Start! Na początku trzeba samemu wziąć się do pracy
Piękna, młoda kobieta, która postanowiła zadbać również o urodę innych... W kolejnym odcinku cyklu Start! przedstawiamy Joannę Bąk, właścicielkę Centrum Kosmetyczno – Szkoleniowego My Skin Spa.
Centrum Kosmetyczno – Szkoleniowe My Skin Spa działa od marca tego roku. W swojej ofercie ma liczne zabiegi na twarz i ciało, takie jak oczyszczanie, peelingi, mikrodermabrazja, maski i kwasy. Można tu także przyjść na makijaż, przedłużanie rzęs, manicure i pedicure, regulację brwi i depilację. Właścicielka zaprasza też na specjalne zabiegi dla panów. Najbardziej dumna jest jednak ze specjalistycznego urządzenia, tzw. żelazka wyszczuplająco-antycellulitowego, przy pomocy którego wykonuje zabiegi ujędrniające ciało. Szczególnie poleca je paniom po ciąży, które chciałyby wrócić do formy. Do tego w My Skin Spa organizowane są szkolenia dla przyszłych kosmetyczek i wizażystek, a także kursy dla dziewcząt, które marzą o karierze modelki.
Za wszystko to odpowiada jedna osoba, młoda i energiczna właścicielka firmy – Joanna Bąk. O urodzie, pięknie, dbaniu o wygląd i makijażu wie bardzo dużo, bo przez wiele lat pracowała jako modelka. Z czasem jednak coraz bardziej interesowała ją właśnie ta druga strona medalu. – Zapisałam się do szkoły wizażu w Warszawie i jednocześnie zaczęłam współpracę z jednym ze szczecińskich fotografów, dzięki czemu mogłam powoli kompletować nowe portfolio, już jako wizażystka. Los sprawił jednak, że niedługo potem dostałam jako modelka kontrakt w Mediolanie i wyjechałam tam na półtora roku.
Po powrocie do rodzinnego miasta młoda kobieta znowu zaczęła zastanawiać się nad swoją zawodową przyszłością. Wiedziała, co chce robić, ale od własnej firmy dzielił ją jeszcze jeden krok. Najpierw bowiem została menedżerką w innym zakładzie kosmetycznym. – Zdobyłam tam dużo doświadczenia i zobaczyłam, jak wygląda działanie takiego salonu „od kuchni” – wspomina. – Jednak nie wszystko mi się tam podobało. Coraz częściej wyobrażałam sobie, jak zrobiłabym to czy tamto we własnym salonie, gdybym to ja była właścicielką. W końcu stwierdziłam - czemu nie? Znam dobrze tę branżę, lubię tę pracę, mam kwalifikacje i przede wszystkim wiem, jakie miejsce chciałabym stworzyć. Zabrałam się więc do pracy.
Pani Joanna zaczęła od znalezienia odpowiedniego lokalu. Miała trochę oszczędności, z pomocą przyszli również najbliżsi, mimo to postanowiła skorzystać z możliwości uzyskania dotacji dla początkujących przedsiębiorców. – Niestety, to tylko odsunęło w czasie otwarcie salonu, bo procedury trwały dość długo, a ostatecznie i tak nie dostałam dofinansowania – nie kryje rozczarowania młoda kobieta. – Zadecydował fakt, że studiowałam turystykę. Późniejsze szkoły i certyfikaty okazały się bez znaczenia dla komisji, która uznała, że nie mam odpowiedniego wykształcenia, żeby działać w tym biznesie.
Młoda kobieta nie zraziła się jednak i jeszcze intensywniej zabrała do pracy. – Mając ograniczone środki, trzeba po prostu samemu zakasać rękawy – mówi. – Razem z chłopakiem zrobiliśmy remont lokalu, w międzyczasie zajęłam się formalnościami. To okazała się również droga przez mękę. Niestety, wiele przepisów jest niejasno sformułowanych. Można bardzo łatwo naciąć się na nieprzyjemności i dodatkowe koszty. Ja po prostu chodziłam do urzędów, na przykład do Sanepidu i pytałam o kazdy szczegół. Dzięki temu udało się jakoś wszystko załatwić. Ale za to nie uniknęłam małej wpadki z ZUS-em. Wydaje mi się, że właśnie urzędy i papierki, mogą być dla wielu młodych przedsiębiorców tym najbardziej kłopotliwym aspektem prowadzenia własnej firmy.
Kiedy wszystkie formalności były dopełnione, a remont skończony, przyszedł czas na wyposażanie gabinetów. Trzeba było oczywiście kupić specjalistyczne maszyny i urządzenia. Ich cena, w zależności od rodzaju może wahać się od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy. Do tego oczywiście kosmetyki i preparaty do przeprowadzania zabiegów. W obu przypadkach właścicielka My Skin Spa postawiła na polskich producentów – nie najdroższych, ale za to sprawdzonych. Na koniec jeszcze kilka elementów wystroju wnętrz, meble, oświetlenie, ręczniki... i salon piękności był gotowy do otwarcia.
- Mam to szczęście, że znam bardzo wiele osób z branży modowej, kosmetycznej, fotograficzne i nie tylko, dzięki którym informacja o My Skin Spa rozeszła się dość szybko po mieście – wspomina pani Joanna. – A moimi pierwszymi klientkami bardzo często były po prostu moje koleżanki i znajome. Wydrukowałam ulotki, które sama roznosiłam i plakaty z informacjami o szkoleniach. Oczywiście mam stronę internetową, którą pozycjonujemy, a ostatnio również moja oferta pojawiła się w serwisie z zakupami grupowymi. Mam nadzieję, że to był dobry krok i przynajmniej część pań wróci do mnie na zabiegi, również w „normalnej” cenie.
Zdaniem właścicielki salonu kosmetycznego, o sukcesie takiego miejsca decyduje przede wszystkim atmosfera i jakość wykonywanych usług. – Klientki lubią spokój, ciszę, miły nastrój, mile widziane są również miejsca do parkowania – wylicza pani Joanna. – Do tego dobre urządzenia, dobre kosmetyki i fachowość. To wszystko powinno zapewnić klientki, choć przyznam, że rynek nie jest łatwy, bo w mieście działa bardzo dużo kosmetyczek. Jestem jednak pewna, że panie wrócą tam, gdzie czuły się najlepiej i o to cały czas się staram.
Przed nami lato, czyli okres, w którym odsłaniamy więcej ciała i chcemy, żeby wyglądało ono atrakcyjnie. Do tego to czas ślubów, więc także dużego zapotrzebowania na makijaże ślubne. – Mam nadzieję, że przez ten czas rozkręcimy się na tyle, że jesienią salon będzie działał pełną parą – mówi właścicielka My Skin Spa. – W tej chwili chcę pracować przede wszystkim na to, żeby moja marka była rozpoznawalna w mieście i przyciągała klientów. A w dalszej przyszłości, jak najbardziej chciałbym się rozwijać.
LP
Artykuł jest częścią cyklu Start!, w którym prezentujemy młode firmy z województwa zachodniopomorskiego.
Partner główny: |
Partnerzy: |
|