Start!

Start! 2014-06-09

Start! Błyskotliwy biznes pani Anity

Biżuteria i błyskotki kuszą wiele pań. Uległa im również Anita Kuczyńska, która jednak zamiast jedynie kupować, postanowiła je również sprzedawać. Tak powstała firma o tajemniczej nazwie Keimelia.

Anita Kuczyńska ze swoją biżuterią  /fot.: łp / Anita Kuczyńska ze swoją biżuterią /fot.: łp /

- Firma zajmuje się projektowaniem, produkcją i sprzedażą  nowoczesnej biżuterii z mosiądzu galwanizowanego srebrem – wyjaśnia właścicielka. – Biżuteria wykonywana w ten sposób jest bardzo popularna na Zachodzie, a w Polsce jeszcze nie tak znana. 925 sterling silver powstaje z połączeniu specjalną metodą termiczną grubej warstwy srebra z rdzeniem z białego mosiądzu. Metoda ta posiada wiele zalet, dzięki którym biżuteria jest bardziej plastyczna i wytrzymała, nie ściera się i nie czernieje. Wszystkie wzory wymyślam sama, następnie projektant przenosi moje wizje na papier. Produkcja odbywa się w Stanach Zjednoczonych.

Pani Anita od dawna interesowała się biżuterią, kolekcjonowanie błyskotek było jej hobby, dobrze się orientowała w nowościach i w tym, co jest aktualnie modne. Choć z wykształcenia jest filologiem angielskim i przez kilka lat pracowała jako kierownik biura dużej firmy logistycznej, już dawno odkryła w sobie również smykałkę do handlu. 

– Już jako nastolatka, co jakiś czas robiłam przegląd swojej „kolekcji” biżuterii i sprzedawałam w internecie rzeczy, które przestały mi się podobać – wspomina. – W ten sposób zdobywałam pieniądze na swoje przyjemności, albo na kolejne zakupy. Szło mi to całkiem dobrze. Z czasem nawet  zaczęłam kupować większe ilości ozdób, które mi się podobały i sprzedawać je dalej. Oczywiście była to działalność na niewielką skalę, raczej hobby i zabawa.

Po studiach, nasza bohaterkę na kilka lat pochłonęła praca na etacie. Jednak jej miłość do biżuterii nie osłabła. Poszukując oryginalnych wzorów, trafiła na amerykańskiego producenta, który specjalizował się właśnie w wyrobach z mosiądzu galwanizowanego srebrem. Początkowo pani Anita kupowała te rzeczy dla siebie, ale kiedy zorientowała się, jakim uznaniem cieszą się one wśród jej znajomych, pomyślała o podjęciu współpracy z amerykańskim producentem. Marzyła jednak o autorskiej kolekcji. Zwróciła się więc do niego z propozycja przygotowania własnych projektów. Pomysł się spodobał i strony dobiły targu.

Kiedy interes zaczął nabierać realnego kształtu, trzeba było nadać mu bardziej oficjalny charakter. W lutym pani Anita zarejestrowała więc działalność. Następne tygodnie poświęciła na projektowanie kolekcji, załatwianie formalności, opanowywanie procedur celnych, projektowanie loga i całej oprawy wizualnej, produkcję opakowań, wizytówek, ulotek, poszukiwania fotografa, przygotowaniu strony internetowej, itd. Z wielka niecierpliwością oczekiwała też na przesyłkę pierwszej partii gotowej biżuterii.

- Pierwsza partia to było aż 500 sztuk, głównie bransoletek i naszyjników z wisiorkami – wspomina nasza bohaterka. –W produkcję zainwestowałam własne oszczędności, więc denerwowałam się, czy wszystko jest w porządku, czy biżuteria wygląda tak, jak chciałam, czy jest najlepszej jakości. No i oczywiście, czy spodoba się potencjalnym klientkom. Obawy okazały się bezpodstawne – kolekcja przyszła w idealnym stanie. Właścicielka Keimelii mogła więc skupić się na sprzedaży swoich wyrobów. Obecnie są one dostępne w serwisie aukcyjnym. Już wkrótce ruszy jednak firmowy sklep internetowy.

Informacje na temat biżuterii Keimelia pojawiły się w lokalnych magazynach,  jednak w przyszłości pani Anita chce się skupić przede wszystkim na promocji internetowej, pozycjonowaniu strony i podbijaniu aukcji. Obecnie w sprzedaży jest pierwsza kolekcja licząca prawie 30 wzorów. Ceny błyskotek ze sterling silver wahają się pomiędzy 100 a 200 zł. W przygotowaniu jest już kolejna kolekcja.

– Obserwuję, co się sprzedaje, kto kupuje moją biżuterię i chcę jak najlepiej dopasować się do gustów moich klientek, jednocześnie nie zatracając własnego stylu – komentuje pani Anita. – Przewiduję, że rozkręcenie firmy zajmie mi około pół roku. Po tym czasie pomyślę o zatrudnieniu kogoś do pomocy, przede wszystkim obsługi sklepu i wysyłek.

ŁP


 



 

Tematy: Szczecin (597) | start (171) |
aktualizowano: 2014-07-17 09:18
Wszystkich rekordów:

Społeczność