Program Dobrowolnych Odejść to jeden z elementów planu restrukturyzacji spółki, która generuje wielomilionowe straty. Wejdzie on w życie 1 września i będzie realizowany do końca roku. Wysokość odszkodowania dla pracowników, którzy zdecydują się dobrowolnie rozwiązać umowę o pracę to sześciokrotność aktualnego wynagrodzenia. Oprócz odszkodowań, pracownicy otrzymają także odprawy zgodnie z ustawą o szczególnych zasadach rozwiązywania stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników (ich wysokość jest uzależniona od okresu zatrudnienia). Z PDO mogą skorzystać pracownicy Z. Ch. Police zatrudnieni na czas nieokreślony, którzy do dnia rozpoczęcia programu nie złożyli jakiegokolwiek oświadczenia o rozwiązaniu stosunku pracy. W efekcie PDO, nieprzedłużania umów i odejść na emeryturę, do końca 2014 roku zatrudnienie w firmie ma spaść o 600 osób. Obecnie Police zatrudniają 2900 pracowników.

Restrukturyzacja Polic, wymagana m. in. przez Agencję Rozwoju Przemysłu, która wsparła spółkę 150-mln pożyczką, ma objąć również sprzedaż udziałów w spółkach zależnych, modernizację procesów produkcji, która przyniesie oszczędności, optymalizację dystrybucji produktów Z.Ch. Police i stanu zapasów.

- Zakładamy, że restrukturyzacja przyniesie ograniczenie kosztów o 130 mln zł w skali roku. W dobrych latach oznaczałoby to zysk spółki mniej więcej na tym poziomie, a w złych wynik netto w okolicach zera - tłumaczy Zbigniew Miklewicz, prezes Z.Ch. Police.
Program restrukturyzacji musi być zatwierdzony do końca września przez radę nadzorczą spółki. W przeciwnym razie może on nie trafić na czas do Komisji Europejskiej, która wymaga planu aby wyrazić zgodę na pomoc dla Zakładów ze strony ARP.

Jeżeli plan zostanie zaakceptowany przez radę nadzorczą, Police rozpoczną program spłaty zadłużenia wobec PGNiG za dostawy gazu. Spółki porozumiały się, że chemiczny kombinat będzie przez dziesięć kwartałów spłacał po 14 mln zł gazowemu monopoliście.

Zakłady Chemiczne pierwsze sześć miesięcy 2010 roku zamknęły stratą netto w wysokości 18,1 mln zł. Jest ona o 213 mln zł mniejsza niż w analogicznym okresie w 2009 roku, ale jak przyznaje kierownictwo spółki, jej sytuacja finansowa nadal jest trudna.
- Wyniki są istotnie lepsze niż  w roku ubiegłym, ale niesatysfakcjonujące jesli chodzi o stabilizację finansową i możliwości rozwoju - ocenia Zbigniew Miklewicz. - O ile segment bieli tytanowej był na plusie, to w dominującym segmencie nawozów zanotowaliśmy stratę.
 

PŁ