Informacje
Nie będzie pięciu gwiazdek
Inwestor, spółka Hotele SPA Dr Irena Eris, miała wyłożyć ok. 80 mln zł. To kwota bez ceny zakupu działki. Pięciogwiazdkowy obiekt miał mieć 87 pokoi i 14 tys. m. kw. powierzchni użytkowej. Inwestor planował otwarcie 30 gabinetów zabiegowych. Hotel i spa miały zatrudnić ok . 160 osób.
Hotel miał stanąć nad samym morzem. Rada miasta zaakceptowała preferencyjną stawkę dzierżawy gruntu pod inwestycję - 10 gr. za metr kw. na okres trzech lat. Potem cena miała wzrosnąć do złotówki za metr. Początkowa niska opłata miała zachęcić inwestora, który przez pierwszy okres nie osiągałby przychodów z tytułu prowadzonej działalności.
Decyzję prezydenta i rady ostro sprzeciwiali się opozycyjni radni, w tym skonfliktowany z prezydentem Januszem Żmurkiewiczem (SLD) Stanisław Możejko i Irena Kurszewska z Platformy Obywatelskiej. Radni opozycji zawiadomili prokuraturę, Julię Piterę, pełnomocnika rządu ds. walki z korupcją ,Centralne Biuro Antykorupcyjne, wojewodę zachodniopomorskiego, regionalnego dyrektora ochrony środowiska i Samorządowe Kolegium Odwoławcze podejrzewając korupcję i nielegalną wycinkę ponad 500 drzew na terenie pod inwestycję. Prokuratura umorzyła sprawę, a kolegium nie uznało bezzasadności decyzji prezydenta dotyczącej wycinki. Krytyka bezprzetargowej dzierżawy pojawiła się na łamach lokalnych gazet, w tym wydawanej przez Możejkę.
Medialną i polityczną nagonką wokół projektu budowy hotelu tłumaczy decyzję o rezygnacji z inwestycji Tomasz Pieniążek, prezes spółki Hotele SPA Dr Irena Eris.
- Doszliśmy do wniosku, że poziom agresji w niektórych mediach przekroczył granice, które chcemy tolerować. To wpływa na naszą markę. Podjęliśmy decyzję, że dłużej nie chcemy na to sobie pozwolić. Nie chcemy uczestniczyć w walce politycznej - wyjaśnia Pieniążek.
Przeciwnicy inwestycji zarzucają spółce, że prawdziwym powodem jej wycofania się z decyzji o budowie hotelu są problemy z kredytem bankowym i finansowaniem inwestycji. Zaprzecza temu prezydent Świnoujścia, który uważa, że opozycyjni radni chcą go zniszczyć nie bacząc na dobre imię miasta.
- Inwestor zamierzający wybudować kompleks zabiegowy nie jest w stanie konkurować w procedurze przetargowej z deweloperami budującymi zespoły apartamentowe, stąd też zdecydowałem się na wybór zgodnej z prawem procedury oddania nieruchomości w wieloletnią umowę dzierżawy, po uzyskaniu zgody rady miasta - uważa Żmurkiewicz. - Ponadto powstanie wysokostandardowego obiektu typu SPA wpłynęłoby na wzrost atrakcyjności około 25 ha terenów sąsiednich, które w kolejnych latach miasto zamierza przeznaczyć do zagospodarowania. Inwestycja ta miała być zachętą dla innych, poważnych inwestorów z tej branży.
Czy decyzja hotelowej spółki Ireny Eris jest ostateczna, czy jest szansa na inwestycję w innej miejscowości na zachodniopomorskim wybrzeżu?
- Nie budowaliśmy sobie alternatywy. Nie mamy w zanadrzu innej lokalizacji. Uważamy, że straciliśmy dwa lata - mówi Tomasz Pieniążek. Natomiast Henryk Orfinger, przewodniczący rady nadzorczej Laboratorium Kosmetycznego Dr Ireny Eris SA nie wyklucza udziału spółki w przetargu na grunt, o którego dzierżawę kłócą się radni i prezydent. O ile do takiego przetargu dojdzie.
mab
Komentarz
Logika pola namiotowego
Rezygnacja firmy Ireny Eris z budowy hotelu jest stratą dla Świnoujścia z ekonomicznego punktu widzenia.
Miasto straciło inwestora w fatalnym stylu i w najgorszym możliwym momencie. Znalezienie chętnych, którzy staną do przetargu i postawią przy świnoujskiej plaży hotel lub apartamentowiec w określonym terminie nie jest już tak pewne jak jeszcze dwa lata temu, gdy firma Eris zawitała do Świnoujścia. W tej chwili, w dobie spowolnienia gospodarczego, biznes czeka na lepsze czasy i budowy albo są odkładane, albo opóźniane. Takich przykładów można znaleźć kilka choćby w samym Szczecinie. Niejedna firma ma też kłopot ze sprzedażą nadmorskich apartamentów. Również prognozy dla rynku turystycznego nie nastrajają optymistycznie. Polscy hotelarze już szykują się do zaciskania pasa, bo spodziewają się mniejszej liczby gości latem.
Zwolennicy przetargu używają argumentu, że firma Ireny Eris to inwestor jak każdy inny i nie powinno się go faworyzować. Otóż nie do końca. Nie każdy inwestor chce bowiem stawiać w Świnoujściu pięciogwiazdkowy hotel i ma na koncie dwie podobne realizacje. Owszem, miasto powinno jednakowo traktować wszystkie firmy deklarujące chęć budowy hotelu tej klasy. Ale jednocześnie może i powinno, zgodnie z prawem, zabiegać o to, żeby na jego terenie powstawały właśnie obiekty o jak najwyższym standardzie. Bo to one przyciągają klientów z grubymi portfelami, którzy zostawią pieniądze w Świnoujściu.
A stosując logikę przeciwników preferencyjnych warunków dla spółki Eris wychodzi na to, że lepiej byłoby, gdyby miasto wydzierżawiło teren, o który toczy się spór, pod pole namiotowe, byleby za wyższą cenę.
Michał Abkowicz