Prezentacje

Prezentacje 2014-06-05

Każda budowa jest wyzwaniem

Lesław Siemaszko, właściciel firmy Siemaszko o budowaniu marki i kreowaniu rynku mieszkaniowego.

Lesław Siemaszko Lesław Siemaszko

Ponad trzy tysiące mieszkań i około stu domów jednorodzinnych na nowych osiedlach. To dorobek firmy Siemaszko, czołowego szczecińskiego dewelopera, który obchodzi właśnie 20-lecie istnienia. To solidna, wyróżniająca się na rynku marka, nagradzana w wielu prestiżowych konkursach, która swoją pozycję potwierdza każdą nową inwestycją.

Pamięta Pan początki swojej działalności?

Oczywiście. Pierwsza budowa to była wielka radość, że wreszcie robię coś na własny rachunek. Obawy? Jeszcze wtedy ich nie było. Dziś, gdy wiem, jakie rafy czyhają po drodze, czułbym wielki strach przed niepowodzeniem. Jednak po latach jestem też bogatszy o wiedzę jak te rafy omijać.

Pierwsze budynki, m.in. przy ul. Jemiołowej i Duńskiej, miały charakterystyczną architekturę z wieżyczkami, które na długo stały się znakiem firmowym Siemaszki.

Tę formę zaproponował architekt. Bardzo mi się spodobała, bo nawiązuje do charakteru miasta. Powtórzyłem ten motyw jako ciągłość architektonicznego rozwiązania w kilku kolejnych inwestycjach. Nie myślałem, że może stać się czymś w rodzaju symbolu firmy, znaku rozpoznawczego. Byłem po prostu przekonany, że jeśli zagospodarowuje się spory kawałek przestrzeni, to należy zadbać, aby miała ona jednolity charakter. Faktycznie wieżyczki dotarły do wielu klientów i stały się znakiem, który nas wyróżniał. Być może ludzie kupowali mieszkania również dlatego. Ale przez lata forma architektoniczna naszych budynków ewoluowała.

Potrzeby klientów również.

Kiedyś był olbrzymi głód mieszkań, a dziś jest na rynku duży wybór mieszkań. Trzeba się więc postarać, aby zaspokoić oczekiwania klientów. Poprawia się komfort życia, zmieniają gusta. Dziś windy, garaże podziemne to już standard. Liczy się lokalizacja mieszkania, uroda, marka, idealna jakość. I koszty utrzymania, które również są bardzo ważne, dlatego zarządzamy wybudowanymi przez nas osiedlami. Monitorujemy je na co dzień, dbamy o nie.

Czym się Pan kieruje szukając miejsc pod nowe inwestycje?

Intuicją i doświadczeniem. Wybierając grunt myślę o ludziach, którzy mieszkania kupią, ale i mnie on musi się podobać. Moje poczucie smaku jest wypadkową doświadczeń z poprzednich realizacji, wiem co się sprawdziło i czego szukają aktualnie ludzie. Bardzo dużo czytam na temat rynku nieruchomości w Polsce, studiuję analizy branżowe, mam też swoje przemyślenia. Również rynek lokalny trzeba starannie analizować, pogodzić się z nim, dopasować, ale też kreować. I wciąż doskonalić ofertę.

Podkreśla Pan, że klienci do was wracają, kupują pierwszy lokal i po latach, znów przychodzą do Siemaszki, szukając nowego mieszkania.

Myślę, że działa tu podobny mechanizm, taki jak w przypadku kupna dobrej marki samochodu. Klienci przyzwyczajają się do niego, nabierają przekonania, że dokonali dobrego wyboru. Szczególnie, jeśli po dłuższej eksploatacji okazuje się to towar dobry i trwały, na dodatek przystępny cenowo. Nabierają zaufania, które jest niezbędnym elementem budowania marki. Na zaufanie klientów trzeba sobie zasłużyć.

Siemaszko to dziś silna marka – zdobywa nagrody, jest doceniana w prestiżowych konkursach promujących zarówno fachowość produktu, jak i dynamikę rozwoju przedsiębiorstwa. To swoiste potwierdzenie jakości. Czy ma znaczenie dla klientów?

Zauważyłem, że klienci zwracają na to uwagę. Na początku działalności, kiedy trzeba było się przebić na rynek ceną, musieliśmy redukować koszty. Bryła architektoniczna budynków, które wówczas budowaliśmy nie mogła być zbyt zróżnicowana. To były proste w budowie budynki, do maksimum wykorzystujące potencjał powierzchni. Dzisiaj bardziej stawiam na to, żeby powierzchnia była zagospodarowana w sposób atrakcyjny, swobodny, żeby była przestrzeń do życia i zieleń w odpowiedniej ilości. Architektura naszych budynków jest coraz bardziej zróżnicowana i trudniejsza do wykonania. Na tym etapie rozwoju już możemy sobie pozwolić na to, żeby realizować coraz trudniejsze budynki, które podobają się klientom.

Czy po 20 latach budowania wciąż czuje Pan podobne emocje, które towarzyszyły budowom w pionierskich latach?

Identyczne. Jakbym ciągle zaczynał od nowa. Każda budowa to wyzwanie. Bo budownictwo jest moją pasją. Gdybym robił to tylko dla pieniędzy, na pewno by się nie udało. Trzeba to lubić. Ja jeżdżę po budowach, pilnuję, lubię widzieć każdego przy pracy. Uwielbiam wynajdywać perełki pod budowę nowych osiedli. Jak widzę teren, który mi się podoba, to go śledzę, aż przychodzi odpowiedni moment, że go kupuję. I sobie go już w głowie ubieram w formę.

Na inne pasje znajduje Pan czas?

Zawsze mam czas na sport, codziennie pływam. Nie porzuciłem też mojej pasji z dzieciństwa, czyli boksu. To jedna z moich ulubionych dyscyplin olimpijskich z wielkimi tradycjami. Obok zapasów, biegów i skoków był to przecież sport uprawiany już w starożytności. Od kilku lat wspieram też tę dyscyplinę finansowo.

Dziękujemy za rozmowę.

Siemaszko Sp. z o.o.
Główne biuro sprzedaży:
Al. Powstańców Wlkp. 81A
70–110 Szczecin
tel.: 91 422 16 51
tel./fax: 91 484 97 60
www.siemaszko.pl
biuro@siemaszko.pl

 

artykuł promocyjny

aktualizowano: 2014-06-05 11:02
Wszystkich rekordów:

Społeczność