Informacje

Informacje 2012-03-26

Start!: Tenis poważny i rekreacyjny

Michał Kiszczyński wykorzystał pasję, dotacje unijne i swoje umiejętności do założenia sportowego biznesu.

Michał Kiszczyński /fot. archiwum/ Michał Kiszczyński /fot. archiwum/

Szczecinbiznes.pl: Czym zajmuje się pana firma?

Michał Kiszczyński: Protenis to profesjonalna szkoła tenisa ziemnego. Oferujemy zarówno lekcje indywidualne z trenerem grupowe, dla osób w każdym wieku i na każdym poziomie zaawansowania. Do tego prowadzimy zajęcia, tzw. cardiotenis – jest to połączenie treningu fitness z tenisem, podczas którego monitorowana jest praca serca uczestników. Do tego prowadzimy także serwis rakiet tenisowych.

Drugim obszarem mojej działalności, pod szyldem Kat Tenis, jest organizowanie aktywnego wypoczynku, oczywiście z tenisem w roli głównej. Organizujemy obozy dla dzieci i młodzieży, wczasy tenisowe, wyjazdy integracyjne dla firm a nawet tzw. wyjazdy dla vipów, na przykład z prywatnym trenerem w jakieś egzotyczne miejsce.

Jak w praktyce to działa?

Ja jestem właścicielem firmy i głównym trenerem. Udzielam lekcji i prowadzę zajęcia na różnych obiektach, w Szczecinie i okolicach, tak żeby było jak najwygodniej dla klienta. Zajmuję się sprawami organizacyjnymi, wynajmuję korty, zapewniam też sprzęt i oczywiście uczę. Organizacją wyjazdów zajmuje się firma Katenis, którą prowadzę z jeszcze jedną osobą. Również tam odpowiadam za sprawy związane ze sportem i jeżdżę jako trener.

Jak zaczęła się pana przygoda z tenisem?

Sam zacząłem trenować jakieś 19 lat temu. Wcześniej uprawiałem inne sporty, aż któregoś razu zobaczyłem na Eurosporcie  mecz tenisowy i poprosiłem tatę, żeby mnie zapisał.  Najpierw trenowałem raz w tygodniu, potem dwa, w końcu codziennie. Potem zaczęły się wyjazdy na turnieje. Trwało to od 12 do 19 roku życia. Mam na swoim koncie m.in. medale mistrzostw Polski oraz zwycięstwa w licznych turniejach w Polsce i za granicą.

Dzięki grze w tenisa otrzymałem stypendium na studia w Stanach Zjednoczonych. Wyjechałem do Nowego Orleanu, gdzie studiowałem biznes. Planowałem tam zostać ale huragan Katrina, który wtedy prawie całkowicie zniszczył miasto, pokrzyżował mi plany. Wróciłem do Polski i tutaj dokończyłem studia: rachunkowość i finanse oraz gospodarkę nieruchomościami. Wtedy też zająłem się trenowaniem innych. Najpierw byli to głównie znajomi, potem pracowałem w klubie tenisowym. Przez cztery lata miałem też okazję trenować najzdolniejszych młodych tenisistów w kraju, w ramach specjalnego projektu prowadzonego przez Polski Związek Tenisa.

Jak doszło do tego, że założył pan własny interes?

Kiedy ten program się zakończył, musiałem poszukać dla siebie czegoś nowego. Zupełnie przypadkiem, czytając w tramwaju darmową gazetę, trafiłem na ogłoszenie dotyczące dotacji unijnych dla nowych firm przyznawanych przez ZUT. Spełniałem wszystkie kryteria, miałem pomysł i doświadczenie, przygotowałem biznesplan i przechodziłem kolejne etapy rekrutacji, aż do otrzymania dotacji.

Ile pieniędzy pan dostał?

Około 27 tys. Pieniądze przeznaczyłem na sprzęt: rakiety tenisowe, piłki metodyczne, maszyne do wyrzucania piłek, maszynę do naciągania rakiet, monitory pracy serca, sprzęt trenerski do prowadzenia zajęć. Było tego bardzo dużo i wszystko musiałem wyszczególnić w biznesplanie. To z pewnością zaskoczyło komisję.

Jakie były początki działalności?

Nie było łatwo, bo szkół tenisa jest wmieście sporo. Z drugiej strony ja miałęm duze doświadczenie i nazwisko znane w środowisku, więc naturalnie miałem swoich klientów. Ruszyliśmy tak naprawdę w czerwcu ubiegłego roku. To raczej martwy okres tutaj w mieście, więc na początek na cały lipiec i sierpień wyjechałem na obozy. Natomiast wszystko zaczęło się bardziej rozkręcać jesienią. Natomiast w grudniu powstał Kat Tenis.

Ilu teraz jest klientów?

Około 30 osób na regularnych zajęciach. To pozwala firmie zarabiać, choć do tej pory większość pieniędzy inwestowałem: przede wszystkim w sprzęt oraz w powstanie drugiej firmy. Jeśłi chodzi o wyjazdy,m to dopiero zaczynamy. Pierwszą impreza, którą organizujemy będzie majówka w Jurze Krakowsko – Częstochowskiej. Zainteresowanie jest spore. Kolejne wyjazdy w czerwcu i oczywiście obozy podczas wakacji.

Ile kosztuje nauka w Protenisie?

Lekcja indywidualna kosztuje 60 zł za godzine plus cena wynajęcia kortu, czyli ok. 10-30 zł latem i 30-60 zł zimą. Zajęcia w grupie dwuosobowej kosztują 70 zł. Dwutygodniowy obóz tenisowy dla młodzieży – ok. 1500 zł.

Jakie ma pan plany na przyszłość?

Przed nami pierwsze imprezy wyjazdowe: majówka i czerwcówka z tenisem, a latem obozy tenisowe, które mam nadzieje będą sukcesem. W planach mam też rozszerzenie działalności na inne miasta, na początek będzie to Wrocław.

Rozmawiała Łucja Pawłowska

aktualizowano: 2012-06-03 11:41
Wszystkich rekordów:

Społeczność