Start! 2014-08-25

Start! Taniec na rurze jako nowoczesny fitness

Taniec na rurze jako sport, sposób na zgrabną sylwetkę, lepszą kondycję i dobrą zabawę - tak widzi tę formę tańca Katarzyna Kamizelich, a wszystkich niedowiarków zaprasza do swojego Pole Dance & Pilates Studio.

Katarzyna Kamizelich w swoim PrimeFit - Pole Dance & Pilates Studio /fot.: ŁP / Katarzyna Kamizelich w swoim PrimeFit - Pole Dance & Pilates Studio /fot.: ŁP /

Taniec na rurze wielu osobom kojarzy się jednoznacznie. Nie każdy bowiem wie, że to znana od setek lat akrobatyczna forma tańca, czy nawet sportu, na dodatek pierwotnie wykonywana przez mężczyzn… Jest to technika wymagająca siły i elastyczności, wzmacniająca i uelastyczniająca ciało, pomagajaca je pięknie wyrzeźbić...  I to wcale nie w nocnym klubie, a na przykład w otwartym niedawno PrimeFit - Pole Dance & Pilates Studio. W tym kameralnym studiu w tajniki tańca na rurze wprowadzi nas jego właścicielka, instruktorka fitness i pasjonatka pole dance - Katarzyna Kamizelich.

- Od lat pracuję jako trenerka i instruktorka, przy czym najbardziej pociągają mnie nowoczesne formy fitness – wyjaśnia właścicielka studia. – Pole dance odkryłam kilka lat temu, było to dla mnie coś zupełnie nowego, co szybko stało się moją pasją, głównie dlatego, że łączy w sobie ciężki trening siłowy, z bardzo kobiecymi elementami tańca. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że dzisiaj jest on ściśle kojarzony z branżą erotyczną, co tym bardziej jest dla mnie wyzwaniem - udowodnić wszystkim, że można go po prostu traktować jako formę bardzo wymagającej, ale jednocześnie efektywnej aktywności fizycznej. Drugą formą ćwiczeń, zupełnie odmienną, którą proponuję naszym klientom jest pilates – również jeszcze dość mało popularny w Polsce, ukierunkowany na wzmocnienie siły fizycznej, zwiększenie elastyczności i równowagi. Uczy świadomości własnego ciała oraz kontroli nad nim.

Pani Katarzyna od lat zajmuje się fitnessem i pracowała jako trenerka w wielu szczecińskich klubach. Choć praca przynosiła jej zawsze wiele satysfakcji, coraz częściej myślała o stworzeniu własnego miejsca, oddającego jej charakter i spełniającego wyobrażenia o idealnym miejscu do pracy i treningu. Wiedziała też na pewno, że chce skupić się właśnie na pole dance. Gotówkę na rozpoczęcie własnego przedsięwzięcia pozyskała z dotacji unijnej na założenie działalności gospodarczej, przyznawanej przez urząd pracy. Pierwotnie pieniądze te miały być przeznaczone jedynie na sprzęt, ponieważ w założeniach, zajęcia miały być prowadzone w wynajmowanej sali. – Kiedy jednak rozpoczęłam poszukiwania, okazało się, że żadna sala nie spełnia moich oczekiwań – wspomina nasza bohaterka. – Wtedy zrozumiałam, że chyba muszę pomyśleć o własnym lokalu.

Przypadkowo trafiła na okazyjny lokal, w piwnicy przy Pocztowej. Wymagał on gruntownego remontu, jednak pani Katarzyna już widziała w nim oczyma wyobraźni swoje idealne studio. Po kilku miesiącach pracy powstało jasne, nowoczesne, ale bardzo przytulne wnętrze: sala treningowa z sześcioma rurami do tańca, na ścianach lustra, aby ćwiczące osoby mogły na bieżąco obserwować postępy, do tego szatnia, zaplecze socjalne. Jedno z pomieszczeń zostało również przeznaczone na salon masażu, który prowadzi koleżanka właścicielki.  - Bardzo zależało mi na kameralnej, domowej atmosferze – wyjaśnia właścicielka PrimeFit - Pole Dance & Pilates Studio. – Dlatego zajęcia są prowadzone w małych, pięcioosobowych grupach. Panie szybko się zapoznają i czują się swobodnie, a ja mam pełną kontrolę nad tym, co się dzieje na sali, co jest praktycznie niemożliwe przy dużych grupach. Tymczasem należy pamiętać, że jest to bardzo wymagająca technika, z wieloma elementami akrobatycznymi i nadzór instruktora jest bardzo istotny.

Kiedy wszystko było już gotowe, w maju tego roku, nowe studio zostało otwarte i ruszyły pierwsze zajęcia. Pani Katarzyna przyznaje, że od tego czasu, miała tak wiele na głowie, że zabrakło nawet czasu na promocję studia. Mimo to, klientki znalazły do niego drogę. Na pewno pomógł profil na portalu społecznościowym, poczta pantoflowa i wieloletnia obecność trenerki w tej branży. – Łatwo się domyślić, że ćwiczą u mnie przede wszystkim panie, choć zdarzali się również panowie – mówi nasza bohaterka. – Natomiast jeśli chodzi o ich motywację, to ciężko uogólniać. Na pewno część pań to tzw. sportsmenki, które traktują to jako kolejne wyzwanie sportowe, nowy rodzaj treningu. Z drugiej strony są panie, które dostrzegają w pole dance więcej elementów artystyczno-tanecznych, i chcą dzięki temu treningowi poczuć się bardziej kobiece. Inne traktują to po prostu jako dobrą zabawę i ciekawy sposób spędzenia czasu, nowe wyzwanie, itp.

Na dodatek, jak zapewnia instruktorka, jest to trening dla każdego, nie tylko niezależnie od motywacji, ale także od kondycji. Natomiast pierwsze efekty i proste układy akrobatyczno-taneczne można prezentowac już po trzech miesiącach treningów. Nasza bohaterka większość z nich prowadzi samodzielnie. Czasem na "gościnne" lekcje zaprasza zaprzyjaźnioną choreografkę. Zajęcia odbywają się niemal każdego dnia, w niewielkich, maksymalnie pięcioosobowych grupach. - Kończą się wakacje, odczuwalne dość mocno w naszej branży - mówi pani Katarzyna. - Ale już jesienią ruszamy pełną parą. Prowadzimy zapisy do kolejnych grup, przede wszystkim na poziomie podstawowym. W październiku chciałabym uruchomić też zajęcia dla mężczyzn, również z rurką, ale oparte bardziej na kalenistyce. Myślę również o kolejnych zajęciach, typowo fitnessowych, o kóre panie często pytają. Najważniejsze jest dla mnie jednak to, że klientki dobrze się tu czują i chcą ze mną ćwiczyć. Ja natomiast, robiąc to, co kocham, zupełnie nie czuję, że to praca.

ŁP


 



 

Tematy: Szczecin (597) | start (171) |
aktualizowano: 2014-09-16 12:30
cofnij drukuj do góry
Wszystkich rekordów: