Dekoracja tortu, ostatni szlif deseru, który nada mu kuszący wygląd wymaga od cukiernika największej wprawy. Rzecz w tym, aby deser nie tylko pięknie się prezentował, ale i doskonale smakował. Komponowanie smaków, kolorów i kształtów to pasja Janusza Pokory. Jego rzeźby z cukrupodbiły Florydę. Prezentował je na prestiżowych konkursach cukierniczych, tworzył na zamówienie, były ozdobą wykwintnych bankietów i wielkich gal. Stały się wizytówką luksusowego znanego wśród amerykańskich polityków i gwiazdy Hollywood Grand Hotelu na wyspie Mackinac, w którym Janusz Pokora przez wiele lat był szefem cukierni. Dziś wyroby mistrza można zobaczyć, skosztować ich i zamówić także w Szczecinie, w cukierni, którą Janusz Pokora otworzył przy ul. Swarożyca.
Nasz bohater pochodzi z Malborka. Tam zaczynał swoją zawodową przygodę. Za swojego mistrza i mentora uważa Tadeusza Łaskiego, w którego cukierni terminował. Tam zaraził się pasją do cukiernictwa. W 1976 r. wyemigrował do Ameryki, gdzie pracował w wieloma mistrzami sztuki cukierniczej. Swój kunszt rozwijał w ekskluzywnych hotelach na Florydzie, m.in. Don Cesar St. Petersburg, Hyatt w Tampie i Reneissance w Orlando. W 1992 r. na chwilę pojawił się w Szczecinie. Prowadził cukiernię w oddawanym właśnie do użytku nowym hotelu Radisson. Po dwóch latach wrócił na Florydę. W Indian Rocks Beach otworzył - razem z żoną Joanną, którą poznał w Szczecinie - swoją pierwszą cukiernię z własnymi wypiekami i wykwintnymi deserami. W 2005 r. związał się ze słynnym Grand Hotelem na wyspie Mackinac. I kierował hotelową cukiernią aż do ubiegłego roku, kiedy przeszedł na emeryturę i zdecydował o otwarciu własnej firmy w Szczecinie.
- Prawdę mówiąc mógłbym teraz spokojnie łowić ryby na Florydzie – żartuje pan Janusz – Nawet żona pytała: po co ci to wszystko? Ja jednak uznałem, że przyszedł czas na zrealizowanie wielkiego marzenia, które przez lata w sobie nosiłem - otworzyć własną cukiernię w Polsce. Chciałbym wprowadzić tu nowe rzeczy, pokazać jak bardzo cukiernictwo poszło do przodu, ponieważ nie widzę tego w kraju. Szczecin znałem, mam tu wielu znajomych, plus to także bliskość granicy i Berlina. Stwierdziłem więc, że to dobre miejsce na rozpoczęcie tego przedsięwzięcia.
Pan Janusz kupił niewielki zakład po dawnej cukierni przy Swarożyca i sklep w tej samej kamienicy, w którym sprzedaje swoje słodycze: torty, ciastka, desery, drożdżówki. Wszystkie tworzy własnoręcznie, według autorskich receptur. Docelowo chciałby na dużą skalę rozpocząć współpracę z hotelami, przygotowywać ciasta i desery na przyjęcia, bankiety, wesela. Obecnie pan Janusz zatrudnia jedynie panie do pracy w sklepiku, choć szuka również pomocnika do pracy przy produkcji. – Nie jest łatwo, bo mam bardzo wysokie wymagania – tłumaczy. Cukiernia działa od niespełna dwóch miesięcy, w związku z czym właściciel dopiero rozpoznaje rynek. – Po produkty jeżdżę najczęściej do Niemiec, bo te najlepsze jakościowo są po prostu tańsze niż w Polsce – przyznaje. – Z tutejszymi producentami dopiero się zapoznaję i testuję ich wyroby. Do tej pory nie miałem jeszcze czasu na szerszą promocję, ale na pewno będę musiał wkrótce odwiedzić kilka hoteli i zaprezentować swoje wybory.
Janusz Pokora nie do końca poznał jeszcze szczecińskie gusta cukiernicze, ale jak przyznaje, nie zamierza iść na kompromisy. Choć jego bardzo czekoladowe brownies czy finezyjna panacotta mają już swoich miłośników, wie że musi być bardziej widoczny w mieście. Dlatego myśli o otwarciu kolejnego punktu, na przykład w centrum handlowym. Za jakiś czas chciałby też sprzedawać swoje słodycze w Berlinie.
ŁP