Start!

Start! 2014-09-15

Start! Domowe obiady nie tylko dla studentów

Piotr Rybczyk od maja prowadzi bufet Łasuch na Wydziale Nauk o Żywności i Rybactwa Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. Postawił na smaczną, domową kuchnię i konkurencyjne ceny.

Piotr Rybczyk w swoim bufecie  /fot.: ŁP / Piotr Rybczyk w swoim bufecie /fot.: ŁP /

- Serwujemy tradycyjne obiady kuchni domowej: codziennie przynajmniej dwie zupy do wyboru i oczywiście drugie dania, na przykład różnego rodzaju mięsa, ziemniaki, surówki – wylicza właściciel Łasucha. – W naszym menu są również sałatki, na śniadania proponujemy świeże bułki, do tego napoje ciepłe i zimne oraz przekąski i słodycze. Posiłki można sobie dowolnie komponować. Dla stałych klientów mamy również propozycję abonamentów. Można u nas również zamówić posiłki na wynos.

Choć w miejscu tym był wcześniej punkt gastronomiczny, nie uchroniło to nowych właścicieli przed sporymi kosztami związanymi z dostosowaniem lokalu, jego modernizacją remontami i zakupem niezbędnego sprzętu. Gotówki na ten cel szukali na początku w bankach, jednak okazało się, że osobom debiutującym w biznesie nie jest łatwo o pożyczkę, a warunki tych oferowanych są bardzo niekorzystne. Wtedy z pomocą przyszedł Fundusz Wspierania Gospodarczego Miasta Szczecina.   Choć pan Piotr przyznaje, że procedury nie są łatwe, a do wypełnienia jest bardzo dużo dokumentów, otrzymanie niskooprocentowanej pożyczki bez konieczności zabezpieczenia, jest naprawdę dużą szansą dla młodych przedsiębiorców.

Pieniądze właściciele przeznaczyli głównie na wyposażenie bufetu w urządzenia do przygotowywania i przechowywania jedzenia: lodówki, chłodziarkę, kuchenki, zmywarkę, regały, ladę i wiele innych. Konieczny był także remont pomieszczeń i urządzenie sali jadalnej. Ostatecznie bufet w nowej odsłonie ruszył w maju. Szybko okazało się jednak, że nie był to najlepszy moment - ze względu na liczne przerwy w nauce, święta, sesję i w końcu wakacje, więc głodnych studentów po prostu nie było. Prawdziwy ruch zacznie się więc w Łasuchu dopiero od października.

Ale również przez te „chude miesiące”, właściciele baru nie próżnowali. Chcą bowiem, aby żywili się u nich nie tylko studenci, ale również okoliczni mieszkańcy czy osoby odbierające dzieci z pobliskiej szkoły czy żłobka. Stąd duża akcja promocyjna w okolicy. Na budynku uczelni zawisł duży baner reklamujący bufet, a mieszkańcy osiedla otrzymali ulotki z ofertą lokalu. Niektórzy z nich już zdążyli się rozsmakować w potrawach pana Piotra i niemal codziennie przychodzą po obiad.

Prowadzenie bufetu stało się codziennym zajęciem naszego bohatera. Oczywiście sam nie byłby w stanie gotować, obsługiwać klientów i organizować działalności bufetu. Dlatego zatrudnił zaprzyjaźnionego kucharza, który wcześniej pracował w jednej ze znanych szczecińskich restauracji. Panowie wspólnie układali menu, czasem też razem staną „przy garnkach”, choć pana Piotra raczej spotkamy za ladą. W papierowych sprawach nieoceniona natomiast jest pomoc żony.

- Nasz kucharz jest doświadczony i bardzo dobrze gotuje, co jest najważniejsze w tym biznesie – mówi właściciel bufetu Łasuch. – Jeśli klientom będzie smakowało, to do nas wrócą i jeszcze będą polecali innym. Pan Piotr klientów chce przyciągnąć również atrakcyjnymi cenami. Kotleta z ziemniakami i surówką zjemy u niego za 11,50 zł, gołąbki za 6 zł, a zupę już za 3,50 zł. – Praca w bufecie, na lądzie, we własnej firmie to dla mnie coś zupełnie nowego – mówi nasz bohater. – Musiałem zupełnie zmienić swoje życie, ale mam nadzieję, że się to opłaci. Teraz czekamy na październik i liczymy na to, że przyciągniemy wielu nowych, stałych klientów.

ŁP


 



 

Tematy: Szczecin (597) | start (171) |
aktualizowano: 2014-09-23 18:46
Wszystkich rekordów:

Społeczność