Rozmowa Szczecinbiznes.pl
Katarzyna Koroch i Krzysztof Wojtowicz o kobietach w biznesie, ostrożnych przedsiębiorcach, przepisach, spóźnianiu się do pracy i spacerach po lesie
Przeczytaj inne rozmowy Szczecinbiznes.pl>>
Gośćmi Szczecinbiznes.pl są Katarzyna Koroch, dyrektor Regionu Zachodniego Banku Pekao SA i Krzysztof Wojtowicz, senior manager, szef szczecińskiego oddziału Deloitte.
Szczecinbiznes.pl: Co u państwa słychać?
Katarzyna Koroch, dyrektor Regionu Zachodniego Banku Pekao SA: Sytuacja w naszym banku jest bardzo dobra i niezmiennie jesteśmy na ścieżce wzrostu, pomimo ogólnie dość ciężkiej sytuacji na rynku. Ten rok jest dla nas szczególny, gdyż jesteśmy jedynym oficjalnym sponsorem Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Euro 2012 i mocno tym obecnie żyjemy. Jako jedyny bank wydajemy karty kredytowe z oficjalnym logo Euro 2012. To dla nas bardzo prestiżowe wydarzenie. Warto również wspomnieć o naszym Eurokoncie Mobilnym, które okazało się dużym sukcesem i zostało okrzyknięte bardzo innowacyjnym produktem.
Krzysztof Wojtowicz, senior manager, szef szczecińskiego oddziału Deloitte: W tej chwili jesteśmy obecni w Szczecinie poprzez trzy spółki, a nasz tutejszy oddział znacznie się rozrósł, pojawiły się też nowe zadania, które realizujemy. W tym momencie w firmie mamy dużo pracy, gdyż okres początku roku czas największego zainteresowania usługami naszej firmy z różnych dziedzin, przede wszystkim jednak związanymi ze sprawozdaniami finansowymi oraz rozliczeniami podatkowymi. Również nasze perspektywy rozwojowe w tym regionie są bardzo dobre, a ja pozytywnie patrzę w przyszłość.
Bank Pekao SA opublikował ostatnio raport dotyczący kondycji małych i średnich przedsiębiorstw. Jak to wygląda w naszym mieście? Jak powodzi się tym firmom?
Katarzyna Koroch: Niestety, jak wynika ze wszystkich danych, powodów do dumy nie mamy. Nasz region wygląda kiepsko w obszarach rozwojowych, wyznaczających dynamiczny postęp, takich jak na przykład inwestycje, czy poziom bezrobocia.
Krzysztof Wojtowicz: Trudno mi się do tego odnieść, gdyż na co dzień nie mam bezpośredniego kontaktu z tego typu przedsiębiorstwami, bowiem naszymi klientami są raczej duże podmioty. Te natomiast, choć ich szefowie podkreślają, że cięższy okres w gospodarce w jakiś sposób ich dotknął, generalnie mają przed sobą dość dobre perspektywy i odnotowują w miarę dobre wyniki. Wydaje mi się zatem, że skoro te duże podmioty, dla których mikro i małe przedsiębiorstwa są często dostawcami usług i towarów, widzą przyszłość w jasnych barwach, te małe też powinny oczekiwać pozytywnych zmian. Ja jestem optymistycznie nastawiony.
Katarzyna Koroch: Z naszego raportu wynika, że jeśli chodzi o poszukiwanie innowacyjności w przedsiębiorstwach, to nie odbiegamy od reszty kraju. Problemy są raczej w długoterminowym funkcjonowaniu tych firm, które albo się zamykają, albo się rozwijają, przekształcają i wtedy, niestety, przenoszą do innych miast, które dają im poczucie dostępu do większej liczby klientów. Nawet mikro i małe przedsiębiorstwa, z którymi mam kontakt, często poszukują kontrahentów spoza regionu, bo tylko to daje im możliwość rozwoju. Szczecin jest dobrym miejscem do startu, bo są tu niższe koszty, czy to wynajmu biura, czy zatrudnienia pracowników itd. Natomiast w perspektywie dłuższego czasu przegrywamy. Choć oczywiście ja również jestem pozytywnie nastawiona, bo mamy wszelkie predyspozycje ku temu, żeby się rozwijać. Aczkolwiek myślę, że moment powrotu do śmiałych inwestycji, ożywienia na rynku jest uzależniony od dużych graczy i od tego kiedy zaczną być bardziej agresywni, będą zwiększać swoje obroty, a wtedy ci mniejsi niejako się podczepią pod ten trend. Ale ten czas według mnie nie nadejdzie jeszcze tak szybko, jak byśmy tego chcieli.
Krzysztod Wojtowicz: To prawda. Ja cały czas obserwuję u klientów pewien zwiększony szacunek dla pieniądza i pochylanie się nad każdą złotówką oraz dużą racjonalizację wydatków. A także poszukiwanie obszarów do optymalizowania swoich rozliczeń.
Katarzyna Koroch: Dokładnie! Firmy, ale nawet gospodarstwa domowe, szukają rozwiązań i potencjału w samych sobie, ostrożnie działają, nie inwestują. Natomiast żeby nastąpił dynamiczny wzrost, potrzebny jest element ryzyka, którego teraz nam brakuje, gdyż dominuje racjonalność w gospodarowaniu.
Skoro powiedzieliśmy o publikacji Pekao SA, to powiedzmy o publikacji Deloitte na temat reprezentacji kobiet w biznesie. Wynika z niego, że zaledwie 12,2 proc. stanowią kobiety w zarządach polskich spółek giełdowych. Czy państwa zdaniem kobiet w biznesie, na kierowniczych stanowiskach przybywa?
Katarzyna Koroch: Bankowość jest specyficzną branżą pod tym względem, bo tutaj kobiet jest zdecydowanie więcej, choć występuje duże rozwarstwienie pomiędzy średnim a najwyższym szczeblem. W zarządzie banku są w końcu sami mężczyźni, natomiast myślę, że na średnim szczeblu zarządzania występuje równowaga. Natomiast nie zauważyłam ogólnych zmian czy tendencji do tego, aby generalnie w biznesie kobiety były bardziej eksponowane.
Krzysztof Wojtowicz: Z całą pewnością w gronie partnerów Deloitte, czyli w najwyższych strukturach firmy są kobiety. W szczecińskim biurze jest pół na pół. Jeśli z kolei chodzi o klientów, to dla mnie zazwyczaj partnerami do rozmówi spotkań są to główni księgowi, prezesi, osoby z zarządu odpowiedzialne za finanse i jest to zazwyczaj mniej więcej 50 na 50, ze wskazaniem na panie na stanowiskach głównych księgowych i dyrektorów finansowych.
Jak podaje Rzeczpospolita, ponad 300 przepisów karnych czeka zmiana lub likwidacja – aby nie utrudniały już życia przedsiębiorcom. Jakie przepisy utrudniają działalność państwu i waszym klientom? Czy są jakieś zapisy np. w Kodeksie Karnym Skarbowym lub Prawie Bankowym, na które szczególnie narzekacie?
Krzysztof Wojtowicz: Kodeks karny skarbowy, to z całą pewnością ten kodeks, który bardzo dobrze znają dyrektorzy finansowi i główni księgowi, którzy muszą się liczyć z potencjalną odpowiedzialnością karną. I to właśnie są te przepisy, które z całą pewnością trudno zrozumieć. W dalszym ciągu problemem jest duża niejednoznaczność przepisów podatkowych, co ostatecznie prowadzi do tego, że bardzo rzadko kodeks ten bywa wykorzystywany skutecznie przez organy skarbowe. Ciężko bowiem zarzucić podatnikowi złą wolę, kiedy ten trzyma w ręce dwa różne wyroki naczelnego sądu administracyjnego, z dwoma różnymi stanowiskami. Trudno oczekiwać od podatnika że będzie wybierał to, które zwiększa jego zobowiązania podatkowe. Dlatego ciężko takie postępowanie zakończyć skutecznie przeciwko niemu.
Przepisy które doskwierają przedsiębiorcom, to właśnie przepisy podatkowe. Dla nas ta lista nie miałaby końca. Z drugiej strony organy państwa próbują ułatwiać pewne sprawy podatnikom, czy to przez Krajową Informacje Podatkową, dostęp telefoniczny do prostych porad, czy instytucję wiążącej interpretacji przepisów prawa podatkowego. Często praca doradcy podatkowego polega na przygotowaniu odpowiedniego wniosku o udzielenie wiążącej interpretacji w indywidualnej sprawie, bo może się okazać, że opinia doradcy może nie być taka sama jak opinia organu skarbowego. Dlatego często rekomendujemy uzyskanie wiążącej interpretacji prawa podatkowego w danej sprawie.
Czy dostrzega pan w tym względzie jakieś pozytywne zmiany? Ułatwienia?
Krzysztof Wojtowicz: Widać pewną tendencję, żeby wprowadzać bardziej jednolite podejście w odniesieniu do najbardziej problematycznych kwestii. Natomiast czas, w jakim ta jednolita linia się kształtuje sprawia, że podatnicy żyją w ciągłej niepewności.
Katarzyna Koroch: Wiele do tej wypowiedzi dodać nie można. Najważniejszym punktem jest to, żeby zmiany poszły w kierunku ograniczania różnorodności w interpretacji prawa. Choć myślę, że takiego jednolitego systemu nie ma nigdzie na świecie, bo świat się zmienia i przepisy też się zmieniają. Ważne żeby to się działo szybko, a tworzone przepisy dostosowanie i czytelne w interpretacji.
Zaczęliście państwo rozmowę od optymistycznego spojrzenia w przyszłość sytuacji gospodarczej. Chciałbym skorzystać z waszego szerokiego spojrzenia na gospodarkę naszego regionu i zapytać o przewidywania co do sytuacji na rynku pracy na 2012. Chętnie dowiem się też jakie plany w zakresie zatrudnienia mają wasze firmy i jak oceniacie kandydatów do pracy, którzy się do was zgłaszają.
Katarzyna Koroch: Tak jak mówiłam, obecnie firmy bardziej szukają oszczędności wewnątrz swoich struktur i ich otwarcie na zatrudnianie na pewno będzie mniejsze, co jest związane ze stanem gospodarki. Jest zatem widoczne spowolnienie również w zapotrzebowaniu na nowych pracowników. Firmy raczej będą parzyły, jak wykorzystać potencjał i zwiększyć efektywność dotychczasowych pracowników. Ale też nie spodziewam się większych redukcji. Jeśli chodzi o młodych ludzi na rynku pracy, to młodzież jest coraz bardziej wykształcona, obyta i doświadczona, ale też ambitna i bardziej roszczeniowa. Często tracimy tych ludzi na rzecz globalnego rynku pracy. Wyjeżdżają nie tylko na studia ale też szukać pracy - w Polskę i za granicę. To jest oczywiście dla nich dobre, ale ważne aby widzieli możliwości na swoich rynkach, abyśmy mogli ich zatrzymać lub skłaniać do powrotów.
Krzysztof Wojtowicz: Jeśli chodzi o naszą firmę, to generalnie Deloitte się rozwija, zwiększa się liczba projektów, a wraz z tym zapotrzebowanie na pracowników. Przykładem na to jest dynamiczny rozwój oddziału w Szczecinie: od jednego pracownika przed trzema laty, do kilkunastu obecnie. Na pewno też będziemy zatrudniali kolejne osoby. Jeśli chodzi o jakość pracowników, to bywa różnie, choć poziom absolwentów się zwiększa, a ich podejście do pracy i aktywność w jej poszukiwaniach też są na dość wysokim poziomie. Problem pojawia się natomiast w momencie, kiedy szukamy osób z doświadczeniem. Jeśli szukalibyśmy ich w Warszawie, to ciężko byłoby kogoś takiego przekonać po przyjazdu czy nawet powrotu do Szczecina. Chociaż ja sam właśnie do tego miasta wróciłem i z mojej perspektywy ten ruch był bardzo dobry. Ale tak samo dobrze oceniam swój wcześniejszy wyjazd ze Szczecina i to, że mogłem mieszkać i pracować również w innych miastach.
Puls Biznesu cytuje badania firmy Work Service, z których wynika, że co piąty pracownik w Polsce (19 proc.) spóźnia się do pracy co najmniej raz w tygodniu, a koszt 15-minutowego jednorazowego spóźnienia wszystkich pracowników przyznających się do nieprzychodzenia do pracy na czas, wynosi ponad 12,5 mln zł. Czy spotykacie się państwo z problemami z punktualnością i ogólnie solidnością w pracy? Czy to się zmienia?
Katarzyna Koroch: Wydaje mi się, że jesteśmy na tyle blisko zachodniej granicy, że pewne cechy charakterologiczne przenikają do nas stamtąd. W mojej instytucji i w bankowości w ogóle obserwuję bardzo wysoką dyscyplinę, punktualność i zaangażowanie w pracę. To dla mnie, jako szefa jest również bardzo motywujące.
Czyli pomimo, że prezesem Pekao SA jest Włoch, to włoskiego luzu w pracy nie ma?
Katarzyna Koroch: Absolutnie nie. Swoboda i luz nie wchodzą w rachubę.
Krzysztof Wojtowicz: U nas swoboda i luz też nie wchodzi w grę - nasi klienci oczekują od nas precyzji i punktualności, zwłaszcza w dostarczaniu zleconych dokumentów. Jeśli chodzi o pracę w samej firmie, to my mamy zadaniowy czas pracy, więc ciężko mówić o spóźnieniach. Szczególnie że często musimy po prostu dopasować się do godzin pracy klientów.
Na koniec prosimy o rekomendacje dla naszych czytelników na najbliższy weekend.
Krzysztof Wojtowicz: Podejrzewam, że w związku z bardzo optymistycznymi prognozami pogody, moja żona zaplanuje dla mnie na ten weekend jakieś prace ogrodowe. Natomiast w niedzielę wybieram się z córkami do Teatru Lalek Pleciuga na spektakl „Paskuda i Maruda”.
Katarzyna Koroch: Ja bardzo lubię chodzić. Szczególnie w tym temacie polecam Puszczę Wkrzańską, w której miasto cały czas inwestuje, pojawiają się nowe miejsca do odpoczynku, palenia ognisk, są piękne trasy spacerowe. Jeśli ktoś się rozpędzi, to można w pięknych okolicznościach przyrody dojść aż do Polic.
Chodzi pani z kijkami?
Katarzyna Koroch: Czasami z kijkami, ale czasami wychodzę z psem lub udaje mi się zabrać na spacer całą rodzinę.
My natomiast polecamy sobotni koncert w ramach Szczecin Music Fest – Selah Sue wystąpi w Filharmonii Szczecińskiej oraz w dwa weekendowe dni turniej badmintona Netto Cup 2012, które odbędą się w hali przy ul. Tenisowej w Szczecinie.
Rozmawiał Michał Abkowicz
współpraca i fot.: KZ
Rozmowa odbyła się 14 marca 2012 roku w Hotelu Focus w Szczecinie