Binowo: Jak zarabiać na golfie?
Nad rozwiązaniem tego problemu zastanawiali się uczestnicy seminarium Baltic Golf Meeting, konferencji dla przedstawicieli branży golfowej zorganizowanej w klubie Binowo Park 14 kwietnia.
Dlaczego biznes golfowy w Polsce się nie opłaca? Z obserwacji uczestników spotkania wynika m. in., że za mało osób gra u nas w golfa. W Polsce jest ponad 1300 golfistów zarejestrowanych w Polskim Związku Golfa, ale ich składki członkowskie nie wystarczają na zyskowne funkcjonowanie klubów golfowych. O tym, że golfistów jest mało można przekonać się odwiedzając pole w Niemczech. W Polsce gracze mają idealne warunki - nie ma kolejek na polu, a w tygodniu ma się kilkadziesiąt hektarów niemal wyłącznie dla siebie. Na popularnych polach wokół Berlina nawet w środku tygodnia co kilkanaście minut startuje nowa grupa graczy i trzeba rezerwować rundę z wyprzedzeniem.
- Popularności golfa szkodzą m. in. takie medialne wydarzenia jak afera hazardowa i towarzysząca jej komisja śledcza, które sprawiają, że golf widziany jest jak coś podejrzanego - mówi Sławomir Piński, dyrektor klubu Binowo Park. - Z drugiej strony szansą na rozwój naszej dyscypliny jest jej przyjęcie do grona sportów olimpijskich. Golf wróci na olimpiadę w 2016 roku, a Polski Związek Golfa został niedawno przyjęty do Polskiego Komitetu Olimpijskiego. To umożliwi lepszą promocję i uzyskanie dofinansowania.
Jak zatem zapełnić kasy klubów golfowych? Rozwiązaniem mogą być zagraniczni turyści, którzy przyjeżdżają do Polski np. na tydzień i wydają pieniądze nie tylko na grę, ale też na noclegi i gastronomię. Do tego potrzebna jest jednak dobra baza noclegowa i atrakcyjna lokalizacja pól, np. blisko dużych miast.
W biznesplanach wielu obiektów golfowych ważną pozycję zajmują przychody z wynajmu i sprzedaży nieruchomości i działek wokół pól golfowych. Zauważyć jednak można, że inwestycje w nieruchomości wyhamowały w okresie niedawnego światowego kryzysu finansowego.
Do tego typu przedsięwzięć zachęca jednak obecnie Waldemar Szadny, prezes zarządu firmy Golf Projekt: - Gdybym był burmistrzem lub prezydentem stutysięcznego miasta dostosowałbym plan zagospodarowania przestrzennego terenu nadającego się pod golf, zbudowałbym tam pole, a otaczające je działki sprzedałbym za dobrą cenę pod budownictwo jednorodzinne i apartamenty. Można na ten cel pozyskać wsparcie unijne. Np. z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich można uzyskać ok. milina złotych dofinansowania, co wystarczy na stworzenie akademii golfa (kilka krótkich dołków do gry dla początkujących golfistów - red.). Oprócz tego inwestorzy mogą zdobywać środki z Regionalnego Programu Operacyjnego i Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.
Okazuje się natomiast, że nie są problemem tereny pod nowe inwestycje.
- W Polsce są świetne, naturalne tereny do budowy pól golfowych. Jadąc do Szczecina z Warszawy widziałem krajobrazy i roślinność, które występują również tam, gdzie zlokalizowane są najstarsze i najlepsze pola w Szkocji, czy w Niemczech - mówi Jonathan Davison, architekt pól golfowych. - Aby stworzyć tam pola wystarczy zastosować podejście polegające na możliwie małej ingerencji w naturę i krajobraz. Pozwala to wtopić pole w okolice i obniżyć koszty budowy.
Słowa architekta potwierdza Ryszard Sola, burmistrz Łobza: - W naszej okolicy mamy teren podobny do tego w Binowie, wyglądający na idealnie nadający się pod pole golfowe. W pobliżu znajduje się Pojezierze Drawskie, mamy w okolicy hotele i stadniny koni.
Zdaniem uczestników spotkania utrudnieniem dla powodzenia inwestycji golfowej w Łobzie może być lokalizacja miasta, które znajduje się niemal 100 km od większych ośrodków - Szczecina i Koszalina.
mab