Start!: Firma od upiększania i zarabiania
Pielegnacja urody, maseczki, makijaże... to od lat pasja Justyny Jamroży. Dzisiaj sama jest właścicielką salonu urody Finezja Piękna w Staragardzie Szczecińskim. O swojej drodze do biznesowego świata opowiada w kolejnym odcinku cyklu "Start!".
Gabinet specjalizuje się w kosmetyce pielęgnacyjnej i upiększającej. W swojej ofercie pani Justyna ma szeroki wachlarz zabiegów na twarz, dłonie i stopy. W Finezji Piękna można więc zafundować sobie klasyczne oczyszczanie twarzy, maseczki, kwasy, mikrodermabrazję, peelingi, mezoterapię. Kosmetyczna może też zadbać o nasze dłonie, wykonać pedicure leczniczy, pomalować nas na specjalną okazję lub przedłużyć rzęsy.
- Już w liceum bardzo mocno zainteresowałam się tą tematyką – wspomina Justyna Jamroży. – Zawsze lubiłam malować koleżanki, sama dbałam o cerę, chętnie wypróbowywałam nowe kosmetyki i metody pielęgnacji. Wiedząc, że chcę z tym związać swoja przyszłość zawodową wybrałam klasę o profilu biologiczno – chemicznym. Następnym krokiem była kosmetologia w Wyższej Szkole Urody, Zdrowia i Edukacji, która wtedy właśnie otworzyła swoją filię w Szczecinie.
Jeszcze w czasie studiów przyszła pani kosmetolog dokształcała się i na różnego rodzaju kursach, zdobywając w ten sposób kolejne umiejętności, na przykład wykonywania tipsów. Dzięki temu też zdobyła swoje pierwsze klientki. W końcu przyszedł też czas na praktyki w gabinecie kosmetycznym, a po skończeniu szkoły – pierwszą pracę, oczywiście także w gabinecie. Pani Justyna przepracowała w nim dwa lata. Po tym czasie jednak, ze względów rodzinnych przeprowadziła się do Świdwina.
- Od razu rozpoczęłam poszukiwania pracy w zawodzie, jednak bez powodzenia – mówi właścicielka Finezji Piękna. – Okazało się, że w mniejszym mieście nie jest to takie łatwe. Zaczęłam więc poszerzać obszar poszukiwań, na sąsiednie miasta takie jak Koszalin czy Kołobrzeg. Tam oferty się pojawiały, jednak często warunki były niezbyt zachęcające. W końcu, po czterech miesiącach stwierdziłam, że być może rozwiązaniem będzie założeniem własnej działalności. A że jestem stargardzianką i z tym miastem wiążę swoja przyszłość, było dla mnie oczywiste, że tam powstanie mój gabinet.
Traf chciał, że akurat w tamtym momencie stargardzki Urząd Pracy ogłosił nabór wniosków na konkurs o dotacje na założenie własnej firmy. Czasu było bardzo niewiele. Pani Justyna w ciągu tygodnia zebrała potrzebną dokumentację, napisała biznesplan, a nawet znalazła odpowiedni na swoja działalność lokal, co było wymagane przy składaniu wniosku. – Wszystko działo się tak szybko, że kiedy odebrałam telefon z informacją, że mój wniosek przeszedł, to dopiero dotarło do mnie, co się dzieje i oczywiście zaczęłam sobie zadawać pytanie: co dalej?
Kiedy jednak tylko pierwszy szok minął, pani Justyna zabrała się do działania. Za 15 tys., które otrzymała z Urzędu Pracy kupiła potrzebny sprzęt, przede wszystkim fotel kosmetyczny i kilka urządzeń do wykonywania zabiegów. Na pełne wyposażenie gabinetu potrzebne były jednak jeszcze dodatkowe pieniądze. W tym momencie z pomocą przyszła młodej bizneswoman rodzina. Ostatecznie, po kilku tygodniach wytężonej pracy, Finezja Piękna była gotowa na przyjęcie pierwszych klientek, a oficjalnie gabinet został otwarty w połowie lutego.
W tym momencie najważniejszym zadaniem dla właścicielki firmy było pozyskanie klientek. Pierwszą rzeczą było więc stworzenie profesjonalnej strony internetowej i jej dobre wypozycjonowanie. Pani Justyna zainwestowała również w plakaty i ulotki reklamujące jej gabinet. – Zawsze pytam klientów, w jaki sposób do mnie trafili – mówi. – Najczęściej albo z polecenia znajomych, albo właśnie przez internet. Pojawiały się też osoby z ulotkami i najczęściej zostawały. Widać po tym, że w Stargardzie panie cały czas poszukują swojego gabinetu, są ciekawe nowych miejsc i jest to szansa dla takich osób jak ja, które maja szansę się wykazać. Dzięki temu, choć początki nie były łatwe, już w kwietniu mój terminarz był zapełniony.
Oczywiście liczba klientów nie jest stała i jak w większości, również w tej branży występuje duża sezonowość. Na szczęście jeden z lepszych : świąteczno – noworoczny, właśnie przed nami. Pani Justyna dostrzega jednak również różnice pomiędzy funkcjonowaniem salonu kosmetycznego w Szczecinie i w Stargardzie. – W Szczecinie panie po prostu umawiały się, przychodziły a po skończonym zabiegu pytały, ile się należy – mówi. – Tutaj zazwyczaj najpierw pytają o cenę, często porównują różne oferty, więc również ja musiałam znacznie obniżyć ceny, w porównaniu z tymi, które znałam z pracy w szczecińskim gabinecie.
Jednak jedno pozostaje bez zmian – dla klientów najważniejsza pozostaje jakość wykonania zabiegu i atmosfera panująca w salonie. – Panie chwalą moja dokładność, nawet jeśli przez to zabieg trwa nieco dłużej niż w innych gabinetach – mówi pani Justyna. – Bardzo staram się też o to, żeby każda wizyta u mnie była po prostu miłym przeżyciem. Lubię rozmawiać z klientkami, a wiele z nich obdarzyło mnie dużym zaufaniem i chętnie dzielą się ze mną swoimi sprawami, zarówno tymi dobrymi, jak i złymi. Obserwuję, że panie często szukają takiego miejsca, w którym nie tylko będą mogły poprawić swój wygląd, ale też troszkę się „wygadać”.
Pani Justyna w przyszłości marzy o powiększeniu swojego salonu i poszerzeniu swojej oferty na przykład o masaże. Chciałaby też zatrudniać kilka kosmetyczek, specjalizujących się w różnych zabiegach. Przede wszystkim jednak chciałaby stworzyć miejsce z wyjątkowym klimatem, w którym klient mógłby się zrelaksować i poczułby się naprawdę dopieszczony. – Mam w głowie obraz takiego miejsca, ale nie chcę póki co zdradzać szczegółów – mówi właścicielka Finezji Piękna.
ŁP
Artykuł jest częścią cyklu Start!, w którym prezentujemy młode firmy z województwa zachodniopomorskiego.
Partnerzy cyklu:
Partner główny: |
Partnerzy: |
|