Setki tysięcy złotych może stracić lotnisko w Goleniowie
15 kwietnia o godz. 20 Polska Agencja Żeglugi Powietrznej podjęła decyzję o zamknięciu przestrzeni powietrznej nad północną częścią kraju. Powodem jest wybuch wulkanu Eyjafjoell na Islandii w okolicy lodowca Eyjafjallajoekull i związana z tym erupcja pyłu wulkanicznego. Przemieszczająca się chmura pyłu ogranicza widoczność i stanowi zagrożenie dla statków powietrznych.
Dzisiaj została już zamknięta przestrzeń powietrzna nad większością Polski. Obecnie ruch może się odbywać jedynie w podkrakowskich Balicach i na lotnisku w Rzeszowie.
W niedzielę 18 kwietnia o godz. 16 przestrzeń powietrzna nad północną i centralną Polską została otwarta. Okazało się, że nie na długo. Jak zmieniać się będzie sytuacja - zależy od siły i kierunku wiatru, który może zmienić położenie chmury pyłu wulkanicznego.
Podróżni powinni śledzić informacje na stronach internetowych lotnisk i przwoźników.
- Już w czwartek samolot Ryanair nie przyleciał z Dublina - mówi Krzysztof Domagalski, rzecznik lotniska w Goleniowie. W sumie odwołanych zostało kilka rejsów według rozkładu, kilkanaście prywatnych i jeden rejs cargo. Pasażerom odwołanych rejsów proponowane są inne dni i godziny wylotów. Jeżeli się na nie nie zgadzają, pomagamy im złożyć reklamacje u przewoźników.
Odwołane rejsy oznaczają straty dla portu lotniczego w Goleniowie, który nie zarobi na opłatach lotniskowych. Brak lotów to również spadek obrotów w sklepach i punktach gastronomicznych na lotnisku.
- Obecni skrupulatnie podliczamy straty. Będziemy mogli poinforomwać o ich wysokości, gdy ta sytuacja się zakończy - mówi Krzysztof Domagalski - STarty mogąwynieśćnawet setki tysięcy złotych.
Odwołanie lotów z powodu pyłów wulkanicznych zdarzyło się po raz pierwszy w historii portu lotniczego w Goleniowie.
mab