Start!

Start! 2015-07-29

Start! Rękodzieło on-line

Lidię Marcinkiewicz pasjonują różne formy artystyczne. Teraz zamieniła hobby w biznes.

Lidia Marcinkiewicz, właścicielka Essy-Floresy /fot.: AK/Lid / Lidia Marcinkiewicz, właścicielka Essy-Floresy /fot.: AK/Lid /
Lidia Marcinkiewicz firmę Essy-Floresy założyła pod koniec kwietnia tego roku. Sklep www.essy-floresy.pl zaczął funkcjonować od początku czerwca.
 
Lidia Marcinkiewicz zdecydowała się na sprzedaż materiałów do scrapbookingu – formy twórczości artystycznej pozwalającej na kreatywne tworzenie i dekorowanie kartek, pudełek, albumów fotograficznych i innych przedmiotów. Jednocześnie zaczęła prowadzić firmowy blog, na którym pokazuje, co można stworzyć z materiałów, które sprzedaje.
 
– Taki profil oferty sklepu Essy-Floresy wynika z jednej strony ze względów logistycznych – artykuły do scrapbookingu zajmują najmniej miejsca, a z drugiej strony ze względów finansowych – nie są one bardzo drogie, przez co na początku istnienia sklepu nie ponoszę ogromnych kosztów. To także dostosowanie do tego, co akurat jest na czasie – wyjaśnia. 
 
Sklep www.essy-floresy.pl oferuje ponad tysiąc pozycji różnych artykułów: od pudełek i bazy do kartek, przez tasiemki we wzory i ozdobne papiery, po papierowe kwiaty czy perełki. Lidia Marcinkiewicz zamawia je bezpośrednio u producentów oraz w hurtowniach przedstawicieli handlowych, w dużej części z Anglii i Holandii. Część towaru sprowadziła nawet z Tajlandii i mimo tego, że musiała zapłacić opłaty celne, kosztowo dobrze na tym wyszła.
 
Stworzenie firmy umożliwiła Lidii Marcinkiewicz pożyczka z Zachodniopomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, z projektu „Przedsiębiorczości Akademickiej” (w ramach Inicjatywy Jeremie). – Pożyczka udzielona jest na bardzo atrakcyjnych warunkach – nie ma oprocentowania, opłaty manipulacyjnej, jest rozłożona na pięć lat i zaczyna się ją spłacać po roku – mówi właścicielka Essy-Floresy. Te pieniądze były wystarczające, by zaopatrzyć sklep w towar, zakupić ploter, wykupić platformę internetową, zlecić wykonanie jej oprawy graficznej. 
 
O własnej firmie Lidia Marcinkiewicz marzyła od wielu lat. Na co dzień pracuje w biurze, w firmie zajmującej się nadzorem nad statkami. Mając przez lata stabilną pracę i stały dochód, nie zdecydowała się wcześniej na podjęcie ryzyka własnej działalności.
 
– Na poważnie zaczęłam rozważać założenie własnej pracowni w 2002 roku, kiedy zdałam pierwszy egzamin czeladniczy z witrażownictwa. Rynek zalała jednak chińska produkcja i nie było szans na utrzymanie się w tej profesji – wspomina Lidia Marcinkiewicz. 
 
Z czasem poznawała ona kolejne dziedziny rękodzielnicze, tj. filcowanie, decoupage, frywolitka, technika pergaminowa oraz scrapbooking. Wykonywała artystyczne prace na zlecenie i dla sklepów podobnych do tych, który sama dziś prowadzi (działając w ramach tzw. Design Team). Umiejętności i wiedzę zdobywa na szkoleniach organizowanych w całej Polsce. Przekazywała je innym podczas prowadzonych przez siebie warsztatów artystycznych i zajęć z arteterapii.
 
Odkąd Lidia Marcinkiewicz prowadzi własną firmę na twórczą działalność brakuje jej czasu. – Sprzedaż powoli rozkręca się, choć nie tak dynamicznie, jak to sobie wyobrażałam na początku. Mamy też właśnie wakacje. Ale organizuję konkursy i promocje, co daje dobre rezultaty. W efekcie ostatniej promocji pojawiło się bardzo dużo zamówień – opowiada.
 
Swoją ofertę promuje na Facebooku. Przekonała się o sile tego medium, gdy na tydzień przed otwarciem sklepu zorganizowała akcję na polubienie fanpage’a. Pomysł okazał się trafiony – w ciągu tygodnia przybyło 700 fanów. W tej chwili jest prawie 900 polubień. – Bez Facebooka firma by się nie utrzymała, bo skąd bym wzięła w tak krótkim czasie aż tylu klientów – stwierdza właścicielka Essy-Floresy. Znalazła także inny sposób na zwiększenie liczby wejść na stronę internetową firmy – regularnie organizuje tematyczne akcje zabawowe, które pobudzają do tworzenia. 
 
Właścicielka Essy-Floresy chce poprawić poziom sprzedaży na sklepie i poszerzyć swoją działalność. – Zakładając firmę założyłam, że potrzebuję zabezpieczyć jej przetrwanie jakąś inną gałęzią działalności. Stąd zakup plotera laserowego, który można wykorzystać na wiele sposobów. Chcę produkować wycinanki z tekturki na potrzeby sklepu. Mogę też z użyciem plotera produkować pieczątki, grawerować na różnych materiałach, wykonywać nadruki na materiałach reklamowych, wycinać elementy modelarskie. Dlatego nie bałam się zainwestować w to urządzenie niemałych pieniędzy – mówi Lidia Marcinkiewicz. – Gdy firma zacznie dobrze działać wrócę do tego, co mnie rozwija, czyli do warsztatów – planuje.
 
AK
Tematy: biznes (89) | startup (63) | Jeremie (13) | Essy-Floresy (1) | essy-floresy.pl (1) | Lidia Marcinkiewicz (1) |
aktualizowano: 2015-08-03 14:06
Wszystkich rekordów:

Społeczność