Start! Własna firma daje niezależność
Projektantka mody i stylistka Anna "Gielar" Gregorczyk prowadzi Centrum Stylizacji AGG, w którym doradza, jak dobrze wyglądać. W naszym cyklu "Start!" opowiada natomiast, jak z modowej pasji powstała firma.
Centrum Stylizacji AGG to firma z bardzo szeroką ofertą, która jednak koncentruje się wokół jednego – dobrego wyglądu. Można tu więc przejść całościową metamorfozę – ze zmianą garderoby, propozycjami nowej fryzury, makijażu, dodatków. Właścicielka – Anna „Gielar” Gregorczyk może nam również zaproponować konkretne stylizacje, na przykład do pracy lub na wielkie wyjście. Stałymi klientkami AGG są również przyszłe panny młode, dla których właścicielka firmy projektuje i szyje suknie ślubne. Centrum odwiedzają również osoby, które po prostu chcą odnaleźć swój styl, lubią oryginalne, niepowtarzalne stroje lub potrzebują pomocy w skompletowaniu garderoby odpowiedniej do swojej sylwetki lub zajmowanego stanowiska.
- Klienci, którzy korzystają z moich usług, są bardzo różnorodni – mówi projektantka i stylistka. - Są wśród nich na przykład osoby, które awansowały na eksponowane stanowiska i czują, że powinny ubierać się nieco inaczej, przedstawiciele handlowi, którzy wiedzą, że wygląd jest ich wizytówką, osoby, które wkraczają w nowy etap życia i potrzebują zmiany, na przykład po rozwodzie, czy osoby o sylwetkach wymagających indywidualnego dopasowania stroju. Czasem są to jednorazowe okazje, zaprojektowanie jednej sukienki ale mam też klientów, którzy regularnie się tu ubierają, a nawet konsultują ze mną niemal każdy zakup. Brałam też na przykład udział w projekcie skierowanym do osób bezrobotnym, które również uczyłam jak ubrać się do pracy i na rozmowę kwalifikacyjną, pomagałam skompletować garderobę i zadbać o odpowiedni wygląd.
Oprócz stylizowania, projektowania i szycia ubrań dla indywidualnych klientów, firma oferuje projektowanie i wykonanie strojów firmowych, na przykład dla pracowników restauracji, hoteli czy dla hostess. Ostatnie zlecenie to „mundurki” dla pracowników Biura Obsługi Klientów Urzędu Miasta. Poza tym pani Anna uczy również przyszłych stylistów w kilku szkołach, jest zapraszana na seminaria i szkolenia poświęcone tej tematyce. Prowadzi również kursy szycia i uczestniczy w różnego rodzaju projektach z tego zakresu. Od trzech sezonów w Centrum Stylizacji AGG zarówno dzieci jak i dorośli mogą również dobrać i wypożyczyć kostium karnawałowy.
Firma powstała 6 lat temu, jako efekt wcześniejszej działalności zawodowej pani Anny, absolwentki projektowania ubioru w łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych. Wybór był nieprzypadkowy, bo jak twierdzi projektantka – zamiłowanie do szycia odziedziczyła po mamie, najlepszej krawcowej na świecie. Natomiast zmysł artystyczny i wizjonerstwo po tacie. Jeszcze w trakcie studiów aktywnie uczestniczyła w życiu modowego świata, przede wszystkim szczecińskiego. Nawiązała współpracę z agencją U.studio, która w tym czasie mocno promowała młodych projektantów. Wspólnie realizowali szereg projektów, organizowali eventy i pokazy, a pani Agnieszka nawiązywała kontakty, które potem zaowocowały w jej własnej działalności.
Po studiach przez jakiś czas, oprócz prowadzenia własnej pracowni, pracowała również w firmach z męską odzieżą, gdzie doradzała przy doborze stroju, a także projektowała garnitury na zamówienie. Szybko jednak zaczęła marzyć o tym, żeby być bardziej samodzielna. Szczególnie, że również jej sytuacja prywatna zmieniła się i młoda projektantka została mamą. – Zależało mi na niezależności i naturalnie chciałam też mieć więcej czasu dla dziecka – wspomina Anna Gregorczyk. – Własna firma pozwala na swobodniejsze dysponowanie czasem, ale także na realizowanie własnych planów, wizji i ambicji. Był to więc dla mnie naturalny kierunek rozwoju. Przedsiębiorcza młoda mama złożyła więc wniosek o dofinansowanie działalności gospodarczej. Dotacji jednak nie dostała, bo jak dziś przypuszcza, była chyba zbyt zdeterminowana, co mogło zadziałać na jej niekorzyść. – Napisałam we wniosku, że bez względu na wynik konkursu i tak założę tę firmę – wspomina. – Może komisja uznała, że nie potrzebuję aż tak bardzo ich pomocy. Tak się z resztą stało i nie czekając na kolejny konkurs założyłam Centrum Stylizacji AGG.
Początkowo pani Anna wynajmowała lokal przy ul. Kolumba, tam gdzie wcześniej prowadziła pracownię. W końcu uznała jednak, że jest to nieopłacalne, a zamiast płacić wysoki czynsz, może równie dobrze spłacać raty kredytu i być „na swoim”. Wybrała obszerną piwnicę na jednym z nowych osiedli na Warszewie. – Nie potrzebuję miejsca w centrum, przy ulicy, bo do mnie nie trafiają przypadkowe osoby – tłumaczy właścicielka firmy. – Moi klienci to osoby szukające konkretnej usługi. Najczęściej trafiają do mnie z polecenia, co też jest dla mnie najlepszą reklamą. Oczywiście reklamuję się też w inny sposób, na przykład w internecie, ale raczej niezbyt nachalnie - wolę pokazać co potrafię, niż o tym za dużo mówić.
Jak wyjaśnia pani Anna, jej biznes, jak wiele innych, charakteryzuje się dużą sezonowością. Wiosną i latem można spodziewać się w Centrum panien młodych, jesienią i zimą zleceń na suknie balowe, w karnawale szał robi wypożyczalnia strojów. Ta zmienność widoczna jest również na przestrzeni całej działalności Centrum. – Kilka lat temu był wielki boom na stylizacje, miałam bardzo wielu klientów – wspomina właścicielka. – Po jakimś czasie to trochę przycichło. Może na rynku pojawiło się zbyt wielu samozwańczych stylistów i ludzie stracili trochę zaufanie do tego fachu. Na pewno drugi oddech firmie dało uruchomienie wypożyczali strojów. Mamy bardzo duże zainteresowanie, a dla mnie to frajda i przyjemność stylizować dzieciaki. Choć mamy kostiumy również dla dorosłych.
Pani Anna przy większości zleceń pracuje samodzielnie, do pomocy ma jedną krawcową. Przy większych zamówieniach podzleca wykonawstwo zaprzyjaźnionym zakładom krawieckim. W najbliższej przyszłości chciałaby zatrudnić jeszcze jedną osobę – hafciarkę. Na stworzenie dla niej stanowiska pracy zamierza ubiegać się o dofinansowanie. Mówiąc o tym , co jest niezbędne do jej pracy, poza maszynami i tkaninami, w pierwszej kolejności wymienia lustro. Zaraz potem wyobraźnię i pasję. – Ja nikogo nie przebieram, nie narzucam swoich wizji – mówi projektantka i stylistka. – Raczej podpowiadam jak dobierać garderobę, żeby wyeksponować atuty i ukryć to, co powinno być ukryte. Ale nie zawsze jest łatwo i miło, bo stylista musi często wprost wytknąć pewne niedoskonałości. Klockowate nogi czy szerokie biodra, to dla mnie zwykłe, robocze określenia, a dla wielu osób może to być przykra konfrontacja z rzeczywistością. Bardzo ważne jest więc w tym zawodzie odpowiednie podejście do ludzi i pewność, że to co mówimy i proponujemy, jest z korzyścią dla klientów.
ŁP
Artykuł jest częścią cyklu Start!, w którym prezentujemy młode firmy z województwa zachodniopomorskiego.
Partner główny: |
Partnerzy: |
|