Informacje
Co nam przyniesie euro?
Konferencja pt. „Wprowadzenie euro w Polsce – waluta wspólnotowa w Europie jako szansa” odbyła się w ramach Polsko-Niemieckiego Kręgu Gospodarczego- spotkań organizowanych cyklicznie przez Haus der Wirtschaft – Dom Gospodarki ze Szczecina reprezentującego Izbę Handlowo-Przemysłową z Neunbranderburga. Udziału w spotkaniu wziął m.in. dr Paweł Kowalewski, dyrektor Departamentu Integracji ze Strefą Euro Centrali Narodowego Banku Polskiego. Stronę niemiecką reprezentowała pani Adelheid Sailer-Schuster, prezydent Niemieckiego Banku Federalnego w Hamburgu . Na Sali obecni byli również zainteresowani tematem, przedstawiciele 60 firm niemieckich i polskich.
Uczestnicy spotkania przyznali, że wprowadzenie waluty euro w Polsce przyczyni się do dalszego ułatwienia międzynarodowej wymiany gospodarczego, ale wpłynie także znacząco na inne obszary życia społecznego. Dlatego tym bardziej konieczne są staranne przygotowania do tego momentu i szeroka informacja na ten temat. Specjaliści zwrócili uwagę na sceptyczne nastawianie Polaków do wprowadzenia euro, poparte ostatnimi wynikami badaniami TNS OBOP.
- Polacy widzą co się dzieje w krajach strefy euro – tłumaczył Paweł Kowalewski z NBP. - Zrozumieli, że uratowanie wzrostu gospodarczego i łatwiejsze przejście przez kryzys, w dużym stopniu zawdzięczamy płynnemu kursowi walutowemu. Jednak niezależnie od tego, co było przyczyną dzisiejszych kłopotów w Europie, wszędzie trzeba dążyć do zmiany mentalności i oduczyć się życia na kredyt. Do tego na pewno będą skrupulatnie dążyć Niemcy, do tego również muszą dążyć kraje, w tym Polska, w których będzie wprowadzona wspólna waluta.
Podczas spotkania podkreślano, że wprowadzenie euro w Polsce jest pewne, ponieważ zobowiązaliśmy się do tego w traktacie akcesyjnym. - To sprawa prestiżu i przepustki do odgrywania znaczącej roli w UE, do jakiej wyraźnie aspiruje Polska – zaznaczył Kowalewski. - Ale żeby dojrzeć do euro trzeba być znacznie bardziej konkurencyjnym niż jesteśmy dzisiaj.
Zarówno niemieckich, jak i polskich przedsiębiorców najbardziej jednak nurtowała kwestia, jaka jest realna data przystąpienia Polski do strefy euro?
- Nasza strategia, jako NBP sprowadza się do tego, że nie chcemy podawać takiej daty – wyjaśnił Paweł Kowalewski. - Wiemy, że jeżeli byśmy podali jakąkolwiek - czy to będzie jutro, czy za 10 lat, może to zostać nienajlepiej odebrane w Brukseli, czy we Frankfurcie. Wychodzimy z założenia, że trzeba na razie odrobić zadanie domowe, czyli dostosować naszą gospodarkę do wymogów, jakie płyną z bycia w strefie euro. Wydaje się, że na zrealizowanie tego zadania potrzebnych jest jeszcze kilka dobrych lat.
PŁ