Start!

Start! 2013-09-30

Start! Finansiści, którzy wybrali niezależność

Robert Trejgis i Grzegorz Majek od lat zajmowali się finansami, pracując w dużych korporacjach. O tym, dlaczego zdecydowali się założyć własną firmę, opowiadają w kolejnej odsłonie "Startu!".

Grzegorz Majek i Robert Trejgis (od lewej) przed swoim biurem  /fot.: Łp / Grzegorz Majek i Robert Trejgis (od lewej) przed swoim biurem /fot.: Łp /

TMS Finanse, to jak nietrudno zgadnąć, firma działająca w branży finansowej. Prowadzą ją dwaj młodzi, ale już doświadczeni specjaliści z tego zakresu: Robert Trejgis i Grzegorz Majek. Firma łączy w sobie usługi z trzech obszarów: pośrednictwa w pozyskiwaniu finansowania takiego jak kredyty czy leasingi, księgowości i kadr oraz doradztwa inwestycyjnego.

- Nasz pomysł biznesowy zakładał właśnie połączenie wszystkich tych dziedzin, tak aby klient mógł powierzyć w nasze ręce całościowe zarządzanie swoimi finansami, co i jemu i nam ułatwiłoby w znacznym stopniu pracę – tłumaczy Robert Trejgis, współwłaściciel TMS Finanse. – Dostęp na bieżąco do finansów klienta, pozwala nam cały czas kontrolować sytuację, proponować najlepsze rozwiązania, nowe oferty na rynku i preferencyjne stawki. Oczywiście nasza działalność nie ogranicza się jedynie do takiej całościowej obsługi. W każdym z tych obszarów przyjmujemy też indywidualne zlecenie, czy to na księgowość, czy na przykład na pośrednictwo kredytowe.

Obecni wspólnicy poznali się w poprzednim miejscu zatrudnienia, czyli w dużej korporacji finansowej. Ich drogi do tego miejsca były jednak nieco różne. Pan Robert jest absolwentem informatyki na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym, jednak ten kierunek nie do końca go zainteresował, swoją karierę zawodową związał więc najpierw z branżą ubezpieczeń, a następnie z finansami i bankowością. Pan Grzegorz z wykształcenia jest ekonomistą i absolwentem Uniwersytetu Szczecińskiego. Od początku pracował w bankowości i pośrednictwie finansowym. Dlaczego panowie zdecydowali się zamienić bezpieczne posady w korporacji na własny interes?

- Praca dla dużego, korporacyjnego pośrednika bardzo nas ograniczała – tłumaczy Grzegorz Majek. – Przede wszystkim chodzi o oferty, które mogliśmy polecać klientom, nie zawsze najbardziej korzystne, ale ze względu  na różne zależności, preferowane przez naszą firmę. Od tego też często zależał nasz własny zarobek. Był to więc swego rodzaju zaklęty krąg. Obecnie, działając na własną rękę, jesteśmy całkowicie niezależni, nie jesteśmy powiązani kapitałowo z żadną instytucją finansową, co pozwala nam zachować pełen obiektywizm przy poszukiwaniu oferty. Wynajdujemy te najlepsze, zdając sobie sprawę, że każdy zadowolony klient, to inwestycja na przyszłość, bo może do nas wrócić, może nas polecić dalej. Polecanie drogich ofert daje tylko krótkofalowy efekt. Nam natomist zależy na budowaniu dobrej marki i zaufania wśród klientów.

Finansiści z TMS specjalizują się również w trudnych sytuacjach, w których nasze środki finansowe są zagrożone lub zaczyna ich brakować. – Czasem spotykamy ludzi, którzy myślą, że nie ma już wyjścia z ich trudnej sytuacji, że nie znajdą rozwiązania danego problemu i będą musieli np. zamknąć firmę – tłumaczą wspólnicy. – Bardzo często okazuje się jednak, że i na to można znaleźć jakiś złoty środek, przy odrobinie wysiłku oczywiście. Podkreślają też, że nie odrzucają żadnych zleceń, zawsze chętnie pomogą w ramach swoich możliwości, choć ich głównym targetem są przedsiębiorstwa, a większość zleceń, ok. 95 proc., to pośrednictwo kredytowe dla firm.

Oprócz klientów, podstawą przy takiej działalności są umowy i kontakty z bankami. Oprócz tego, do zarejestrowania działalności tego typu potrzebne jest jedynie zaświadczenie o niekaralności. Jednak właściciele TMS nie wyobrażają sobie, aby ktoś mógł się porwać na coś takiego, bez wiedzy i doświadczenia branży. – Na pewno trzeba mieć podstawy wiedzy z zakresu ekonomii i finansów, a do tego dobre rozeznanie w produktach – wyjaśnia pan Robert. – Reszta opiera się na budowaniu relacji z jedna i z drugą stroną, czyli z klientami i bankami. A w praktyce, po prostu po podjęciu decyzji o założeniu TMS, zaczęliśmy chodzić od banku do banku na kolejne rozmowy w sprawie współpracy, aby od podszewski poznać rynek bankowy. Oczywiście dobrze jest mieć jakieś dojścia w tych instytucjach, a także znajomych, którzy będą nas polecali. I to jest właśnie kwestia wcześniejszego doświadczenia.

Panowie od początku też skupili się na budowaniu własnej marki. – Wynajęliśmy biuro, zrobiliśmy duży szyld, zainwestowaliśmy w stronę internetową, serwer pocztowy, logo, wizytówki – wylicza pan Grzegorz. – Nie chcieliśmy, żeby ktoś brał nas za zupełnych freelancerów, albo jeszcze gorzej – jakąś szemraną firmę – krzak. Pierwsi klienci TMS to najczęściej osoby, które właściciele przyciągnęli za sobą z poprzedniego miejsca praca. Kolejni, zwykle z polecenia, coraz częściej także przez inne firmy z branży, które nie zajmują określonymi problemami. W końcu przedsiębiorcy zdecydowali się zatrudnić osobę, która będzie zajmowała się bezpośrednim pozyskiwaniem nowych klientów dla firmy.

Jeśli chodzi o zarobi, to jak przyznają młodzi przedsiębiorcy, przy takiej działalności, na pewno trzeba na nie trochę poczekać. – Zdecydowanie konieczne jest zabezpieczenie finansowe na kilka miesięcy, bo nawet jeśli od razu podłapiemy dobre zlecenie, to na pierwszą wypłatę, możemy sobie poczekać nawet kilka miesięcy, bo tyle może trwać zamknięcie sprawy i wszystkie procedury z tym związane – tłumaczą. – Nasze zarobki to najczęściej prowizja od banku lub ustalona z klientem zapłata, najczęściej stanowiąca określony procent od wartości transakcji czy pozyskanego kredytu. Procent ten zależy oczywiście od czasu i nakładu pracy, jaki przeznaczyliśmy na dany projekt.

Myśląc o przyszłości firmy, właściciele TMS planują przede wszystkim o własnej siedzibie. Jeśli chodzi natomiast o rozwój działalności, to zależy im przede wszystkim na zdobywaniu coraz większej ilości własnych klientów. – To jest możliwe jedynie przy rozbudowaniu naszego call center i zatrudnieniu kolejnych osób – mówią. – Jesteśmy również otwarci na współpracę z innymi pośrednikami, którzy dopiero zaczynają działać na tym rynku i chcieliby pod naszym szyldem i z naszym wsparciem obsługiwać swoich klientów.

ŁP


Artykuł jest częścią cyklu Start!, w którym prezentujemy młode firmy z województwa zachodniopomorskiego.

                      Partner główny:

        Partnerzy:


 


Tematy: Szczecin (597) | start (171) |
aktualizowano: 2013-10-28 10:43
Wszystkich rekordów:

Społeczność