Patchwork Agaty Dowlarz to powrót do idei życia blisko natury i forma sztuki współczesnej. To przedmiot użytkowy i dzieło jednocześnie. Patchwork jest metodą szycia polegającą na zszywaniu ze sobą małych kawałków materiału (o podobnych geometrycznie kształtach, np. trójkątów) w większą całość, co pozwala tworzyć zróżnicowane wzory.
Przekonania do zajęcia się akurat patchworkiem Agata Dowlarz nabrała po studiach. Już w czasie kształcenia na kierunku Architektura Wnętrz Akademii Sztuki stwierdziła, że to, czym chce się zajmować w życiu, to raczej projektowanie elementów do wnętrz. Od tamtej myśli był już tylko krok, by zdecydować się na założenie firmy w branży tekstylnej. Wybrała patchwork jako alternatywę dla produktów drukowanych i nawiązanie do tego, czym zajmowała się jej babcia. – Postanowiłam szyć mniej tradycyjne wzory patchworkowe. Na początku były to narzuty na łóżko i poduszki – opowiada pani Agata.
Firmę założyła w lipcu 2013 roku inwestując własne oszczędności. Maszynę do szycia już miała, zakupiła więc stół do szycia, tkaniny, aparat fotograficzny, tło do zdjęć, drukarkę. Dodatkowe koszta, to wizytówki i wykupienie hostingu na stronę internetową. Zaoszczędziła natomiast na jej stworzeniu, bo zrobiła ją sama. Pracownię początkowo miała w domu, później przeniosła ją do OFF Mariny (przestrzeń co-workingowa dla artystów i twórczych przedsiębiorców). Tam zawiązała się jej współpraca z założycielami lokalnej platformy designu OKsuper, z którymi związana jest do dziś.
W ofercie Kavalki z czasem, obok narzut na łóżko i poduszek, pojawiły się także plecaki i śniadaniówki. – Na targach najchętniej kupowana jest tzw. śniadaniówka, czyli torba na śniadanie – zauważa. Szyje też narzutki dla kobiet (wraz z Aleksandrą Słowiak z firmy Fikus) z charakterystycznym geometrycznym wzorem.
Młoda projektantka po raz pierwszy pokazała swoje produkty na wystawie Cubetura w biurowcu Brama Portowa I. Pozytywny odbiór dał jej przeświadczenie, że zamysł na kolekcję jest dobry. Drugą premierą, związaną ze współpracą z portalem Cloudmine.pl, było wydarzenie pod nazwą Cloudmine Pop Up Shop w Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie, na którym prezentowali się zdolni polscy projektanci. Działania promocyjne w Internecie przyniosły zamierzony efekt, bo pojawiły się zlecenia na narzuty, zaś drobne rzeczy zaczęły się sprzedawać przez portal Cloudmine.pl. Kolekcja Kavalki zaistniała też na stronach magazynów Prestiż, Zwykłe Życie, Elle Decoration, K Mag. Poza sklepem internetowym produkty Kavalki można kupić również w sklepach stacjonarnych – na razie są to dwa punkty – szczeciński OKsuper przy ul. Jana z Kolna 7 oraz Rzeczy Same w Krakowie. Klientami są przeważnie osoby w wieku 25-40 lat.
Właścicielka Kavalki korzysta z możliwości promocji poprzez targi. Była w Warszawie i Gdańsku, a w Szczecinie wystawia swoje kolekcje w ramach współpracy z OKsuper. Przed nią kolejne wydarzenie - 6 czerwca zaprezentuje się na OK Super Market w Starej Rzeźni.
Agata Dowlarz przyznaje jednak, że trudno jest się utrzymać z takiej działalności. Patchwork to pracochłonna metoda szycia. Geometryczne wzory produktów Kavalki składają się nawet z ponad dwustu kawałków, których uszycie i ręczne przepikowanie zajmuje nieraz wiele dni. Pani Agata tworzy je w pojedynczych egzemplarzach lub w krótkich seriach kolorystycznych. W związku z tym cena jej wyrobów nie jest niska. – Droższe rzeczy, tj. narzuty, jeszcze w Polsce nie znajdują zbyt wielu nabywców. Dlatego muszę się bardziej dostosować do rynku – stwierdza młoda projektantka. Stąd pomysł, by złamać początkowy zamysł patchworku i robić rzeczy z nadrukiem, z tym że nanoszonym ręcznie. – Szybsza metoda tworzenia pozwoli na dostosowanie cen do wymogów rynku- mówi. Nie ma natomiast problemu ze sprzedażą swoich produktów za granicą. Wystawia je poprzez sklep-portal z rękodziełem Etsy.com oraz własną stronę internetową.
Przeszkodą w przebiciu się na rynek są wysokie marże bardziej znanych sklepów i portali, sięgające nawet 50 procent. Trudnością w prowadzeniu firmy jest natomiast „multizadaniowość”. – Z jednej strony szycie, a z drugiej promocja. Oba zadania są czasochłonne, nadal uczę się je łączyć. Nawet w wolnym czasie myślę o tym, co mam do zrobienia – zauważa Agata Dowlarz.
W najbliższych planach Pani Agata ma również pomysły na mniejsze dodatkowe rzeczy użytkowe i do dekoracji wnętrz, jak też wyjście poza tekstylia. Na razie nie chce jednak zdradzać szczegółów. Najważniejsze jest przy tym zachowanie spójności produktu z ideą marki.
AK