Chińsko-polskie rozmowy/Dekada kurtuazji
Trzydniowa wizyta chińskiej delegacji (23-25 października) związana jest z dziesięcioleciem współpracy województwa zachodniopomorskiego i prowincji Guangdong. Do Szczecina przyjechało prawie 100 osób, w tym przedstawiciele chińskiego biznesu.
- Interesuje nas import urządzeń mechanicznych i elektrycznych, produktów chemicznych i surowców. My natomiast będziemy kontynuowali eksport elektroniki i tekstyliów - mówi o kierunkach wymiany handlowej Wu Jun, wicedyrektor Wydziału Handlu Zagranicznego Prowincji Guangdong i zaprasza polski biznes do bezpośrednich inwestycji w prowincji, szczególnie firmy z branży metalurgicznej, energetycznej, górniczej, telekomunikacyjnej i budowlanej. Władzom prowincji ze stolicą w Kantonie zależy na zróżnicowaniu struktury biznesu i rozwoju sektora wysokich technologii. Szukają więc m. in. inwestorów zainteresowanych ulokowaniem w ich rejonie firm z sektora zaawansowanego przemysłu, energetyki wiatrowej i motoryzacji.
Licząca 104 mln mieszkańców prowincja Guangdong dysponuje rozwiniętym przemysłem i 143 portami, które składają się na 30 proc. zdolności przeładunkowej Chin. Przedsiębiorcy z prowincji Guangdong założyli poza granicami Chin 3 tys. firm. Władze deklarują coraz większe otwarcie i ułatwienia dla biznesu i zapraszają m. in. do wzięcia udziału w największych w Chinach targach, które odbywają się w Kantonie.
- Obroty handlowe między prowincją Guangdong a Polską wzrosły w ciągu dziesięciu ostatnich lat 11-krotnie do ponad 2 mld dolarów rocznie - zwraca uwagę gubernator Huang Huahua. Jest to jednak wymiana asymetryczna. Wartość polskiego eksportu wynosi bowiem zaledwie ok. 10 proc. wartości importu. Udział w nim województwa zachodniopomorskiego nie jest znany.
- Wiemy, że polskie firmy są poddostawcami firm niemieckich, które eksportują do Chin. Firma Teleskop planuje wysyłanie do Chin elementów do budowy elektrowni, które zamierza produkować w Szczecinie - mówi Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego.
mab
Komentarz
Dekada kurtuazji
Spotkanie z okazji dziesięciolecia podpisania umowy o nawiązaniu partnerskich stosunków pomiędzy Województwem Zachodniopomorskim a chińską Prowincją Guangdong wyglądało tak, jakby była to pierwsza wizyta chińskiej delegacji w Szczecinie.
Kurtuazyjne przemówienia gubernatora i marszałka oraz kolejne prezentacje ze slajdami zachwalającymi atuty obydwu regionów pokazują, że współpraca gospodarcza między regionami wysokim szczeblu polega na kontaktach od konferencji do konferencji.
Giełda kooperacyjna towarzysząca spotkaniu, była przykładem jak zachodniopomorsko-kantońskie relacje wyglądają w praktyce. Przedsiębiorcy z naszego regionu zostali na nią zaproszeni na ostatnią chwilę. Część z tych, którzy przyszli, nie doczekało się partnerów ze strony chińskiej. Ci bowiem w ogóle nie pojawili się na sali. Organizatorzy na ostatnią chwilę szukali zastępstw i zapewniali, że przekażą nieobecnym wizytówki i maile do zainteresowanych współpracą firm.
Brak współpracy nie zaszkodzi zanadto firmom, które chcą robić biznes z Chinami. One i tak jeżdżą na targi i szukają kontrahentów. Gorzej, jeśli chodzi o chińskie inwestycje w regionie. Weźmy przykłady z ostatnich lat: firma Athletic (producent rowerów) przeniosła się z Koszalina do Warszawy. Jej sąsiad, Flat View, producent ekranów LCD, zwinął działalność. O zapowiadanych inwestycjach deweloperskich w Szczecinie jest cicho.
Po dziesięciu latach po podpisaniu umowy partnerskiej może warto odpowiedzieć sobie na pytanie o to czy półtoramilionowe zachodniopomorskie jest w ogóle partnerem gospodarczym dla ponad 100-milionowego Guangdong? Może warto skupić się na współpracy naukowej i kulturalnej?
Z okazji okrągłego jubileuszu życzę obu regionom, żeby kolejna dekada była latami realnych działań, a nie tylko kurtuazji w sferze gospodarczej.
Michał Abkowicz