Informacje

Informacje 2011-08-11

W Szczecinie dużo się buduje, ale to jeszcze nie przełom

Izabela Kołwzan, Małgorzata Kwiatkowska i Kaare Nordbo o inwestycjach w Szczecinie, lotach do Krakowa i spacerach wokół jeziora Głębokiego w pierwszym odcinku nowego cyklu rozmów z przedsiębiorcami.

K. Nordbo, M. Kwiatkowska, I. Kołwzan i M. Abkowicz /fot. KZ/ K. Nordbo, M. Kwiatkowska, I. Kołwzan i M. Abkowicz /fot. KZ/
Izabela Kołwzan /fot. KZ/
Izabela Kołwzan /fot. KZ/
Kaare Nordbo /fot. KZ/
Kaare Nordbo /fot. KZ/
Małgorzata Kwiatkowska /fot. KZ/
Małgorzata Kwiatkowska /fot. KZ/

Rozpoczynamy nowy cykl rozmów z ludźmi biznesu - mikroprzedsiębiorcami, właścicielami, szefami i menedżerami firm. Co tydzień rozmawiać będziemy o aktualnych wydarzeniach, trendach i zjawiskach w Szczecinie, regionie, w Polsce i na świecie. Jako portal dla biznesu i o biznesie chcemy pokazać opinie ludzi, którzy tworzą gospodarkę Pomorza Zachodniego.

W tym tygodniu o aktualnych wydarzeniach rozmawiamy z  Izabelą Kołwzan, designerką w firmie Glasmat zajmującej się projektowaniem, produkcją i zdobieniem szkła użytkowego i artystycznego, Małgorzatą Kwiatkowską, coachem, właścicielką firmy Business Training Center, oraz Kaare Nordbo, prezesem firmy doradztwa personalnego Segel Polska, prokurentem firmy budowlanej Reinertsen Poland i regionalnym przedstawiciel Skandynawsko-Polskiej Izby Gospodarczej.

Szczecinbiznes.pl: Zanim przejdziemy do aktualności, proszę powiedzieć co nowego słychać w państwa firmach?

Izabela Kołwzan: W tym roku wykonaliśmy dwie naprawdę duże i piękne realizacje. Niestety, obie poza Szczecinem. Pierwsza z nich to wystrój spa w hotelu w Czarnej. Drugi – to bardzo duży witraż sufitowy w prywatnym zameczku.

Małgorzata Kwiatkowska: Dobre pytanie, w sam raz na środek sezonu urlopowego. Chociaż muszę przyznać, że lipiec był jeszcze miesiącem bardzo pracowitym. Podobnie jak moja poprzedniczka, powiem, że były to zlecenia realizowane poza Szczecinem, głównie w Warszawie. Muszę jednak powiedzieć, że cały czas mam wrażenie, że klientów zainteresowanych miękkimi narzędziami szkoleniowymi i u nas jest coraz więcej. Najczęściej są to młode firmy z branży informatycznej. Sierpień to zdecydowanie okres urlopowy w naszej branży, ale też czas przygotowywania różnych projektów i ofert. Tym razem także sporo takich ofert przygotowuję dla Szczecina. Rezultaty tej pracy poznamy we wrześniu.

Kaare Nordbo: U nas lipiec również był bardzo pracowity. W branży HR widać podobne tendencje – lokalne firmy coraz chętniej korzystają z naszych usług. Rozumieją, że dzięki nam mogą zmniejszyć ryzyko zatrudnienia nieodpowiedniej osoby: mamy kontakty, znamy rynek i często docieramy do najlepszych kandydatów. Pracujemy również z zagranicznymi inwestorami, nie tylko ze Skandynawii. Pokazujemy im, że w Szczecinie jest wykwalifikowana i stosunkowo tania kadra. Obecnie rozpoczynamy nowe projekty: dwa dla firm duńskich i jeden dla szwedzkiej. W czwartym przypadku inwestor waha się między lokalizacją firmy między Szczecinem a Poznaniem. Okazało się też, że nie miał on pojęcia o różnych możliwościach jakie daje Szczecin. Klient, który potrzebuje kontaktu z dużymi firmami logistycznymi nie wie, że działają u nas takie firmy jak DB Schenker. Szczecin prawdopodobnie stracił kilku inwestorów zagranicznych, bo nie wiedzieli oni, z czego mogą oni skorzystać.

Jeżeli jesteśmy przy inwestorach, to przejdźmy do nowych inwestycji, które są widoczne w Szczecinie jak nigdy. Powstaje co najmniej sześć nowych biurowców, centra handlowe z Kaskadą na czele, inwestycje miejskie - filharmonia i hala widowiskowo-sportowa, uczelniane - centrum nanotechnologii ZUT i rozbudowa Wydziału Zarządzania i Ekonomiki Usług US. Czy to przełomowy moment dla Szczecina?

Izabela Kołwzan: Ja osobiście jestem zafascynowana tym, jak zmienia się Szczecin. Jeszcze parę lat temu zastanawialiśmy się z mężem, czy nie wyjechać stąd na południe Polski, gdzie znajdują się główne ośrodki szklarskie. Ciężko jednak było podjąć taką decyzję, szczególnie mając dziecko w wieku szkolnym. Zostaliśmy więc i  mogę powiedzieć, ze bardzo się z tego cieszę. Może to, co się teraz dzieje w mieście nie ma to bezpośredniego przełożenia na moją działalność, ale mam nadzieję, że rozwój miasta podniesie świadomość ludzi i zapragną oni mieć w swoich domach ładne, niepowtarzalne rzeczy, a nie tylko produkty z supermarketów. Dlatego, pomimo tych wszystkich przeszkód, korków i utrudnień jestem przekonana, że będzie lepiej. I na pewno ładniej.

Małgorzata Kwiatkowska: Ja właściwie cały czas zadaję sobie pytanie: czy to rzeczywiście jest przełom, czy jednak nie. Patrzę bowiem na to miasto w dwojaki sposób. Po pierwsze, jako na miejsce do mieszkania i pod tym względem jest ono niezwykle przyjemne. Może o tym świadczyć fakt, że sama nadal tu mieszkam, chociaż pracuję praktycznie w całym kraju. Ale to tutaj zawsze wracam do domu. Dlatego cieszą mnie np. inwestycje kulturalne i mam nadzieję, że w związku z tym w kalendarzu pojawi się parę ciekawych imprez. Druga kwestia to miejsca pracy. Jeśli chodzi o biurowce, to oczywiście bardzo fajnie, że one powstają. Mam tylko nadzieję, że są już podpisane umowy na wynajęcie tych biur i że jakieś firmy się tutaj pojawią. Jeśli tak jest, to byłaby to rewelacyjna wiadomość. Z rozmów z młodymi ludźmi wiem, że mają często obawy, co tutaj robić po studiach. Cały czas sporo osób wyjeżdża, ale też coraz częściej słyszę, że chętnie tu zostaną, pod warunkiem, że będzie dla nich praca.

Kaare Nordbo: Ja bym nie powiedział, że to przełom. Jestem tutaj od 1994 roku i stwierdzam, że wtedy właśnie działo się najwięcej - było bardzo wielu inwestorów, ze Skandynawii, Niemiec. To był przełom i wtedy nie było różnicy między Szczecinem, a na przykład Gdańskiem, Wrocławiem czy Poznaniem. Dopiero pod koniec lat 90. przyszedł zastój.

Teraz jest tak, że w Szczecinie można bardzo tanio,  niemal o połowę taniej niż np. w Warszawie, zatrudnić młodych inżynierów, czy specjalistów IT. To z jednej strony przykre, ale z drugiej - atrakcyjne dla inwestorów, więc daje miastu szansę. Dlatego moim zdaniem najważniejszym elementem będzie w tej chwili promocja lokalnych uczelni. Muszą pokazać, co maja do zaoferowania, jeśli chodzi o absolwentów i jaką mają pozycję.

Kolejna rzecz to fakt, o którym niedawno się dowiedziałem - Szczecin jest najmniej zadłużony wśród dużych miast w Polsce. Może więc więcej pożyczać i więcej wydawać. Inne miasta mają wyczerpany limit ustawowy. To więc może rzeczywiście być nasz moment. Kiedy dodatkowo  mamy przyjazne władze, otwarte na inwestorów, to można mieć nadzieję, że wszystko dobrze się złoży i miasto ruszy do przodu. 

Małgorzata Kwiatkowska: À propos  szczecińskich uczelni, to bardzo mnie cieszy, że coraz chętniej przyjeżdżają do nas studenci z innych miast. Jeszcze kilka lat temu tego nie było. Teraz np. w Zachodniopomorskiej Szkole Biznesu na kierunkach MBA są studenci z Warszawy, Radomia, Poznania. Zaczął się ruch w tę stronę, a to, że mamy coś do zaoferowania na zewnątrz, jest pozytywne.

Niedawno pojawiła się informacja o planowanym uruchomieniu połączenia lotniczego z Krakowem, Wrocławiem i Rzeszowem przez spółkę Eurolot. Jak państwo sądzicie, czy utrzymają się, czy będzie to kolejna klapa? Przypomnijmy, że połączenie z Krakowem zostało już kiedyś uruchomione przez firmę Jet Air, ale po miesiącu zniknęło z rozkładu lotów.

Małgorzata Kwiatkowska: To bardzo fajny pomysł, choć przypuszczam, że te połączenia będą wykorzystywane raczej biznesowo. Natomiast czy turyści z Krakowa będą przyjeżdżać na weekend, żeby zwiedzić Szczecin? Trudno powiedzieć… Ja sama może raz bym przyleciała. Trzeba chyba odpowiedzieć sobie na pytanie, co taki mieszkaniec Krakowa miałby tu robić, co zwiedzać. Dla nas, kiedy jedziemy do Krakowa, jest to oczywiste. Czy dla potencjalnego turysty z Polski tak samo oczywiste są atrakcje Szczecina?

No właśnie, nie ma chyba badań, które analizują jak krakowianin postrzega Szczecin i co o nim wie...

Izabela Kołwzan: Krakowianin na pewno wie, że Szczecin leży nad morzem i że tramwajem dojedzie na plażę... Ale mówiąc poważnie, mi najbardziej brakuje w Szczecinie rozbudowanej mariny i sądzę, że gdybyśmy mieli takie miejsca to taki krakowianin, wrocławianin czy rzeszowianin chętniej by do nas przyjechał, czy przyleciał, żeby właśnie popływać sobie po Zalewie i Dąbiu. Mógłby tu nawet trzymać swoją łódkę…

Małgorzata Kwiatkowska: Wpadł mi właśnie do głowy taki pomysł, że można by połączyć taki lot z Krakowa z wodolotem do Świnoujścia. To by była konkretna, atrakcyjna oferta.

Połączenie lotnicze z Norwegią mamy cały czas. Czy mają obłożenie?

Kaare Nordbo: Tak, są dwa loty w tygodniu do Oslo. Dla mnie ta liczba jest śmieszna, szczególnie w kontekście tego przełomu, o którym mówiliśmy przed  chwilą. W latach 90. były dwa loty dziennie do samej Kopenhagi! Teraz nie ma ich wcale. Jeśli będziemy mieli co najmniej jeden lot dziennie do Kopenhagi i do Oslo, to będzie znak, że nastąpił rozwój. Tymczasem teraz Szczecin ma gorszy kontakt ze światem, niż 15 lat temu. Skandynawia to moim zdaniem lepszy kierunek rozwoju jeśli chodzi o turystykę niż Kraków czy Rzeszów. Co takiego  mieszkańcy tych miast znajdą w Szczecinie, czego nie mają u siebie?

Małgorzata Kwiatkowska: A co znajdą Skandynawowie?

Kaare Nordbo: Po wszystkie usługi medyczne, do tego zakupy, plus wszystko co można tutaj zwiedzić. To co ma Szczecin jeśli chodzi o kulturę – Kraków ma tego razy więcej. Ale niekoniecznie ma to Norwegia. Szczecińska katedra robi wrażenie na Norwegach, a na krakowianach chyba nie. Jednak największa szansa to turystyka medyczna, bo usługi tego typu są tutaj o połowę tańsze niż w Skandynawii, a ich jakość jest bardzo dobra.

Czy nowe lotnisko, które powstanie pod Berlinem w przyszłym roku to dla Szczecina szansa? Miasto będzie mogło być łatwo opisać swoją lokalizację: znajdujemy się 150 km od BBI, jednego z największych lotnisk w Europie.

Kaare Nordbo: To chyba jednak za duża odległość żeby przyciągnąć turystów. Po co jechać do Szczecina, jak jest się w Berlinie?

Szczecin będzie miastem turystycznym wtedy, kiedy berlińczycy zaczną masowo nas odwiedzać, wpadać na weekendy. To się stanie dopiero, gdy będziemy mieli im do zaoferowania coś, czego nie mają u siebie.

Izabela Kołwzan: Ja całe życie słyszę, że Szczecin ma potencjał. Od każdej kolejnej władzy. I nikt z tym nic nie robi. To chyba nasze przekleństwo.

Kolejny temat z ostatnich dni - firma Tomaszewicz Development planuje budowę centrum handlowego w okolicy Szosy Polskiej - pierwszego obiektu tego typu w północnej części Szczecina. Czy ta inwestycja jest zapowiedzią rozwoju północy Szczecina?

Małgorzata Kwiatkowska: Dużo jeżdżę na rowerze i odwiedziłam ostatnio Stołczyn i Skolwin. Oczywiście, w dużej mierze wyglądają one tak, jak dawniej, ale w niektórych częściach tych dzielnic powstają już osiedla domków jednorodzinnych. To dobry symptom, bo mieszkańcy się tam wymieszają. To nie będzie już trwający bez końca skansen. Każda nowa inwestycja ulokowana tam, będzie krokiem w stronę rozwoju.

Izabela Kołwzan: Akurat mi wizja rozwoju przez supermarkety jest obca. Natomiast nowe osiedla w tych rejonach – jak najbardziej. Chociaż jeszcze wracając do centrów handlowych i supermarketów - dobre jest to, że przy ich budowie mogą zaistnieć szczecińskie firmy.

Małgorzata Kwiatkowska: Ja również nie jestem miłośniczką takich miejsc i zakupów, ale na pewno w kontekście troski o miasto ich budowa jest pozytywna, bo dla wielu ludzi są one atrakcyjne i mogą przyciągać, np. Norwegów, o których pan mówił.

Kaare Nordbo: Na pewno nie można powiedzieć, że w Szczecinie jest za dużo sklepów czy centrów handlowych. Ze względu na położenie i historię, to było i powinno być miasto handlowe. Handel powinien być jedną z ważniejszych gałęzi gospodarki. Tak samo jak
gospodarka morska, która dla mnie zawsze będzie związana ze Szczecinem.

Skoro mówimy o gospodarce morskiej, to pojawiły się doniesienia o firmach, które zamierzają rozpocząć produkcję na dużą skalę na terenie dawnej stoczni. 

Kaare Nordbo: Moim zdaniem, tereny stoczniowe to najcenniejsze grunty w Szczecinie. Jestem przekonany, że za 30 lat będzie tu tak jak w Oslo, Malmö czy w Londynie: będą tam mieszkania i lokale handlowo-usługowe. Ale do tego czasu trzeba przetrwać. To co się teraz dzieje jest w stoczni jest dobre. Nie wchodzi tam jedna duża firma, tylko dużo mniejszych. Monolity nie są dobrym rozwiązaniem. Jeśli tylko wpuści się tam kapitał prywatny i trochę innowacji, da to dwa razy więcej miejsc pracy, niż te 3 tys., które były w stoczni.  Cały czas twierdzę bowiem, że upadek stoczni to najlepsze, co stało się w Szczecinie. Na początku nikt mnie nie popierał, a teraz nie ma głosów przeciwnych. Po co stocznia miała trwać, skoro nie zarabiała? Trzeba oddać teren tym, którzy mają kapitał i pomysły.
Podobnie jest z rewitalizacją centrum miasta. Moim zdaniem będzie ona możliwa dopiero wtedy, kiedy miasto przestanie myśleć o mieszkaniach komunalnych. To dla mnie absurd. Miasto nie ma pieniędzy na inwestycje, a w kolejce stoją Niemcy i Skandynawowie, którzy odkupią te kamienice i zainwestują w nie. Ale nie kupią ich za 3 tys. zł za metr kwadratowy, tylko za rozsądna cenę i zainwestują w remonty. Będzie praca i centrum miasta będzie ładne.

Małgorzata Kwiatkowska: Do tego musimy chyba jednak mentalnie dorosnąć.

Na koniec proponuję lżejszy temat. Przed nami weekend. Jak państwo spędzicie ten czas i co możecie polecić czytelnikom portalu Szczecinbiznes.pl?

Małgorzata Kwiatkowska: Tak jak mówiłam, sporo jeżdżę na rowerze. Ostatnio odnajdujemy urok łączenia tras polskich i niemieckich. Szczególnie mogę polecić trasę, którą niedawno odkryliśmy: z Warszewa, ścieżkami przez puszczę Wkrzańską, do Dobieszczyna, gdzie można przekroczyć granicę i dalej po niemieckiej stronie przez Glashütte, Blankensee do granicy w Buku i z powrotem przez Dobrą Szczecińską do Szczecina. To razem ok. 80 km. To naprawdę wspaniała wycieczka. A przy okazji można zjeść dobre kiełbaski po obu stronach granicy.

Kaare Nordbo: Ja w oczekiwaniu na aquapark w Szczecinie pojadę do aquaparku w Gryfinie.

Izabela Kołwzan: Jeśli będzie zimno, to prawdopodobnie wybiorę się do spa, żeby się trochę ogrzać. Natomiast przy ładnej pogodzie polecam wszystkim spacer dookoła jeziora Głębokiego. Lubię to miejsce, a po takim porządnym marszu, można poczuć wszystkie mięśnie.

Dziękuje za rozmowę.


Rozmawiał Michał Abkowicz
Współpraca, fot. KZ

Rozmowa odbyła się 10 sierpnia 2011r. w Hotelu Focus w Szczecinie

Tematy: Szczecin (597) | inwestycja (310) | inwestor (135) | zagranica (56) | turystyka (56) | ZUT (45) | zachodniopomorskie (41) | logistyka (26) | Uniwersytet Szczeciński (23) | rozmowa (18) | SPCC (11) | hr (10) | Kaare Nordbo (7) | coaching (3) | Izabela Kołwzan (1) |
aktualizowano: 2012-06-03 11:58
Wszystkich rekordów:

Społeczność