ICT potrzebuje ludzi i większej uwagi
Brak odpowiednio wykwalifikowanej kadry to największy problem, stojący na drodze rozwoju sektora BPO i IT w Szczecinie – to wnioski ze spotkania przedstawicieli branży z prezydentem miasta .
Spotkanie odbyło się w związku z promocją programu rozwoju miasta 20120, przygotowaną przez prezydenta Piotra Krzystka. W przedstawionej prezentacji podkreślił on, że rozwój sektora BPO i ICT, obok branży morskiej, będzie jednym z najważniejszych punktów tego programu w zakresie gospodarczym. Stąd zaproszenie przedstawicieli firm i instytucji związanych z tym obszarem na spotkanie i prośba o uwagi i propozycje.
Tych wśród uczestników spotkania nie brakowało. Głównym wątkiem dyskusji okazał się brak odpowiednio przygotowanych pracowników. – Moja firma działa głównie na rynkach zagranicznych i największą barierą wzrostu jest dla nas brak ludzi znających języki – mówił Marcin Kaczmarek, prezes Consileon Polska. – Oczywiście, większość z n ich umie opowiedzieć ciekawie po angielsku o swoich wakacjach, ale nie jest to język branżowy, profesjonalny, który jest niezbędny do pracy. Potrzebny jest angielski na dużo wyższym poziomie, a jeszcze lepiej niemiecki.
- Znajomość języka to jedno, ale trzeba jeszcze mieć coś do powiedzenia – kontynuował temat Janusz Pribulka, prezes Sagra Technology. – Studia nie przygotowują do samodzielnego, kreatywnego myślenia, do tego aby wykorzystać zdobytą przez lata nauki wiedzę. Dlatego nam też brakuje odpowiednich pracowników. Według mnie miastu jest potrzebna armia nowych ludzi z zewnątrz. Szczecin musi jednak stać się modny, musi im coś zaoferować, żeby chcieli tu przyjechać i zostać.
Uczestnicy spotkania pytali również prezydenta, co w praktyce ma oznaczać, że ICT i BPO maja być strategicznymi dla miasta branżami, szczególnie że wciąż ich zdaniem, nie jest to obszar należycie eksponowany przez samorządowców. – Tak naprawdę problem pracowników w tej branży dotyczy całej Europy, dlatego tym bardziej, aby ich przyciągnąć, miasto powinno kreować markę szczecińskiego IT, powinno pomóc tym ludziom dostrzec Szczecin jako miejsce dla nich, w którym będą mogli pracować w najlepszych firmach, rozwijać się i żyć w dobrych warunkach – mówiła Katarzyna Witkowska, prezes Klastra ICT Pomorze Zachodnie. - Z drugiej strony, również my chcielibyśmy być przez miasto nieco bardziej dopieszczeni jako branża, odczuć, że faktycznie jesteśmy strategiczni, ważni, że jesteśmy partnerem. Jeśli tak będzie, to taki sygnał pójdzie nie tylko do studentów i pracowników, ale także do naszych klientów.
- Czy Szczecin chce być startapowy? – pytał Robert Król z Fundacji Netcamp, który przedstawił cały wachlarz działań propagujących nowe technologie wśród dzieci i młodzieży ale także weryfikujących umiejętności młodych ludzi wchodzących na rynek pracy czy integrujących środowisko. Miałyby one jednak znacznie większy zasięg i oddziaływanie, gdyby włączyło się w nie miasto. - Ja mam wizję Szczecina 2020 z oddziałami Samsunga, Intelu czy Allegro, a naszymi firmami działającymi w Londynie i Berlinie. Tak to może wyglądać przy odpowiednim ukierunkowaniu wspólnych działań, jeśli miasto podzieli z nami tę wizję.
ŁP