Opinie
Krzysztof Rybiński: Kryzys w kształcie litery W
- Walka z kryzysem nie idzie w dobrą stronę. Jego echa będą występować w przyszłości - mówił w Szczecinie podczas wrześniowego Śniadania Biznesowego BZ WBK prof. Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP, a obecnie partner w Ernst&Young.
Tematem spotkania skierowanego do przedsiębiorców i ekonomistów był właśnie kryzys. Prof. Rybiński ma jego własną definicję: kryzys jest wtedy, kiedy bankierzy zamieniają się w zombie. Dzieje się tak gdy wartość aktywów netto banków jest mniejsza od zera i kontynuują one działalność dzięki pomocy państwa.
Jednym z powodów kryzysu jest, zdaniem Rybińskiego, koncentracja kapitału. Zaledwie 14 grup („rodzin”) bankowych odpowiada za 95 proc. aktywów na światowych rynkach finansowych. Kolejną przyczyną kryzysu jest odejście od tradycyjnego, prostego modelu bankowości (tzw. 3-5-3, czyli 3-proc. depozyt, 5-proc. kredyt, a o godz. 3 szło się grać w golfa) na całkiem nowy, skomplikowany biznes. Skomplikowany do tego stopnia, że nawet najwięksi finansiści nie byli w stanie przewidzieć ryzyka jaki niesie w skali całego świata.
Wróćmy do prostych rozwiązań
Gość Śniadania Biznesowego uważa, że przechodzimy teraz przez okres wahań koniunktury.
- Widać liczne objawy ożywienia gospodarczego na świecie. Ale obecnie kryzys można zobrazować wykresem wzrostu poziomu PKB w kształcie litery W. Po spadku następuje wzrost, ale światową gospodarkę czekają jeszcze kolejne spadki i wzrosty. Na obecną poprawę wpływają m. in. dopłaty rządowe - np. do samochodów, które pożerają popyt z przyszłość). Popyt tworzony jest także częściowo przez odbudowywanie przez firmy zapasów - uważa ekonomista. Jednak Polska, zdaniem Rybińskiego, mniej odczuje wahania koniunktury niż Zachód. Ekonomista uważa, że po tym, jak skończy się seria wahań, wzrost PKB ustabilizuje się na poziomie 1-3 proc.
Zdaniem prof. Rybińskiego walka rządu z kryzysem nie idzie w dobrą stronę.
- To nie obniżanie pensji bankierów jest najważniejsze. Wprowadzając więcej regulacji rządy nie wiedzą dokąd zmierzają. To może powiększyć problem. Zamiast tego należy uprościć przepisy i wprowadzić bezpieczniki - np. ograniczyć dźwignię finansową. Do sektora bankowego trzeba też wprowadzić proste zarządzanie ryzykiem.
Demograficzna bomba
A co po kryzysie? Tym co, martwi Krzysztofa Rybińskiego jest demografia - polskie społeczeństwo starzeje się. Tylko z tego powodu dług publiczny Polski wzrośnie o 20 proc.
- W tym kontekście warto odpowiedzieć sobie na pytanie: co jest ważniejsze dla Polski - budowa czterech stadionów, czy to jakie warunki będziemy tworzyć dla młodych ludzi do rozwoju i nauki? - zastanawia się Rybiński. Zdaniem ekonomisty Polska ma ostatnie 10 lat na to, aby dogonić Zachód: - Potem przeszkodzi nam w tym demografia.
mab