Start! Słodkie tkaniny, które podbiły serca mam
Kolorowe, oryginalne, niebanalne tkaniny dla dzieci i nie tylko, to znak rozpoznawczy firmy Sweet Craft, którą stworzyła i prowadzi szczecinianka Iwona Szpilewska.
Choć włókiennictwo jest w naszym kraju kojarzone głównie z Łodzią, nasze miasto również może się już poszczycić pięknymi i oryginalnymi materiałami „made in Szczecin”. Wszystko dzięki liczącej sobie zalewie kilka miesięcy firmie Sweet Craft i jej właścicielce Iwonie Szpilewskiej.
- Zajmuję się projektowaniem i sprzedażą tkanin z autorskimi nadrukami – wyjaśnia pani Iwona. -Tkaniny Sweet Craft to materiały w stu procentach bawełniane o wysokiej jakości, produkowane w Polsce. Zarówno używana przędza jak i farby, stosowane przy produkcji posiadają najważniejsze atesty i certyfikaty, które pozwalają stosować je w pomieszczeniach zamkniętych oraz używać ich przy tworzeniu artykułów dziecięcych. Drugim atutem tkanin Sweet Craft są nietuzinkowe, autorskie wzory, które dzięki współgrającym motywom tworzą całe kolekcje. Najczęściej są to motywy dziecięce i zwierzaki, ale tworze również bardziej uniwersalne, geometryczne tkaniny. W swojej ofercie mamy także współgrające z nimi lamówki, guziki, itp. Można też u nas kupić lub zamówić gotowe produkty: poduszki, narzuty czy pościel.
Firma Sweet Craft działa od czterech miesięcy. Jednak przygoda pani Iwony z materiałami rozpoczęła się kilka lat wcześniej, kiedy na świat przyszedł jej synek. – Podobnie jak wiele młodych mam, spędzając czas z dzieckiem w domu poczułam potrzebę tworzenia – wspomina właścicielka Sweet Craft. – Oczywiście najbardziej cieszyły mnie rzeczy dla dzieci: ubranka, kocyki, zabawki. Zaczęłam więc szukać ciekawych materiałów i szybko zauważyłam, że na polskim rynku nie ma zbyt wielkiego wyboru. Na własny użytek sprowadzałam więc materiały ze Skandynawii i Stanów.
Z tym związany był też pierwszy pomysł na biznes pani Iwony – chciała sprowadzać i sprzedawać oryginalne tkaniny z zagranicy. Szybko okazało się jednak, że jest to nieopłacalne. Na to, że nasza bohaterka mogłaby sama zacząć produkować ciekawe materiały, naprowadził ją mąż. Było to o tyle oczywiste, że pani Iwona jest zawodu grafikiem. Nieobce są jej również tematy związane z tkaninami, ponieważ w szkole średniej uczyła się między innymi projektowania odzieży.
Pomysł na biznes został szybko przerobiony na biznesplan, który stał się podstawa do ubiegania się o unijną dotację. – Nie wszystkich przekonał ten pomysł – przyznaje pani Iwona. – Komisja w urzędzie pracy uznała, że nie ma on szans na powiedzenie, ponieważ w Szczecinie jest dużo sklepów z tkaninami. Na szczęście niedługo potem trafiłam do firmy Teichert&Partners, która również przyznawała dotacje i okazała się bardziej otwarta na mój plan. Dzięki temu dostałam dwa razy więcej pieniędzy, niż w urzędzie.
Większość dotacji nasza bohaterka przeznaczyła na tkaniny. Wcześniej musiała znaleźć producenta, u którego zamawia surową tkaninę oraz firmę, która nadrukuje zaprojektowane przez nią wzory. Na poszukiwania udała się oczywiście do Łodzi. – Udało mi się znaleźć firmę, która jako pierwsza w Polsce drukuje tkaniny cyfrowo, dzięki czemu nie mam praktycznie ograniczeń, jeśli chodzi o kolory i wzory – tłumaczy pani Iwona. Prace organizacyjne i tworzenie pierwszej kolekcji rozpoczęło się w maju. We wrześniu ruszyła sprzedaż.
Młoda bizneswoman pracowała początkowo w domu. – W którymś momencie musieliśmy z mężem przenieść się do salonu, bo cała sypialnia zawalona była belami materiałów – żartuje pani Iwona. Sprzedaż i marketing prowadziła natomiast w internecie. Nieocenione okazały się tu portale społecznościowe i fora tematyczne, przede wszystkim poświęcone krawiectwu. Pierwszymi klientkami Sweet Craft były bowiem inne młode mamy, zachwycone kolorowymi, oryginalnymi tkaninami, z których mogły szyć rzeczy dla swoich pociech. – Na początku sprzedawałam po parę metrów, na kocyk albo poduszkę – wspomina nasza bohaterka. – Szybko jednak informacje i dobre opinie o moich materiałach rozeszły się w środowisku i zaczęli zgłaszać się do mnie producenci rzeczy dla dzieci, a nawet sklepy stacjonarne, które chciałyby sprzedawać moje materiały.
W związku z tak szybkim rozwojem działalności pani Iwona zaczęła rozglądać się za miejscem, w którym klienci mogliby zobaczyć jej tkaniny na żywo, a ona sama mogłaby pracować poza domem. Szybko trafiła na lokal w startym budynku z cegły na targowisku Tobruk. Zauroczył ją postindustrialny charakter tego miejsca i wielkie okno. Jedno z pomieszczeń zaaranżowała na sklep, w którym wystawia swoje produktu i przyjmuje klientów, drugie – na magazyn.
Okazało się, ze zapotrzebowanie na oryginalne tkaniny jest tak duże, że pani Iwona musiała poprosić o pomoc w pracy swoją mamę. Obecnie czas w sklepie zajmuje jej głównie obsługa klientów i realizacja zamówień. Na projektowanie zostaje jej czas w domu. Na nadmiar pracy jednak nie narzeka. - Cieszę się, że spełniłam swoje marzenie i w końcu mogę w pełni realizować się w pracy - mówi właścicielka Sweet Craft. - Oczywiście myślę o rozwoju firmy, pojawiają się nawet pytania, czy nie planuję otworzyć sklepu na przykład w Warszawie, ale w tej chwili nie wybiegam jeszcze myślami tak daleko w przyszłość. Planowałam to przedsięwzięcie jako małą, rodzinną firmę, ale być moze za jakiś czas okoliczności sprawią, że nieco zmienię te plany.
PŁ
Wszystkich rekordów:
Czytaj również
23 października 2017 12:28