Start! Tak pachnie sukces
Agatę Pachomową do tego stopnia zafascynowała siła aromamarketingu, że postanowiła założyć własnę firmę, która właśnie w tym sie specjalicuje. O tajnikach zapachowej reklamy opowiada w kolejnym odcinku cyklu "Start!"
Szósty zmysł to młoda szczecińska firma zajmująca się aromamarketingiem. Co kryje się pod tą intrygującą nazwą, wyjaśnia Agata Pachomowa, właścicielka firmy.
- Marketing zapachowy to nic innego jak promowanie, reklamowanie swojej firmy, zwiększanie sprzedaży lub efektywności pracowników, przez wprowadzanie odpowiedniego zapachu do wnętrza – wyjaśnia młoda bizneswoman. – Jest to obecnie najbardziej dyskretny, skuteczny i przyjemny sposób na osiągniecie takiego efektu. Szczególnie dzisiaj, kiedy ludzie nie mogą już patrzeć na reklamy telewizyjne, mają dosyć nachalnych spotów i głośnej muzyki, konieczne są nowe metody. A my działamy na podświadomość.
Pani Agata w swojej firmie oferuje profesjonalny dobór zapachu do wnętrza oraz sprowadzenie wybranego zapachu i sprzętu do jego rozpylania. Zapachy pochodzą od francuskiego producenta. Mogą być w różnej formie: od kostek, poprzez spraye, aż po specjalistyczne urządzenia dyfuzyjne. Nadają się do każdego wnętrza, bez względu na wielkość i rodzaj prowadzonej działalności: od hipermarketów i centrów handlowych do gabinetów dentystycznych, sklepów odzieżowych czy restauracji. – Jedynym miejscem, do którego nie jesteśmy w stanie wejść ze swoim zapachem jest kwiaciarnia – żartuje właścicielka firmy.
Szósty zmysł powstał dokładnie dwa miesiące temu. Jednak pani Agata doświadczenie w tej branży zdobywała już wcześniej. – Zaczęło się zupełnie przypadkowo, kiedy trafiłam do restauracji, w której po prostu bardzo brzydko pachniało – wspomina. – Kiedy wróciłam do domu, zaczęłam się zastanawiać, jak to możliwe, że właściciele tego lokalu dopuścili do takiego stanu i jak można temu zaradzić. Zaczęłam poszukiwania w internecie, tak trafiłam na temat aromamarketingu, a potem na dystrybutora zapachów, jednego z pierwszych ludzi w Polsce, który się tym zajmował i miał na ten temat ogromną wiedzę.
Przedsiębiorcza młoda kobieta tak zafascynowała się tym tematem, że zaczęła myśleć o tym pod kątem pracy i działalności biznesowej. Najpierw jednak tajniki aromamarketingowej wiedzy i doświadczenia zdobywała pracując dla innej, ogólnopolskiej firmy. W końcu uznała, że czas na własny biznes. – W naszym mieście i województwie ten temat jest praktycznie nieznany – mówi. – Długo się wahałam, jednak w końcu stwierdziłam, że jeśli ja tego nie zrobię, w końcu wyprzedzi mnie ktoś inny.
Bycie pierwszym na rynku ma swoje złe i dobre strony. – Bardzo często przedsiębiorcy , do których zwracam się ze swoją ofertą nigdy wcześniej o czymś takim nie słyszeli, są nieufni i trzeba włożyć dużo wysiłku w to, aby ich przekonać – mówi właścicielka Szóstego zmysłu. – Z drugiej strony, jesteśmy cały czas jedna niewielu firm w Polsce i praktycznie jedyną w naszym regionie, zajmującą się marketingiem sensorycznym. Rynek póki co należy więc do mnie.
Zakładając firmę jej właścicielka wzięła udział w konkursie na najlepszy biznesplan, organizowanym prze Polska Fundację Przedsiębiorczości. Nie kryje jednak rozczarowania i zdziwienia jego wynikami. – Nie wiem czym kierowali się jurorzy wybierając zwycięskie projekty – komentuje konkurs. – Wydawało mi się, że chodzi tu o innowacyjność pomysłu, wprowadzenie czegoś nowego, przyczynienie się do rozwoju biznesu w mieście… Wygrały natomiast biznesplany, które nie maja z tym nic wspólnego. Dlatego musiałam poradzić sobie sama.
Start ułatwił jej fakt wcześniejszej współpracy z dystrybutorem. Mogła więc zacząć na specjalnych warunkach, bez potrzeby wcześniejszego zaopatrywania się w zapachy czy drogie urządzenia dyfuzyjne, które są wypożyczane klientom. Na początek zainwestowała przede wszystkim w reklamę; ulotki i stronę internetową. Nie potrzebuje też żadnego dodatkowego sprzętu czy biura, bo pracuje u klientów, których sama wyszukuje i przedstawia im swoją ofertę. – Zapachu nie poczuje się przez maila czy telefon, więc oczywiste jest, ze to ja muszę pojechać do każdego klienta, żeby pokazać mu to, co mam – mówi. – Sama muszę zobaczyć wnętrze przy którym będziemy pracować, bo to właśnie do niego będziemy potem dopasowywać odpowiedni zapach.
A możliwości pod tym względem są niemal nieograniczone. Choć jest też kilka prostych zasad. – Wiadomo na przykład, że zapach cynamonu zwiększa łaknienie – wyjaśnia właścicielka Szóstego Zmysłu. – W kawiarni, do której przychodzimy na kawę i tą kawą zazwyczaj tam pachnie, wystarczy jedynie dodać zapach sernika albo czekolady, a każdy klient natychmiast zapragnie zjeść do kawy takie właśnie ciasto. To bardzo proste „chwyty”, na dodatek potwierdzone licznymi badaniami i czasami naprawdę nie mogę zrozumieć jak właściciele firm mogą nie chcieć wprowadzić ich u siebie. Przecież każde takie sprzedane ciastko to dla nich czysty zysk.
Wcześniej pani Agata pracowała w różnych branżach i dla różnych firm. Dzisiaj jest już jednak pewna, że najlepiej działa jej się samodzielnie, na własna rękę i własny rachunek. Nawet jeśli czasami nie jest łatwo przebić się do klienta. I to jednak cały czas zmienia się na lepsze, bo na liście kontrahentów Szóstego Zmysłu jest już kilka poważnych firm. Ale jak zapewnia właścicielka, jej oferta skierowana jest zarówno dla dużych, jak i małych, nawet jednoosobowych firm.
– Małe sklepiki czy biura bardzo często znajdują się w piwnicach, gdzie walka z brzydkimi zapachami jest bardzo trudna – mówi. – Tymczasem za naprawdę niewielkie pieniądze ich właściciele nie tylko mogą pozbyć się brzydkiego zapachu, ale także wprowadzić inny zapach, który zwiększy ich przychody. I taki właśnie jest mój cel na przyszłość – aby moje zapachy były w każdym sklepie i każdej firmie w Szczecinie.
ŁP
Artykuł jest częścią cyklu Start!, w którym prezentujemy młode firmy z województwa zachodniopomorskiego.
Partnerzy cyklu:
Partner główny: |
Partnerzy: |
|