Informacje
Od maja łatwiejsza praca w Niemczech
Minister był gościem VII Prezentacji Gospodarczej Meklemburgii-Pomorza Przedniego w Województwie Zachodniopomorskim zorganizowanym 27 kwietnia w Szczecinie. Jej tematem przewodnim było planowane na pierwszego maja otwarcie niemieckiego rynku pracy dla Polaków.
- W 1996 roku mieliśmy 30 tys. absolwentów, w tym roku - 10 tys. Ta tendencja będzie kontynuowana - wyjaśnia powody zainteresowania niemieckich firm pracownikami z Polski Jürgen Seidel. Minister nie podaje jednak nawet szacunkowej liczby miejsc pracy czekających na Polaków w Meklemburgii, w której stopa bezrobocia wynosi 14 proc.: - Nie można konkretnie odpowiedzieć na pytanie ile miejsc pracy czeka na polskich pracowników w Meklemburgii. Wiem o zapotrzebowaniu na pracowników ze strony firm z branży turystycznej. Weźmy np. kucharzy - firmy mają ok. 800 miejsc dla praktykantów w tym zawodzie i jedynie 180 chętnych, którzy zgłosili się na te miejsca. Pracowników szuka turystyka, hotele, gastronomia. Poszukiwane są też osoby do pracy w sektorze usług. Niemieckie firmy nie mogą np. znaleźć stolarzy.
Na jakie zarobki mogą liczyć Polacy po drugiej stronie granicy?
- Ciężko to określić jednoznacznie, ale np. w budownictwie obowiązuje u nas płaca minimalna, która wynosi 10 euro (brutto) za godzinę dla pracownika. Jednocześnie różnice w kosztach utrzymania wyrównują się. Najważniejszy problem to bariera językowa. Dlatego organizujemy kursy językowe dla pracowników z Polski - mówi minister.
Rychłego boomu na wyjazdy do pracy za Odrę nie widzi Andrzej Przewoda, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Szczecinie.
- W urzędzie nie zaobserwowaliśmy zwiększonego zainteresowania chęcią podjęcia pracy w Niemczech, ale znaczne zainteresowanie widzimy na targach i konferencjach na ten temat - mówi dyrektor WUP.
- Z doświadczenia wiem, ze gdy granice znikają, mamy do czynienia z okresem przejściowym. jednak przykłady z zachodnich regionów Niemiec, Francji i Holandii pokazują, że takie otwarcie rynku pracy się opłaca. Najważniejszy bowiem jest rozwój gospodarczy naszych regionów - podsumowuje Jürgen Seidel.
mab