Informacje

Informacje 2011-08-25

Facebook i wypady na wieś

Dariusz Startek i Krzysztof Adamski o wakacjach, Łasztowni, biurach i garażach oraz mediach społecznościowych.

Dariusz Startek, Krzysztof Adamski i Michał Abkowicz /fot. KZ/ Dariusz Startek, Krzysztof Adamski i Michał Abkowicz /fot. KZ/
Dariusz Startek /fot. KZ/
Dariusz Startek /fot. KZ/
Krzysztof Adamski /fot. KZ/
Krzysztof Adamski /fot. KZ/
Dariusz Startek i Krzysztof Adamski /fot. KZ/
Dariusz Startek i Krzysztof Adamski /fot. KZ/

Niniejsza rozmowa jest drugą z cyklu spotkań z ludźmi biznesu - mikroprzedsiębiorcami, właścicielami, szefami i menedżerami małych, średnich i dużych firm. Rozmawiamy w nich o aktualnych wydarzeniach, trendach i zjawiskach w Szczecinie, regionie, w Polsce i na świecie. Jako portal dla biznesu i o biznesie chcemy pokazać opinie ludzi, którzy tworzą gospodarkę Pomorza Zachodniego.

Przeczytaj zapis poprzedniej rozmowy>>

W tym tygodniu w dyskusji uczestniczą Dariusz Startek, właściciel impresariatu Koncerty.com i Krzysztof Adamski, właściciel firmy Kompania Twórcza zajmującej się marketingiem internetowym.

Szczecinbiznes.pl: Na początek tradycyjnie zapytam, co słychać w waszych firmach? A może wypoczywaliście na urlopach?

Dariusz Startek: W tym roku nie mieliśmy zbyt dużo wakacji. Dopiero co zakończyliśmy nasz cykl koncertowy, naszą wiodącą markę - Szczecin Music Fest, a już zrobiliśmy całą serię koncertów w Polsce, a nawet za granicą. Na szczęście u nas praca łączy się z przyjemnością. Ostatnio sporo podróżowaliśmy i uczestniczyliśmy m.in. w jednym z największych festiwali muzycznych w Europie Środkowej: Sziget w Budapeszcie, gdzie miałem okazję być z jednym z zespołów, które reprezentujemy – The Klezmatics ze Stanów Zjednoczonych.

Krzysztof Adamski: Jeżeli chodzi o sytuację w firmie, to z każdym miesiącem jest coraz lepiej, szczególnie jeśli chodzi o tworzenie serwisów i aplikacji internetrowych. Zauważam, że coraz mniejsze jest zapotrzebowani na serwisy klasyczne, które mają zamkniętą formę.  Coraz częściej klienci mają dodatkowe wymagania - np. integrowanie ich stron internetowych z serwisami społecznościowymi i indywidualne pomysły. Jestem też po rozmowach na temat stworzenia ciekawej aplikacji mobilnej połączonej z serwisem internetowym, dotyczącym miast. Nie chcę zdradzać koncepcji ale to wiążę z tym pomysłem nadzieję na zaistnienie na rynku oprogramowania dla urządzeń mobilnych.

Kończy się lato, a w mediach pojawiają się pierwsze podsumowania sezonu turystycznego. Wynika z nich, że nad morzem było mniej tłocznie niż przed rokiem.  Podzielacie te spostrzeżenia?

Krzysztof Adamski: U mnie z wakacjami było ciężko w tym roku. Zakładałem, że to będzie spokojniejszy okres, bo klienci w mojej branży zazwyczaj w tym czasie się wyciszają, a było inaczej - miałem sporo rzeczy do zrobienia. Stąd jeśli chodzi o wakacje to były to tylko krótkie wypady na wieś albo przedłużony weekend. Udało mi się w ten sposób odwiedzić Kolonię i północną Belgię z Brukselą. Poza tym w ten właśnie sposób lubię spędzać wolny czas -  albo na wsi, albo zwiedzając duże metropolie obserwować i jak ludzie żyją i korzystają z przestrzeni publicznej. Nam w tej kwestii jeszcze dużo jeszcze brakuje, a tam są fajne wzorce.

Dariusz Startek: Na temat Bałtyku nie mam za dużo dopowiedzenia, bo preferuję podobny sposób wypoczywania jak kolega – przede wszystkim na wsi. Chociaż z mojej wsi jest może 10 km do morza, to nie bywam tam, a na pewno nie latem. I trochę się dziwię, że problemy urlopowe są rozpatrywane w takich schematycznych kategoriach. Moje podejście do wszystkiego jest trochę inne. Nie mam w głowie kalki, że jak urlop to lato i Bałtyk. Bo na przykład bywa kiepsko z pogodą. A jak sądzę, ludzie jeżdżą tam po to, żeby się kąpać i opalać... Bo, po co innego jechać nad morze? Nie zgodzę się natomiast z próbą uczenia się sposobu spędzania czasu w zachodnich metropoliach. Sporo bowiem jest do nauczenia się od samych siebie, od przestrzeni w której funkcjonujemy. Ja jestem w zasadzie szczęśliwy, kiedy mam ze sobą  książkę, albo kiedy mogę się trochę zmęczyć, np. biegając.

Krzysztof Adamski: Chciałem wyjaśnić, że moje zapatrzenie na zachodnie miasta nie wynika z kompleksu, ale z tego że jest tam wiele rzeczy, które po prostu zachwycają, np. perełki architektoniczne, ciekawe rozwiązania we współczesnych budynkach, o które u nas ciągle jeszcze trudno.

U nas powstaje filharmonia, która ma szansę być taką perełką.

Krzysztof Adamski: Filharmonia jest tu wyjątkiem. Oglądałem inne projekty, które startowały w konkursie i dominowały wśród nich monumentalne, tradycyjne budynki. Świetnie, że wybrano kontrastujący z nimi rodzynek i że rzeczywiście on powstaje. To może być nowa ikona Szczecina, która będzie pojawiać się na widokówkach.

Wróćmy do aktualnych wydarzeń - niedługo zacznie się budowa nowej chłodni na Łasztowni. Wykorzystam to jako pretekst do zapytania was o tę część miasta: czy widzicie Łasztownię jako miejsce, w którym, dzięki nowym inwestycjom (biurowiec Lastadia, nowy bulwar, zacznie się coś dziać? Panie Darku, czy zorganizowałby pan tam koncert?

Dariusz Startek: Na pewno Łasztownia może być atrakcyjnym miejscem, choć dla mnie, rozmowa o tym jest trudną sprawą, bo  nie chciałbym się wypowiadać na temat planów, które zupełnie ode mnie nie zależą. Mogę powiedzieć, że fajnie by było, gdyby powstało takie miejsce. Są różne wizje i plany, ludzie czują że można i trzeba coś z tą przestrzenią robić. Ale ja nie jestem od tych wizji. Ja mogę jedynie powiedzieć, że fajnie by było i na pewno przyłożyłbym się do tego, żeby takie miejsce ożyło i żeby je promować.

Pytam, bo w Szczecinie brakuje chyba miejsc, w których można organizować koncerty...

Dariusz Startek: Akurat moje pojęcie na ten temat jest kompletnie inne. Kiedyś już mówiłem o tym a propos budowy hali widowiskowo – sportowej. Według mnie widownia na 7 tys. miejsc jest dobra, ale na wysokiej rangi wydarzenia sportowe, które taką liczbę kibiców mogą przyciągnąć. Natomiast czy wydarzenie muzyczne, poza naprawdę wyjątkowymi wydarzeniami, może w Szczecinie zgromadzić 7 tys. osób, które będą chciały wydać sto czy kilkaset złotych na bilet? Obawiam się, że byłoby w tym względzie słabo i że najbliższe lata nie rokują najlepiej. Wiem z doświadczenia, że w Szczecinie pewnego pułapu publiczności się nie przekroczy, nawet zaniżając cenę biletów. Tych ludzi, którzy czegoś takiego poszukują, nie ma po prostu zbyt wielu.

Krzysztof Adamski: Do tej kwestii mogę się odnieść przede wszystkim prywatnie. Sam spaceruję głównie po Parku Kasprowicza, albo po Wałach Chrobrego, próbując czasami zapuszczać się na druga stronę rzeki właśnie. Więc sam postrzegam te plany bardzo pozytywnie. Jednak na miasto trzeba patrzeć w kontekście procesu: czy on się w ogóle odbywa i w jakim kierunku idzie. Co miasto robi w tamtym kierunku? Tall Ships' Races pokazało, że próba rozciągnięcia miasta i przestrzeni publicznej w tamtą stronę, okazała się strzałem w dziesiątkę. Potem kolejne imprezy czy nawet projekt marki Szczecina, również wskazują palcem w tamtym kierunku. To są tereny postindustrialne, które uwolniły się dla miasta. Wcześniej byliśmy oddzieleni od wody ulicą. Podobnie zresztą, jak w wielu innych miastach, gdzie takie rozwiązania były stosowane, tak budowano, a przemysł był zlokalizowany przy wodzie. Teraz przemysł ucieka z miast i te tereny tworzą nowe miasto. Szczecin jest o tyle wyjątkowy, że tych uwolnionych przestrzeni jest sporo i one w większości nie są zabudowane. Dzięki wejściu na te obszary, miasto może się bardzo zmieniać.

Dariusz Startek: Szczecin na pewno ma pod tym względem bardzo korzystną sytuację, zatem  jest o czym myśleć i co planować, a wolnej przestrzeni i zajęcia tam starczy na pokolenia. 

Krzysztof Adamski: Pomyślałem teraz również, że może to nawet lepiej, że te inwestycje dopiero przed nami, ze to się wszystko teraz buduje, bo przypomniałem sobie, jaka architektura dominowała w latach 90. Zatem nasze zapóźnienie ma też pewne plusy.

Koszalińska Agencja Rozwoju Regionalnego otrzymała środki z RPO na utworzenie inkubatora przedsiębiorczości. Z kolei szczeciński Technopark Pomerania ma u siebie komplet najemców. Czy waszym zdaniem udostępnianie powierzchni biurowej przez samorządowe instytucje ma sens? Wiem, że wasze firmy mieszczą się w biurowcach i nie narzekacie na warunki lokalowe.

Dariusz Startek: Skoro jest zapotrzebowanie, to jest to pewnie potrzebne, chociaż sam nie analizowałem tego tematu. Ja w swojej kilkunastoletniej działalności podążałem najprostszą drogą. Oczywiście nie było też wtedy takich możliwości, nie było środków pomocowych. Ale idea jest zapewne szczytna, jeśli tylko jej celem nie jest jedynie pozyskiwanie środków unijnych i zarabianie na tym.

Krzysztof Adamski: Jeśli mam ocenić samą ideę, to na pewno pomoc młodym przedsiębiorcom jest potrzebna właśnie na początku ich drogi. Często mają oni bardzo małe doświadczenie, a spada na nich obowiązek organizacyjny i jeszcze całkiem sporo wydatków. Są oczywiście w mieście także taki biurowce, ale one często nie spełniają standardów...

Dariusz Startek: ...dlatego innowacyjnym firmom polecałbym garaże.

Krzysztof Adamski: Zaskoczę pana! Paradoksalnie wynajęcie garażu może być droższe niż wynajęcie biura. Na Niebuszewie za garaż trzeba zapłacić nawet 250 zł, a już za 300 zł można mieć niezłe biuro, z wszystkimi mediami! Idea inkubatorów jest więc jak najbardziej słuszna. Często ludzie mają jakiś pomysł i fajnie żeby mieli swoje miejsca i nie szukali go w innych miastach.

Ale skoro biuro można mieć już za 300 zł, to w inkubatorze nie jest wcale tak tanio. Czytam, że 350 zł miesięcznie kosztuje tam wynajęcie 12-metrowego boksu.

Krzysztof Adamski: Ale w biurowcu nie ma tych wartości dodanych, jak pomoc specjalistów itd. Dodatkowo w takich miejscach pociągające jest to, że obok są ludzie tej samej profesji. Taki park może preferować konkretne specjalności, a przez to animować pewne kierunki, realizować politykę miasta. Może przytrzymać w mieście konkretnych ludzi i tym samym rozwinąć jakąś gałąź.

Dariusz Startek: Na pewno jednak lepiej dawać wędkę, zamiast ryby…

Krzysztof Adamski: To ma właśnie taki cel – pomagać tylko przez chwilę, na samym początku.

Ostatnio, w chwili najwyższego kursu franka szwajcarskiego dostałem komunikat prasowy o serwisie internetowym polegającym na społecznościowej wymianie walut. Służy on do kojarzenia kupujących i sprzedających waluty bez pośrednictwa kantorów. Czy waszym zdaniem ta moda na społecznościowość to już nie przesada?

Dariusz Startek: Nie znam się na tym zupełnie. Dlatego w dość ograniczony sposób korzystam z Facebooka. Jako firma, jesteśmy za małym organizmem, żeby wejść w to bardziej, np. poprzez twittera i inne serwisy, choć oczywiście chcielibyśmy informować ludzi o naszych działaniach wszelkimi możliwymi kanałami. Szczególnie, że ta forma nie jest zbyt kosztowna. Więc staramy się być obecni również na Facebooku. Dla mnie jednak pojęcie społecznościowości jest o tyle istotne, że wszyscy chcielibyśmy być w jakiś sposób usocjalizowani - chcielibyśmy mieć znajomych, być lubiani, bo taką mamy konstrukcję. Liczy się bardzo to, jak nas postrzegają inni. Patrząc na to ludzko, to takie serwisy zaspokajają nasze podstawowe potrzeby kontaktu z drugim człowiekiem, choć oczywiście w wirtualnym kształcie.

Jesteście aktywnymi użytkownikami Facebooka?

Dariusz Startek: Ja nie bardzo. Jestem tam, bo tam trzeba być. Choć wydaje mi się, że z czasem będzie się to wyczerpywało i przybierało formę konkretnych społeczności opartych na wspólnych zainteresowaniach czy miejscu zamieszkania, itp.

Krzysztof Adamski: Ale na pewno to się nie skończy, jak byśmy o tym nie myśleli i się nie buntowali. To co obserwujemy, to rewolucja komunikacyjna polegająca na eliminowaniu tradycyjnych pośredników np. w dystrybucji muzyki czy dystrybucji informacji Kiedyś to oni dyktowali warunki i ceny. Teraz oni są zbędni a potrzebne są jedynie pewne aplikacje, które to wszystko co jest dostępne, systematyzują. Przykład z wymianą walut eliminuje w pewnym stopniu kantory i banki.

Dariusz Startek: Oczywiście, pochwała internetu to jedno, ale jego społecznosciowość to zupełnie inna sprawa.  Z jednej strony mamy internet, w którym jest wszystko, jest totalna anarchia i anonimowość,  a z drugiej mamy ludzką potrzebę pokazania siebie i próbę szukania jakiejś wspólnoty, tej właśnie społeczności. A sam internet to właśnie brak społeczności. To dwie różne strony.

Ale patrząc z punktu widzenia prowadzonych przez was działalności - jak wykorzystujecie serwisy społecznościowe do promocji i marketingu?

Krzysztof Adamski: Serwisy społecznościowe mają to do siebie że jednego dnia są bardzo popularne, a następnego znikają. Jest wiele serwisów które działają, ale maja określoną liczę użytkowników. Inne nagle wzbijają się na szczyty popularności i wtedy sami zaczynamy się zastanawiać nad tym, czy nie powinniśmy się tam zalogować. Ale za chwilę może pojawić się coś lepszego, a my nie mamy tyle czasu, żeby utrzymywać konta na kilku serwisach i będziemy uciekać.

Dariusz Startek: Wykorzystuję je w swojej pracy tworząc bazy ludzi, którzy mogą być zainteresowani tym co robię. Wszystkie inne odpowiedzialne firmy też próbują być w kontakcie ze swoimi partnerami albo szukać tych partnerów właśnie tą drogą, bo to dziś często jedyna droga. Jak dalece będą one dawały złudzenie obcowania z drugim człowiekiem? Tego nie wiem, ale czuję ogromne zakłopotanie myśląc, że kiedyś to obcowanie będzie jedynie wirtualne.

Na koniec zapytam o wasze plany i o to co polecilibyście naszym czytelnikom na najbliższy weekend, przypomnijmy – ostatni weekend wakacji… 

Dariusz Startek: Ja na pewno wyjadę na wieś. Polecałbym też dobrą ksiażkę, np. biografię Czesława Miłosza.

Krzysztof Adamski: Ja również uciekam na wieś, a w niedzielę, pierwszy raz w tym sezonie wybieram się nad morze.

To ja jeszcze polecę wystawę, którą można zobaczyć od dzisiaj w Bode Museum w Berlinie – „Twarze Renesansu”, a na niej m.in. „Damę z gronostajem” i inne renesansowe arcydzieła, które przywieziono z muzeów z całego świata.

Krzysztof Adamski: Jeśli mowa o Berlinie, to za dwa tygodnie odbywają się tam bardzo fajne targi elektroniki – IFA. Można zobaczyć tam wszystkie nowości, a dojazd autostradą ze Szczecina jest bardzo łatwy.

Dariusz Startek: Jeśli jesteśmy przy targach w Berlinie to również za dwa tygodnie mamy Popkomm – olbrzymie targi muzyczne, które dają obraz tego co najnowsze w tej branży.

Rozmawiał Michał Abkowicz
Współpraca i fot. KZ

Rozmowa odbyła się 24 sierpnia 2011 r. w Hotelu Focus w Szczecinie

Tematy: rozmowa (18) |
aktualizowano: 2012-06-03 11:58
Wszystkich rekordów:

Społeczność