W projekcie wzięło udział: 40 tzw. restarterów, czyli osób, które z różnych powodów zamknęły działalność gospodarczą i które planują ponowne jej rozpoczęcie. Realizowano go od 1 stycznia 2011 roku do 31 marca 2013 roku na obszarze województwa zachodniopomorskiego.  – Uznaliśmy, że ze względu na skalę zjawiska, czyli niepokojące dane, mówiące o wysokim procencie firm upadających w pierwszym roku działalności, potrzebny jest projekt skierowany właśnie do takich przedsiębiorców, którym się nie powiodło – mówi prezes Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości Barbara Bartkowiak. - Pomagamy im wykorzystać drugą szansę.

 Badania wykazują, że  30–40 proc. nowo powstałych firm upada w ciągu roku. 87 proc. przedsiębiorców planuje ponowne otwarcie działalności. Tylko 5 proc. z nich to się udaje. Jednocześnie badania Boston Consulting Group wskazują, że firmy założone przez tzw. restarterów czyli osoby, które posiadają doświadczenie w prowadzeniu firmy i wcześniej zbankrutowały, dużo szybciej się rozwijają – osiągają przychody oraz zatrudniają więcej pracowników. – Firmy, których właściciele wzięli udział w projekcie upadały najczęściej z powodu tzw. zatorów płatniczych – np. nie płacili zleceniodawcy – wyjaśnia główne przyczyny upadku młodych firm Dorota Hranyczka manager projektu „Re:start”. - Dodatkowym powodem była krótkowzroczność restarterów, brak strategicznego myślenia. Widoczny był też brak rozeznania rynku i przeprowadzania analiz przed rozpoczęciem i w trakcie działalności

Celem projektu „Re:start” było wszechstronne przygotowanie jak największej liczby chętnych do wznowienia działalności gospodarczej tak, aby ponownie założyli firmy i utrzymali je na rynku przynajmniej przez 6 miesięcy. W projekt poza właścicielami firm zaangażowane były instytucje otoczenia biznesu i rynku pracy (RCIiTT, ZARR, Cech Rzemiosł Spożywczych, PUP Police) oraz specjaliści współpracujący z restarterami, czyli: 3 coachów, 5 mentorów oraz 10 ekspertów. W efekcie, w ramach projektu powstało 11 firm. – To duży sukces, powstało więcej firm niż szacowaliśmy – mówi  Dorota Hranyczka. Są to głównie firmy usługowe, takie jak portal informacyjny, usługi w sieci, projektowanie ogrodów, biuro rachunkowe, usługi remontowo-instalacyjne itp.

Jedną z uczestniczek projektu była pani Magda Siemaszko. Wiele lat temu ta z wykształcenia finansistka wraz z koleżanką prowadziła biuro rachunkowe. Interes szedł nieźle ale właścicielka uznała, zenie jest to jej życiowa droga. Porzuciła więc swoją firmę i zatrudniła się w korporacji. W tym czasie zaczęła interesować się zdrową żywnością i myśleć o powrocie do biznesu. - Najwięcej dały mi spotkania z mentorami, czyli doświadczonymi przedsiębiorcami, którzy mają ogromną wiedzę i duży dystans do biznesu – mówi restarterka. -  Ja współpracowałam z panią Anną Turkiewicz, która nauczyła mnie, że trzeba zaciskać zęby i robić swoje, bo efekty nie przyjdą od razu. Udział w projekcie ostatecznie też przekonał mnie, że muszę spróbować i dzięki temu od listopada prowadzę w jednym z centrów handlowych Eko-kiosk z żywnością ekologiczną. W przyszłości chciałabym również zająć się jej produkcją.

W konferencji podsumowującej projekt udział wzięli jego twórcy, współpracownicy a także nasi mistrzowie olimpijscy: Monika Pyrek i Marek Kolbowicz. Tematem spotkania było poszukiwanie wspólnych cech i postaw odpowiedzialnych za sukces w biznesie i w sporcie. – Patrząc z perspektywy czasu mogę stwierdzić dużo łatwiej jest wejść na szczyt, niż się na nim utrzymać – mówiła Monika Pyrek. – Myślę, że podobnie jest w biznesie, kiedy już uda się zaistnieć, osiągnie się sukces, trzeba bardzo rozważnie stawiać każdy krok, bo bardzo łatwo o potknięcie.

ŁP