Start!

Start! 2013-09-23

Start! Biznes wśród zieleni

Joanna Gradek poświęciła ponad rok bardzo ciężkiej pracy, na stworzenie swojego wymarzonego centrum ogrodniczego. Jej firma Green Touch Zielone Centrum działa od miesiąca i już zyskała spore grono klientów.

Ekipa Green Touch w komplecie. Joanna Gradek - pierwsza z lewej /fot.: ŁP / Ekipa Green Touch w komplecie. Joanna Gradek - pierwsza z lewej /fot.: ŁP /

Centrum Ogrodnicze „Zielone „Centrum” i Biuro Projektowania Krajobrazu „Green Touch” działają pełną parą od miesiąca przy ulicy Modrej. Właścicielką „zielonej” firmy jest Joanna Gradek. – Wiem dobrze, że szczeciński rynek jest bardzo ciężki dla architektów krajobrazu, a zapotrzebowanie tylko na taką usługę nie jest jeszcze wystarczająco duże, po prostu niewielu jest klientów, którzy są skłonni zapłacić za sam projekt – tłumaczy pani Joanna. – Dlatego wpadłam na pomysł, jak zajść ich od drugiej strony, czyli najpierw przyciągnąć do centrum, pokazać, jak może wyglądać ogród,  zaprezentować ciekawe rozwiązania i tym samych zachęcić do dalszego inwestowania w tę przestrzeń.

Dlatego centrum ogrodnicze przy Modrej to praktycznie ogród sam w sobie. Klienci mogą tam obejrzeć nie tylko różnego rodzaju, pięknie wyeksponowane rośliny, ale także inne elementy znajdujące się w ofercie firmy: kostkę brukową, której kilkunastoma wzorami wyłożone są parkingi i ścieżki, kilka rodzajów trawników, meble ogrodowe i ogrodzenia, systemy nawadniające, które można nawet na miejscu wypróbować i wszelkiego rodzaju ozdobniki, które mogą znaleźć się w naszych ogrodach. Można się przejść, zobaczyć, dotknąć, sprawdzić.  

- Zaprojektowałam wszystko sama, tak aby wyeksponować jak najwięcej elementów – mówi właścicielka Zielonego Centrum. – Jeśli chodzi o rośliny, to postawiłam przede wszystkim na te, z naszej strefy klimatycznej, aby mieć pewność, że się przyjmą. Pochodzą one z naszych, polskich szkółek. Współpracuję też z wieloma producentami oraz wykonawcami, co daje możliwość realizacji indywidualnych zamówień, bez dodatkowego udziału klienta. Jeśli zobaczy u nas coś, co mu się podoba, możemy przygotować i załatwić wszystko, zgodnie z jego oczekiwaniami: od projektu, poprzez dobór i zakup wszystkich elementów, aż po wykonanie.

Pani Joanna jest absolwentką architektury krajobrazu na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym. Dalej chciała studiować planowanie przestrzenne w Warszawie. Jednak w oczekiwaniu na otwarcie tego kierunku, rozpoczęła staż w Urzędzie Marszałkowskim. Praca tam jednak nie do końca spełniała jej oczekiwania, co przekonało ją ostatecznie, że nie ma na co czekać i powinna od razu zabrać się do realizacji swoich marzeń o własnej firmie. Przypadkowo dowiedziała się o szkoleniach z biznesu, prowadzonych przez Polską Fundację Przedsiębiorczości. Na jednym z nich usłyszała o konkursie „Przystanek Sukces”, na najlepszy biznesplan.

- Bardzo poważnie do tego podeszłam i rzeczywiście przyłożyłam się do tego zadania, pisząc swój biznesplan także nocami – wspomina przedsiębiorcza kobieta. – Opłaciło się, bo ostatecznie zajęłam drugie miejsce, zdobyłam też nagrodę specjalną, na którą wszyscy uczestnicy bardzo liczyli, bo była to jedyna nagroda pieniężna. Przede wszystkim jednak, utwierdziłam się w przekonaniu, że to co planuję ma sens oraz szansę na realizację i powodzenie. Po takim sukcesie trzeba było iść za ciosem. Pani Joanna postanowiła skorzystać z jeszcze jednej oferty PFP: niskooprocentowanej pożyczki na założenie własnej firmy. W ten sposób mogła pozyskać 50 tys. zł.

Jednocześnie rozpoczęła poszukiwania odpowiedniego miejsca. W końcu trafiła na Modrą, jednak działka zaproponowana jej przez urzędników, w niczym nie przypominała obecnego ogrodu. – Nie było tutaj nic, poza drzewami i krzakami – wspomina właścicielka firmy. – To wszystko trzeba było wyciąć i wykarczować. Wywieźliśmy stąd 11 wywrotek darni i nawieźliśmy tyle samo nowego podłoża. Przez cały rok, dzień w dzień, pracowałam na tym placu budowy, co było dla mnie ogromnym doświadczeniem. Wszystko praktycznie samodzielnie nadzorowałam, podejmowałam czasem bardzo trudne decyzje, ale ostatecznie udało się. Nauczyło mnie to przede wszystkim przewidywania wielu nieprzewidzianych okoliczności i wyprzedzania tego, co może się zdarzyć.

Niestety, jeszcze w trakcie tworzenia centrum, nie wszystko udało się przewidzieć. Problemem okazały się przede wszystkim przedłużające się procedury, najpierw te, związane z uzyskaniem pożyczki, potem pozwoleniem na budowę. Również sama budowa znacząco się przedłużyła, głównie ze względu na długą zimę i trudności ze znalezieniem ekipy. – Z przygotowaniami do otwarcia Zielonego Centrum ruszyłam w maju ubiegłego roku – wspomina pani Joanna. – Prawdę mówiąc, wydawało mi się, że większość spraw załatwię „od ręki”, a otwarcie zaplanowałam na wiosnę. Niestety, rzeczywistość okazała się zupełnie inna i dlatego działamy tak naprawdę dopiero od miesiąca. Na dodatek wydatki dwukrotnie przewyższyły to, co sobie założyłam w biznesplanie.

Pomimo, że jesień nie jest najlepszym okresem na rozpoczynanie ogrodniczego biznesu, przy Modrej klientów nie brakuje, chociaż dopiero kilka dni temu, po okolicznych dzielnicach rozniesione zostały ulotki reklamowe. – Tak naprawdę najwięcej daje nam sama lokalizacja – przyznaje właścicielka Zielonego Centrum. – Codziennie przejeżdżają tędy tysiące samochodów, a ludzie są zainteresowani tym, co nowego się otwiera. Dalej już swoje robi poczta pantoflowa. Coraz częściej zdarza się, że przyjeżdżają do nas klienci z bardzo odległych dzielnic, bo usłyszeli od kogoś, że tutaj działamy.

Obecnie w firmie, oprócz właścicielki pracują jeszcze dwie osoby – jej koleżanki ze studiów. – Póki co wszystkie trzy działamy głównie na placu, przy obsłudze klientów i sprzedaży – tłumaczy pani Joanna. – Zależy mi na tym, żeby każda z dziewczyn miała wpływ na to, co się dzieje w Centrum i jak ono wygląda. Dlatego pomysły każdej z nas są realizowane. Dzięki temu mam pewność, że traktują to miejsce jak swoje i nie mam problemu z tym, żeby na przykład pojechać coś załatwiać i zostawić je tutaj same. Jeśli chodzi o projektowanie, to ja głównie się tym zajmuję, ale na pewno, kiedy tych zleceń będzie więcej, tymi zadaniami też będziemy się dzielić.  

Pani Joanna marzy o tym, aby już wkrótce jej Zielone Centrum tętniło życiem przez cały rok. – Chciałabym, żeby przyjeżdżały do nas całe rodziny i zostawały tu jak najdłużej – mówi. – W przyszłości chciałabym stworzyć specjalny kącik dla dzieci i prowadzić tu dla nich warsztaty przyrodnicze. Cały czas chcę też wprowadzać innowacyjne produkty, prezentować tu rzeczy, których jeszcze nie ma na naszym rynku. A kiedyś, chciałabym mieć w Szczecinie jeszcze dwa takie punkty jak ten.

ŁP


Artykuł jest częścią cyklu Start!, w którym prezentujemy młode firmy z województwa zachodniopomorskiego.

                      Partner główny:

        Partnerzy:


 


aktualizowano: 2013-10-28 10:43
Wszystkich rekordów:

Społeczność