Start! 2013-01-14

Start! Biznes wśród kwiatów

Zielona Moda to kwiaciarnia i pracownia prowadzona przez Annę Kubiak - architekta krajobrazu i florystkę, która śmiało podejmuje biznesowe wyzwania i ukwieca świat.

Anna Kubiak w Zielonej Modzie  /fot.: ŁP / Anna Kubiak w Zielonej Modzie /fot.: ŁP /

Kwiaty umilają nam życie. Lubimy je dostawać i otaczać się nimi. Dla Anny Kubiak stały się również sposobem na biznes. Stworzyła kwiaciarnię i pracownię Zielona Moda, w której możemy kupić zarówno tradycyjną wiązankę, romantyczną różę czy praktycznego kwiatka w doniczce, jak i zamówić wyszukane kompozycje kwiatowe i dekoracje do biur, hoteli lub na weselne przyjęcie, artystyczne dodatki i dekoracje, egzotyczne rośliny czy niecodzienną biżuterię kwiatową. Właścicielka organizuje również warsztaty z układania kwiatów i tworzenia kwiatowych dekoracji.

Z wykształcenia pani Anna jest architektem krajobrazu. Studia w tym kierunku ukończyła na Akademii Rolniczej. – Po studiach rozpoczęłam działalność w zawodzie – mówi. – Pracowałam jako wolny strzelec, co pozwalało mi na większą swobodę i dawało różnorodność zleceń. Z czasem, do tradycyjnego projektowania ogrodów, coraz częściej dochodziło planowanie przestrzenne. Dlatego w międzyczasie rozpoczęłam kolejne studia, tym razem na Politechnice Wrocławskiej – urbanistykę i planowanie przestrzenne. Uznałam, że to pozwoli mi na poszerzenie swojej oferty i w tym kierunku będzie rozwijać się moja działalność.

Jak dziś przyznaje przedsiębiorcza, młoda kobieta, jej zawodowe plany szybko zweryfikował kryzys, który pojawił się na rynku. Niestety, zleceń było coraz mniej. Coraz dotkliwiej też odczuwalna była sezonowość dotychczasowej działalności. Trudna sytuacja do tego stopnia zaczęła jej doskwierać, że coraz częściej myślała nawet o opuszczeniu rodzinnego miasta. Na pewno jednak nie chciała zmieniać fachu, bo to co robiła, dawało jej mnóstwo satysfakcji. Było jednak jeszcze coś, w czym świetnie się czuła i odnosiła sukcesy.

- Jeszcze podczas studiów zapisałam się na fakultet z florystyki – wspomina. – Tam załapałam bakcyla. Potem zapisałam się do koła florystycznego, przez kilka lat współorganizowałam i brałam udział w corocznej wystawie florystycznej organizowanej w Szczecinie a także w innych imprezach tego typu. W słabszych zawodowo okresach dorabiałam sobie także w kwiaciarniach. Nawet tuż przed podjęciem decyzji o otwarciu własnej kwiaciarni, brałam udział w warsztatach florystycznych w Warszawie i dostałam propozycję pracy tam. Uznałam jednak, że dam jeszcze ostatnia szansę sobie, swojej firmie i mojemu miastu.

Dalej sprawy potoczyły się już błyskawicznie. Pani Anna miała wizję miejsca, które chce stworzyć, rozpoczęła wiec poszukiwania odpowiedniego lokalu. W końcu trafiła na róg ulic Śląskiej i Jagiellońskiej. – Ceny najmu w Szczecinie są bardzo wysokie – mówi. – Ja miałam bardzo ograniczone środki, więc cały czas się wahałam, martwiłam, czy pomysł wypali. Jednak właścicielka tego lokalu okazała się bardzo przyjazna i dodatkowo jeszcze zmotywowała mnie do podjęcia wyzwania.  I tak ostatecznie postanowiłam zaryzykować.

Remont pani Anna zrobiła sama, z pomocą przyjaciół  i rodziny, która przedsięwzięcie wsparła również finansowo. Prace trwały miesiąc. – Przede wszystkim musiałam stworzyć przestrzeń odpowiednią dla roślin, w której będą się dobrze prezentowały – tłumaczy właścicielka Zielonej Mody. – Bardzo ważne było zainstalowanie specjalnego oświetlenia, które musiałam kupić. Do tego kilka mebli i drobny sprzęt typowo do pacy z kwiatami.

Zielona Moda ruszyła na początku grudnia. Przedświąteczny termin okazał się strzałem w dziesiątkę. Pani Anna  miała przez cały miesiąc ręce pełne roboty. Przydały się kontakty z firmami i instytucjami, z którymi wcześniej współpracowała, a które teraz chętnie zamawiały u niej kwiaty. Do tego doszli nowi klienci, którzy trafili do jej kwiaciarni na przykład dzięki temu, że spodobały im się kompozycje wystawione przez florystykę w kilku miejscach w mieście lub z polecenia innych zadowolonych miłośników kwiatów. I oczywiście osoby „z ulicy”, które przyciągnął nowy sklep, piękny wystrój czy po prostu potrzeba kupienia kwiatów.

- Cieszę się, bo mogę już rzeczywiście pochwalić się stałymi klientami – mówi młoda florystyka. – Tymczasem standardowo kwiaciarnie na wypracowanie marki potrzebują około 3 lat. Na dodatek pierwszy miesiąc działalności był tak udany, że mogłam spłacić wcześniejsze inwestycje.  Jednak właścicielka kwiaciarni doskonale zdaje sobie sprawę z sezonowości swojej pracy, dlatego cały czas przygotowuje oferty dla firm, restauracji, hoteli, próbując powiększyć grono stałych klientów, zamawiających u niej kwiaty. – Jestem bardzo elastyczna jeśli chodzi o ceny, jednak i tak często słyszę, że firma nie ma budżetu na coś takiego jak kwiaty – mówi pani Anna. – Niestety, wciąż jeszcze wielu przedsiębiorców nie zdaje sobie sprawy z tego, że świeże kwiaty w firmie to nie tylko miły akcent, ale także coś, co świadczy o jej prestiżu.  

Po kwiaty pani Anna jeździ na wielką giełdę do Berlina. – Wybór roślin, zarówno doniczkowych, jak i ciętych jest tam przeogromny, można dostać oczopląsu – tłumaczy. – Niestety, kilka razy zawiodłam się na lokalnych hurtowniach. A ja nie mogę pozwolić sobie na to, żeby kwiaty w kompozycji, która ma stać gdzieś przez tydzień, zwiędły po dwóch dniach. W takiej sytuacji muszę ją wymienić i oczywiście tracę, nie tylko pieniądze ale także dobry wizerunek.  Dlatego wolę nie ryzykować.

Właścicielka kwiaciarni przyznaje, że w doborze asortymentu kieruje się przede wszystkim własnym gustem. – Wybieram przede wszystkim to, co mi się podoba, co wydaje mi się ciekawe i inspirujące – mówi. – Oczywiście powoli poznaję również gusta klientów, które są raczej tradycyjne i nadal najchętniej kupowanymi kwiatami są róże. Ale są też osoby, które szukają czegoś nowego, zaskakującego. Chciałabym, żeby Zielona Moda była miejscem, w którym to znajdą.

Takim zupełnie nowym akcentem ma być miedzy innymi kwiatowa biżuteria. Już w najbliższym czasie, pani Anna będzie promować swoje dzieła podczas Targów Ślubnych, a będą one dodatkiem i ozdobą dla sukien ślubnych zaprojektowanych przez Sylwię Majdan. – Chciałabym też rozwijać warsztaty, bo to bardzo przyjemna i satysfakcjonująca forma pracy – mówi właścicielka Zielonej Mody. – W przyszłości może będą to nie tylko zajęcia florystyczne ale także warsztaty z filcu czy gliny. Myślałam także o organizowaniu wernisaży i różnego typu spotkań okołoartystycznych. Chciałabym, żeby już niedługo to miejsce przez cały czas tętniło życiem.

ŁP

Artykuł jest częścią cyklu Start!, w którym prezentujemy młode firmy z województwa zachodniopomorskiego.

Partnerzy cyklu:

                      Partner główny:

        Partnerzy:

 

 

 

 


Tematy: Szczecin (597) | start (171) |
aktualizowano: 2013-01-21 09:46
cofnij drukuj do góry
Wszystkich rekordów: