Informacje
Młodzi na weselach nie oszczędzają
Impreza zgromadziła w hali Międzynarodowych Targów Szczecińskich kilkadziesiąt firm z całego regionu. Zaprezentowały się m.in. salony sukien ślubnych i mody męskiej, fotografowie, videofilmowcy, jubilerzy, agencje ślubne, zespoły muzyczne, dj'e, restauracje czy firmy zajmujące się dekoracjami ślubnymi. Tłumy odwiedzających wskazywały wyraźnie, że śluby nadal są w modzie, a kryzys tej branży raczej nie grozi. Potwierdzają to sami przedsiębiorcy, którzy przyznają, że ich klienci są może nieco ostrożniejsi w wydawaniu pieniędzy, ale na najważniejszym dniu w ich życiu, oszczędzać nie chcą.
- W ostatnim czasie królują przede wszystkim sesje plenerowe o młodzi są w stanie wydać na nie naprawdę spore pieniądze – mówi Dagna Drążkowska z RStudio – Skórzyński, Drążkiewicz. – Taka sesja to koszt od 1000 do 4000 tys. zł. Przede wszystkim zależy to od miejsca, gdzie ma być zorganizowana. Ostatnio, szczególnie w stolicy, popularne są również wyjazdy na miesiąc miodowy w towarzystwie fotografa.
Fotografka przyznaje, że młodym firmom, takim jak jej, nie jest łatwo przebić się na szczecińskim rynku, choć teoretycznie zleceń nie brakuje.
- W Szczecinie działają duże, znane studia, z którymi trudno jest wygrać – mówi. – One robią nawet po kilkadziesiąt ślubów rocznie. Walcząc z tym, postanowiliśmy z kolega założyć spółkę. Wcześniej każde z nas prowadziło własną działalność, ale stwierdziliśmy, ze być może razem uda nam się stworzyć coś nowego, nową jakość. Mamy tez pomysły na kilka nowości, których jednak nie chcę zdradzać.
Niecodzienny pomysł na to, jak przyciągnąć do siebie klientów znalazł również Tomasz Gondarz, właściciel studia filmowego Gonti Film. Oprócz tradycyjnego filmu z ceremonii ślubnej i wesela, oferuje również „transmisję telewizyjną” z uroczystości.
- Wymyśliłem taki dodatek, bo sam zawsze chciałem mieć telewizję – mówi właściciel firmy. – Dlatego proponujemy naszym klientom film, który wygląda jak materiał z telewizji informacyjnej. Na miejscu jest „dziennikarz”, który relacjonuje wszystko na żywo, „na pasku” lecą newsy, itd. Planuję to jeszcze udoskonalić, żeby już podczas oczepin, goście mogli obejrzeć taki materiał.
Pan Tomasz również potwierdza, ze kryzysu nie odczuwa, a na ten rok ma już rezerwacje na większość terminów. W związku z dużą liczba klientów, również rywalizacja pomiędzy poszczególnymi firmami nie jest zbyt duża. – Raczej nie walczymy między sobą – mówi filmowiec. – Wszyscy się znamy i nawet się wspieramy.
Jeśli chodzi o poszukiwania sali na przyjęcie weselne, to jedyna zmiana, jaką w ostatnim czasie zauważyli restauratorzy, to terminy, z jakimi przychodzą młodzi.
- Coraz rzadziej mamy rezerwacje robione na dwa lata wcześniej, jak to było jeszcze niedawno – mówi Angelika Nowak, menadżer Kantyny Portowej. - Teraz młodzi czekają czasem niemal do ostatniej chwili, decydują się na sale na kilka miesięcy przed ślubem, często właśnie po nowym roku i po targach ślubnych. W związku z tym jest oczywiście trochę luźniej i w tej chwili mamy jeszcze trochę wolnych terminów na ten rok, ale jestem raczej spokojna o ich zapełnienie.
Natomiast umowy na 2013 rok ma już podpisane Alicja Grzesiek, właścicielka firmy Impress Czekoladowe Fontanny.
- Mam wrażenie, że zmniejszyła się ilość atrakcji, które młodzi fundują na wesela – mówi. – Często odpadają takie rzeczy jak limuzyna czy sztuczne ognie. My jednak zupełnie tego nie odczuwamy. Działamy od 2007 roku i przeżyliśmy 4 firmy, które próbowały z nami konkurować, ale upadły, bo inwestowały w słaby sprzęt. Co potwierdza, że w tej branży wygrywa się przede wszystkim jakością. Każdy przecież chce, żeby ten dzień był wyjątkowy i jakiekolwiek wpadki dyskwalifikują firmę.