Informacje
Dlaczego rosną biurowce?
Wraz z początkiem stycznia ruszyła długo oczekiwana budowa w sercu miasta, na Bramie Portowej. Dwa przeszklone budynki Postawi firma SwedeCenter. Na parterze zaplanowano punkty usługowe, na kolejnych pięciu piętrach – biura. Oba obiekty mają być gotowe za dwa lata. Trzy budynki u zbiegu al. Piastów, Bohaterów Warszawy i ul. Dąbrowskiego postawi do końca 2013 roku norweski deweloper RealKapital. Kompleks roboczo nazwano Piastów Office Park. Baltic Business Park to z kolei cztery biurowce, które staną w sąsiedztwie Gontynki przy ul. 1 Maja. Pierwszy biurowiec ma być gotowy za 1,5 roku. Inwestorem jest szczecińska firma Koncepta. Aż 22 piętra będzie miał wieżowiec, który powstanie na miejscu dawnej Dany. Jej rozbiórka już się rozpoczęła. W przeszklonym budynku oprócz biur, powstaną również apartamenty i lokale handlowo – usługowe. Termin zakończenia inwestycji - 2013 r. Na samym brzegu rzeki stanie natomiast już pod koniec 2012 roku Lastadia Office. Sześciopiętrowy biurowiec na Łasztowi wybuduje SGI Baltis. Skąd ten wysyp inwestycji?
Szczecinbiznes.pl: Jak można wytłumaczyć ten obecny boom na budowę biurowców w Szczecinie?
Przemysław Wojnarowski: - Żeby to zrozumieć, trzeba spojrzeć na to zjawisko z punktu widzenia inwestora i czasu, jakiego potrzebuje on na uruchomienie takiej inwestycji: od momentu podjęcia decyzji o jej realizacji, zakupu ziemi itp., do momentu uzyskania pozwolenia na budowę. W przypadku lokalizacji pozbawionych miejscowego planu zagospodarowania wszystkie procedury mogą zająć nawet dwa lata. Te firmy, o których obecnie mowa, nabyły nieruchomości już kilka lat temu, czyli decyzja o rozpoczęciu tych inwestycji została podjęta w czasie hossy na rynku. Nikt nie przewidział jednak kryzysu finansowego, który nastał niedługo potem i wstrzymał ich realizację. Jednak utrzymanie takiej nieruchomości generuje koszty, dlatego większość inwestorów kontynuowały procedury, aż do tego momentu, w którym uzyskanie pozwoleń na budowę zbiegło się w czasie z poprawą koniunktury.
Dlaczego akurat biurowce?
Nie wszystkie z tych inwestycji były pierwotnie planowane jako biurowce. Zmiana koncepcji jest dowodem na to, że inwestorzy w sposób bardzo elastyczny podchodzą do swoich przedsięwzięć i dostosowują się do potrzeb rynku. A Szczecin z całą pewnością potrzebuje biurowców klasy A i B. Wynika to między innymi z analizy rynku nieruchomości, którą wykonaliśmy dla miasta, ai która wskazuje na duże potrzeby w tym zakresie. Już w tej chwili działa w mieście bardzo wiele podmiotów, które będą potrzebowały nowych powierzchni, a do tego trzeba dodać jeszcze zewnętrzne firmy.
Jaką możemy mieć pewność, że te wszystkie biura, które powstaną niemal w tym samym czasie, zapełnią się firmami?
To, że te budynki powstają, jest również znakiem, że w końcu zmieniło się myślenie, które wcześniej pokutowało i zakładało, że najpierw trzeba znaleźć firmy, a potem zbudować im biura. Ale wystarczy poobserwować rynki w innych miastach, żeby stwierdzić, że już od jakiegoś czasu ten proces jest odwrotny. I to właśnie m.in. dostępność atrakcyjnych lokali ma duży wpływ na to, jakie miasto wybiorą zagraniczne firmy, chcące w Polsce ulokować swoje placówki. Zrozumienie tego procesu jest bardzo ważne.
Jaką widzi pan tu rolę dla władz miasta?
Aktywny udział miasta w tym procesie jest konieczny. Chodzi tu z jednej strony o aktywne wspieranie tego typu inwestycji, m.in. poprzez upraszanie pewnych procedur, a z drugiej, o tworzenie odpowiedniego klimatu i prowadzenie bardzo intensywnej polityki informacyjnej. Chodzi głównie o kreowanie wizerunku miasta gotowego na przyjęcie kolejnych firm. Na zewnątrz musi pójść konkretna informacja, czym dysponujemy. Przykładem takiej owocnej współpracy na linii miasto – inwestor może być niewątpliwie Oxygen, który zapełnia się firmami z branży BPO. Takie wspólne działania na pewno przełożą się na napływ takich firm do Szczecina, a w konsekwencji na podniesienie poziomu życia w całym mieście.
PŁ