Start! We własnej firmie każdy dzień to wyzwanie

„Dom Jak Nowy” to nazwa firmy, która bezbłędnie definiuje zakres jej usług i ofertę. A jest ona bardzo szeroka i obejmuje prace z zakresu utrzymania czystości na zewnątrz budynku i w jego obrębie - od chodnika po szczyt dachu. Jest to między innymi mycie, czyszczenie, impregnacja czy malowanie dachów, elewacji, ogrodzeń, chodników, kostki brukowej i innych elementów zabudowy, hydropiaskowanie, usuwanie wykwitów wapiennych, czyszczenie rynien, usuwanie graffiti, a także wykańczanie wnętrz: szpachlowanie, malowanie. Oprócz tego firma oferuje również odśnieżanie dachów i różnego rodzaju prace wysokościowe, takie jak np. wieszanie reklam i szyldów. Właścicielem przedsiębiorstwa jest Jacek Mark.

- W przeszłości zajmowałem się zawodowo bardzo wieloma rzeczami: od pracy biurowej, po budowlankę – wspomina młody przedsiębiorca. – Choć tak naprawdę najlepiej zawsze czułem się pracując fizycznie. Lubię się zmęczyć i daje mi to satysfakcję. Z drugiej strony, nigdy nie lubiłem pracować dla kogoś. Najlepszym rozwiązaniem była więc praca na własny rachunek i możliwość samodzielnego podejmowania decyzji.

Wcześniej miał doświadczenie w branży budowlanej i wykończeniowej, wiedział więc, na jakie usługi może być zapotrzebowanie. Nie chcąc jednak polegać jedynie na własnych przypuszczeniach, razem z kolegą, który również myślał o własnym interesie, przeprowadził badania rynku, które to potwierdziły. Jednocześnie, ten sam kolega namówił go na kurs wspinaczki przemysłowej, którego ukończenie dało mu uprawnienia do pracy na wysokości. Te wszystkie czynniki, plus wcześniejsze doświadczenie i umiejętności, zadecydowały o tym, czym w swojej firmie będzie zajmował się pan Jacek.

- Decyzja zapadła właściwie w jeden dzień i od razu wprowadziłem ja w życie, rejestrując firmę – wspomina przedsiębiorca. – Taką samą działalność założył również mój kolega i właściwie działamy wspólnie. Zależało nam na czasie, więc na początku nie mieliśmy szansy skorzystać z żadnego dofinansowania. Niezbędny sprzęt kupiliśmy więc z własnych środków.

Panowie zaopatrzyli się między innymi w profesjonalne myjki wysokociśnieniowe, rusztowania, drabiny, sprzęt alpinistyczny, elektronarzędzia, agregat prądotwórczy dzięki czemu są całkowicie samowystarczalni w miejscu wykonywania zlecenia. Początkowe koszty zakupu sprzętu i promocji firmy były duże ale czasem trzeba podjąć ryzyko. – Po jakimś czasie mogliśmy skorzystać z dotacji, którą przeznaczyliśmy na uzupełnienie sprzętu – mówi pan Jacek. - Tak naprawdę cały czas coś dokupujemy, bo zlecenia są bardzo różne i klienci mają różne życzenia, a nie chcemy z niczego rezygnować tylko dlatego, że nie mamy odpowiedniego sprzętu. Przede wszystkim inwestujemy w firmę.

Działalność koledzy rozpoczęli od wydrukowania kilkunastu tys. ulotek reklamowych i rozniesienia ich po osiedlach domków jednorodzinnych. – Po pewnym czasie zaczęły dzwonić telefony, co oznaczało dla nas, że chyba warto podjąć ryzyko – wspomina pan Jacek. – Ruszyliśmy w czerwcu ubiegłego roku i do końca października, czyli przez cały sezon, dawaliśmy z siebie wszystko by zwróciły nam się nakłady poniesione na rozruch firmy.

Zimą chcieli oczywiście skupić się na odśnieżaniu, jednak pogoda spłatała im figla i śniegu było jak na lekarstwo. Dlatego w przyszłości, aby jak najbardziej zminimalizować sezonowość działalności, chcą położyć większy nacisk na prace wykończeniowe wnętrz, które można wykonywać również zimą. Obecnie klienci firmy to najczęściej właściciele domków jednorodzinnych, choć pan Jacek chciałaby nawiązać współpracę również z większymi podmiotami, takimi jak deweloperzy i spółdzielnie oraz wspólnoty mieszkaniowe.

- Jak w każdej działalności, najtrudniejszy jest pierwszy rok i jeśli firma nie generuje strat, to już jest sukces – mówi młody przedsiębiorca. – My ten rok mamy już prawie za sobą i udaje nam się pokrywać koszty. Myślę, że pomimo przedłużającej się zimy, ten rok będzie już co najmniej przyzwoity i wyjdziemy na prostą. Mamy już pierwsze zlecenia i w ubiegłym tygodniu ruszyliśmy do pracy. W przyszłym roku mamy nadzieję na dalszy rozwój i przyzwoite zarobki do czego dążymy oferując usługi na wysokim poziomie.

Mimo to, pan Jacek podkreśla, że nie jest to też łatwy kawałek chleba. Przede wszystkim potrzebna jest tu duża wiedza i doświadczenie. – Samo chodzenie po dachu, już jest sztuką, której nikt nas nie nauczy – mówi. – Podobnie inne sprawy – nikt mi nie powie, co i jak mam zrobić, jak umyć dach czy elewację, żeby nie ubrudzić wszystkiego dookoła, jakie dobrać środki chemiczne, żeby nie zwiędła cała trawa w ogródku, gdzie zamocować liny i zabezpieczenia, itd.

Najważniejszym zadaniem na teraz dla właściciela młodej firmy jest dotarcie z jej ofertą do jak największej liczby potencjalnych klientów. Okazuje się bowiem, że wielu z nich nawet nie wie, że takie usługi w ogóle istnieją. – Do tej pory, jeśli elewacja była brudna i zniszczona, to po prostu się ją malowało – tłumaczy pan Jacek. – A tak naprawdę, w wielu przypadkach wystarczy czyszczenie, które nie tylko jest mniej kłopotliwe, ale też tańsze. Oczywiście musi zostać wykonane profesjonalnie.

Po blisko roku prowadzenia działalności pan Jacek bardzo chwali sobie pracę na własny rachunek. – Pracuję dla siebie i na siebie – mówi. – Sam wyznaczam sobie czas i ilość pracy, choć często jest to po 12 godzin na dobę. Oczywiście stawia to przede mną różne wyzwania, na przykład to, że sam muszę pozyskiwać klientów. Mimo to nigdy nie przeszło mi przez myśl, żeby zrezygnować. Mam względem tej firmy duże oczekiwania, które mam nadzieję wkrótce zaczną się spełniać, bo cały czas staram się rozwijać, a każdy dzień pracy jest dla mnie nowym wyzwaniem.

ŁP

Artykuł jest częścią cyklu Start!, w którym prezentujemy młode firmy z województwa zachodniopomorskiego.

Partner główny:	Partnerzy: