do masaży wykorzystujemy naturalne kosmetyki. Chcemy też rozwijać usługi dla firm, czyli masaże wykonywane bezpośrednio w miejscu pracy. Ceny usług są konkurencyjne i mieszczą się w przedziale 10-160 zł.
Jaki jest twój przepis na sukces czy też sposób na zaistnienie na rynku?
Myślę, że jest to przede wszystkim serce, które wkładamy w nasza pracę. Gdzieś w głowie mam tą myśl, by być liderem na rynku, ale naszym pierwszorzędnym celem są klienci zadowoleni z naszych usług. Każdy zadowolony klient polecając nas dalej daje nam kolejnych zadowolonych klientów. Wierzę, że sukces w tej branży jest możliwy właśnie poprzez dbanie o klienta, o dobre relacje międzyludzkie.
Co uznałabyś za największy dotychczasowy sukces?
Moich zadowolonych klientów. Poza tym każdy etap prowadzenia tej firmy traktuję jak mały sukces. Nie skupiam się na popełnionych błędach – traktuję je raczej jako lekcję, z której mogę wyciągnąć wnioski i zrobić krok naprzód. Codziennych trudności nie brakuje, każda nowa sytuacja jest wyzwaniem, począwszy od niepewności jak nawiązać z kimś rozmowę przez telefon, po pilnowanie terminów i opłat związanych z firmą. Kiedy ma się własną działalność każda minuta i każda godzina ma znaczenie.
Ilu masz obecnie klientów i jakie usługi najczęściej wykonujesz?
Klientów jest coraz więcej. Dużo usług wykonuję w domach, bezpośrednio u klientów. Chciałam odejść od tego, jednak jest coraz więcej osób potrzebujących rehabilitacji przyłóżkowej. Są to pacjenci po udarach, wypadkach, klienci z problemami ortopedycznymi czy neurologicznymi, również dzieci. Neurologia jest mi najbliższa, ale nie poprzestaję na niej i cały czas kształcę się by być w stanie pomóc każdemu.
Z kolei do gabinetu [przy ul. Obrońców Stalingradu 2 – przyp. red.] przychodzą najczęściej ludzie przemęczeni, zestresowani, którzy, zwykle w efekcie długiej pracy przy biurku, mają spięte mięśnie, bóle karku, lędźwi. Oni potrzebują masaży relaksacyjno-leczniczych, usprawniających. Ludzie mający problemy związane z życiem zawodowym to co najmniej połowa naszych klientów. Co do masaży bezpośrednio w biurze, to potrzeba jeszcze czasu, by ta usługa przyjęła się w szerszym zakresie.
Jak wygląda twój dzień pracy?
W poniedziałki i czwartki od 8:30 do popołudnia jeżdżę po klientach domowych. We wtorek i środę pracuję w gabinecie. Piątek staram się mieć wolny, bo cały czas kształcę się. W czerwcu tego roku skończę studia magisterskie z fizjoterapii i podyplomowe z neurorehabiltacji oraz studium naturalnych metod leczenia i masażu. Potem będę robić kolejne kursy, może także studia doktorskie czy kolejną szkołę podyplomową. Chce rozwijać się cały czas. Masażysta czy rehabilitant to zawód, który wymaga ciągłego kształcenia się, śledzenia nowinek medycznych.
Jakie masz plany na przyszłość?
Zmieniamy lokalizację gabinetu – od początku maja będziemy mieć własny lokal przy ul. Raginisa, na osiedlu Central Park, w pobliżu ul. Emilii Szczanieckiej. Dodatkowy plus to mniejsze koszty utrzymania gabinetu.
Rozmawiała: ak