Od fotobudki po wedding plannerów
Firmy działające w tej branży mają sporo pracy i osiągają całkiem dobre dochody, co potwierdza spora liczba wystawców na 11. edycji Wielkiej Gali Ślubnej, która odbyła się 25 stycznia w hali MTS w Szczecinie [DUŻO ZDJĘĆ].
Rynek ślubny jest obecnie najszybciej rozwijającym się sektorem usług w Polsce. Według danych GUS jego wartość szacuje się na ok. 7 miliardów złotych.
Co charakterystyczne dla większości osób pracujących w branży ślubnej, to praca w weekendy. Liczba zleceń jest zmienna, najwięcej jest ich w miesiącach, w których zawieranych jest najwięcej związków małżeńskich, tj. od maja do października.
Wśród atrakcji weselnych w modzie jest fotobudka. Na targach wśród ponad 130 wystawców obecnych było aż sześć firm z taką usługą. Jedną z nich jest działająca od trzech lat Fotobudka24. – Zainteresowanie naszą usługą przekracza nasze możliwości. W ciągu jednego weekendu obsługujemy nawet dwie imprezy, i tak co weekend. Przeciętnie jest to dziesięć imprez w ciągu miesiąca. Wycena jest robiona indywidualnie. W ciągu miesiąca zarabiamy 3-5 tys. zł – mówi Zbigniew Kędziora, właściciel firmy.
Dobrze zarabiają również firmy zajmujące się dekoracjami ślubnymi. – Odkąd działam na rynku [tj. od około roku – przyp. red.] utrzymuje się duże zapotrzebowanie na wystrój wnętrz, samochodu czy bukietu dla panny młodej. Jest natomiast tendencja spadkowa, jeśli chodzi o bukiety dla pary młodej. W najlepszym miesiącu miałam 3 tys. zł dochodu – informuje Agnieszka Grabowska-Ziętek, właścicielka mobilnej kwiaciarni Kwiatostan Umysłu. Przewiduje się, że w tym roku dominującym trendem w dekoracjach ślubnych będą ozdoby ze świeżych kwiatów.
Zamiast kwiatów dla pary młodej zainteresowanie zyskały chociażby upominki cukierkowe z widocznymi w przekroju inicjałami. Na brak zamówień nie narzeka firma Cukier Lukier, która na targach wystawiała się po raz pierwszy. Jej właścicielka, Ewelina Konarska-Michalczyk podsumowuje: – Zamówienie najlepiej jest złożyć z 2-3-tygodniowym wyprzedzeniem, bo mamy ich dużo. Jednak nie zdarzyło się dotąd, byśmy jakiegoś nie zrealizowali. Oprócz cukierkowych upominków firma zajmuje się także organizacją słodkich wieczorów panieńskich, których scenariusz kształtowany jest według pomysłu klientek. To przykład trendu, w którym kładzie się nacisk na personalizację szczegółów mających za zadanie podkreślić prywatny i unikatowy charakter uroczystości.
Moda na dopasowanie usługi do indywidualnych życzeń klientów widoczna jest również w strojach pary młodej w postaci kolorystycznych akcentów, tj. buty czy krawat. Na Wielkiej Gali Ślubnej obecnych było 15 firm z tego typu ofertą.
Wystawiający się na targach fotografowie i filmowcy już prawie nie mieli wolnych terminów na ten rok. – Najlepiej umawiać się przynajmniej rok wcześniej. Pracuję co weekend, miesięcznie zarabiam 7-8 tys. zł - mówi Paweł Burda ze Studio Burda. Zmiana przepisów, która od 1 marca tego roku umożliwi śluby w plenerze, da możliwości pozyskania dodatkowych zleceń chociażby w zakresie tych usług.
Na ślubach w plenerze skorzystać mogą także firmy, które zajmą się ich organizacją. Zauważa się rosnącą popularność na usługi konsultantów ślubnych, inaczej zwanych weddingplannerami. – Organizuję kompleksowo około pięć wesel rocznie. Koszt takiej usługi to 5 tys. zł – informuje Agnieszka Abramowicz, która prowadzi firmę Butterfly. To zapotrzebowanie - jak wyjaśnia - wynika z tego, że młodym coraz częściej brakuje czasu na organizację ślubu i wesela, bo to angażuje prawie jak drugi etat. Jednocześnie, odczuwalny jest znaczny wzrost społecznego zaufania do tego zawodu. Ważną rolę odgrywa tu także czynnik ekonomiczny – weddingplanner, regularnie współpracując z różnego typu podwykonawcami, może wynegocjować korzystne zniżki.
W ofercie targów znalazło się też wiele innych usług ślubnych i weselnych – od jubilerów, przez hotele i sale weselne, dealerów samochodowych, zespoły muzyczne, cukiernie, szkoły tańca, po firmy turystyczne z propozycjami podróży poślubnych.
AK
Wszystkich rekordów: