Nauka Jazdy Bogucki to szkoła, w której można przygotować się do egzaminu na prawo jazdy. Prowadzić auto nauczyć nas może między innymi jej właściciel Marcin Bogucki.

- Zawsze lubiłem jeździć samochodem – wspomina pan Marcin. – Prawo jazdy zrobiłem najwcześniej jak się dało, już w wieku 17 lat. Potem kolejno zdawałem kolejne kategorie. W tym czasie dobrze poznałem instruktorów i właściciela szkoły, w której robiłem uprawnienia.

Zaangażowanie, umiejętności i pasja młodego kierowcy najwidoczniej zrobiły na nich wrażenie, bo wkrótce zaproponowano mu pracę instruktora. Pan Marcin zrobił więc jeszcze jeden kurs, tym razem uprawniający do nauczania innych i w wieku dwudziestu lat został jednym z najmłodszych instruktorów jazdy w Polsce. Pracował w ten sposób przez kilka lat, zdobywając doświadczenie przede wszystkim w kontakcie z uczniami. Po jakimś czasie zdecydował się wyjechać z kraju. Jednak w Irlandii, dokąd trafił, również pracował „z samochodami”, na przykład jako taksówkarz.

Po powrocie do Polski powrócił do swojego wcześniejszego zajęcia, ale już wtedy zaczął myśleć o własnej działalności. Pierwszym krokiem było poszukiwanie funduszy zewnętrznych, z których mógłby otrzymać dofinansowanie na otwarcie własnej firmy. W końcu trafił do Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Rozwoju Gospodarczego.

- Zgłosiłem się do projektu, w którym można było otrzymać do 40 tys. dofinansowanie na założenie własnej firmy – mówi. – Razem ze mną około 150 innych osób. Najwyraźniej mój pomysł i biznesplan spodobały się komisji, bo otrzymałem pieniądze. Myślę, że przekonało ich przede wszystkim moje doświadczenie w tym zawodzie. Według mnie to jeden z najważniejszych warunków, jaki powinien być spełniony przy zakładaniu takiej firmy jak moja.

Za pieniądze z dotacji pan Marcin kupił samochód dostosowany do nauki jazdy, a także oprogramowanie do prowadzeni kursów. Szkoła Jazdy Marcin Bogucki powstała formalnie pod koniec 2009 roku, jednak wszystko ruszyło tak naprawdę dopiero wczesną wiosną 2010. W tym czasie właściciel musiał dopiąć wszystkie formalności, których jest sporo, gdyż szkoła jazdy jest to tzw. działalność regulowana – aby ją prowadzić trzeba spełnić szereg wymogów i zdobyć wiele zaświadczeń. Właściciel musiał m.in. wynająć salę wykładową – pierwszą w szkole i plac manewrowy.

- Wychodzę z założenia, że jeśli tylko się przyłożymy, to zawsze można wymyślić coś kreatywnego, zrobić coś lepiej, taniej, itd. – mówi właściciel Nauki Jazdy. – Dlatego nie poszedłem na najbliższy plac manewrowy, tylko zacząłem szukać jakiegoś dobrego miejsca na własną rękę. Znalazłem utwardzony, nieużywany plac na obrzeżach miasta, który należał do zagranicznej firmy. Dogadałem się z nimi, wynająłem za niewielkie pieniądze, wymalowałem pasy i nawet zacząłem go podnajmować innym szkołom jazdy.

Sam korzystał również na początku z pomocy Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości, w którym ulokował swoje biuro. Mieści się tam ono nadal, choć dziś już na normalnych, rynkowych warunkach. Oczywiście początki działalności, jak przyznaje właściciel firmy nie były łatwe. Trzeba było przede wszystkim przyciągnąć do siebie klientów, a to wmieście, gdzie działa ponad 70 szkół jazdy, nie jest takie łatwe. Pan Marcin zainwestował więc w reklamę, jednak jak dzisiaj przyznaje, większość osób trafia do niego z polecenia, przez znajomych i kontakty służbowe.

- Na początku grafik był pusty- wspomina Marcin Bogucki. – Jednak na przestrzeni tych dwóch lat, liczba klientów cały czas rośnie. Na początku robiłem wszystko sam: prowadziłem szkolenia, jeździłem, zajmowałem się sprawami biurowymi. Teraz zatrudniam na umowy zlecenia dwóch instruktorów jazdy. Od początku działalności przeszkoliliśmy około 500 osób. Obecnie jestem w stanie utrzymać firmę, siebie i jeszcze jakieś pieniądze zainwestować. Choć nie są to też kokosy. Optymalną sytuacją byłyby dwa jeżdżące samochody: jeden wtedy zarabia na firmę, a drugi przynosi zyski. Jednak jeszcze muszę popracować nad tym, żeby mieć tylu klientów.

Pan Marcin skorzystał w tym celu między innymi z modnego ostatnio serwisu sprzedaży grupowej. Za pół ceny można było wykupić w Nauce Jazdy Bogucki dodatkowe godziny za kierownicą. – Mam dobre rozeznanie w naszych szkołach jazdy i wiem jak tam uczą – mówi. – Byłem pewny, że jeśli ktoś raz przejedzie się u mnie – wróci. Właściciel firmy nie przeliczył się. Wiele osób, które skorzystały z promocji, pojawiło się w szkole na kolejnych godzinach albo na regularnych kursach.

Skąd u pana Marcina ta smykałka do interesów?
- Po prostu pewne rzeczy łatwo mi przychodzą, jeśli trzeba coś załatwić, to robię to, to chyba wrodzone – mówi pan Marcin. – Tak naprawdę od małego byłem bardzo samodzielny, radziłem sobie z wieloma sprawami, zajmowałem się wieloma rzeczami jednocześnie. Przeszedłem dobrą szkołę życia, która okazała się również niezłą szkołą biznesu. Poza tym po prostu lubię to, co robię, mam z tego satysfakcję i znam się na tym. To chyba podstawa przy zakładaniu własnej firmy.

Pan Marcin nie tylko szkoli kierowców we własnej firmie. Niemal codziennie obcując z przyszłymi i obecnymi kierowcami, spędzając wiele godzina na ulicach i drogach, doskonale zdaje sobie sprawę z zagrożeń, które są na n ich obecne. Dlatego stworzył autorski projekt: cykl wykładów dla licealistów o wpływie alkoholu na prowadzenie pojazdu, które prowadzi w szkołach. A we własnej firmie, chciałby w przyszłości poszerzyć swoja ofertę o kategorię A, kursy na automatycznej skrzyni biegów i dla młodocianych kierowców. Myśli także o kursach doszkalających dla doświadczonych kierowców, w trudnych warunkach jazdy.  

ŁP

Artykuł jest częścią cyklu Start!, w którym prezentujemy młode firmy z województwa zachodniopomorskiego.

Partnerzy cyklu:

Partner główny:	Partner: