Informacje

Informacje 2012-10-16

Gastronomiczny dołek

W ciągu ostatnich miesięcy z gastronomicznej mapy Szczecina zniknęło kilka restauracji. Inne borykają się z kłopotami finansowymi. Ich właściciele mówią: ludzie nie mają pieniędzy.

W Szczecinie ostatnio coraz częściej można trafić na zamknięte drzwi restauracji /fot.: KZ / W Szczecinie ostatnio coraz częściej można trafić na zamknięte drzwi restauracji /fot.: KZ /

W ostatnim czasie zamknięto między innymi lokale na Deptaku Bogusława, takie jak Mezzoforte, Valentino i kilka innych, które nawet nie zdążyły zapisać się w pamięci klientów. Podobnie sytuacja wygląda na Podzamczu. Z drugiej strony, cały czas otwierają się nowe – zarówno popularne ostatnio bary z tanim alkoholem i zakąskami, ale także „regularne” restauracje. Czy biznes gastronomiczny w Szczecinie się opłaca?

- Ludzie po prostu nie mają pieniędzy i to widać – mówi Wojciech Miziewicz, właściciel zamkniętej już restauracji Valentino na Deptaku Bogusława. – Oszczędzają na czym mogą, więc automatycznie wyjścia do restauracji się kończą. Taki spadek liczby klientów obserwujemy mniej więcej od dwóch – trzech lat. Ale ten sezon był po prostu beznadziejny. Odnotowaliśmy dwukrotny spadek obrotów i ten interes po prostu przestał się opłacać.

Dodatkowo, zdaniem restauratora, Deptak Bogusława przestał być miejscem, w którym restauracje takie jak Valentino mogą funkcjonować. – To co się tu dzieje, po prostu odstrasza wielu klientów – mówi. – Młodzież i chuligani przez całe lato pili na ławkach, często dochodziło do burd, latają butelki, policja prawie tu nie zachodzi. Do tego w sąsiedztwie pojawiły się lokale, które też przyciągają bardzo różne towarzystwo. Tak naprawdę, Deptak zamienił się w wielką melinę.

Wojciech Miziewicz zapewnia, że ani w tym, ani w innym miejscu w Szczecinie nowej restauracji nie będzie otwierał. – Jest kryzys i on się będzie pogłębiał – mówi. – Po prostu nie ma na to popytu. Mam natomiast zamiar kontynuować działalność na tym polu, ale w innej formie, na którą nadal jest zapotrzebowanie. Mam na myśli catering oraz organizowanie i obsługę imprez zamkniętych.

To jednak nie jedyny lokal, który odczuł kryzys w ostatnim czasie. Zainteresowanie bywalców szczecińskich lokali wzbudziło też pojawienie się na stronie komornika sądowego przy Sądzie Rejonowym Szczecin-Centrum informacji o licytacji sprzętów należących do Bramy Jazz Cafe. Pod młotek mają pójść między innymi: stoliki, krzesła i sprzęt kuchenny.

- Licytacja faktycznie się odbędzie, ale mogę zapewnić wszystkich, że Brama Jazz Cafe działa i będzie działać, choć czekają nas pewne zmiany, oczywiście na lepsze – mówi Jacek Nowak, właściciel lokalu w zabytkowej Bramie Królewskiej. – Już wkrótce zaproponujemy naszym klientom nową, ulepszoną ofertę i kolejne ciekawe promocje.

Jacek Nowak przyznaje, że moment nie jest łatwy, a cała branża odczuwa spadki w obrotach, dlatego trzeba reagować na to, co dzieje się na rynku. Ten rok wypada pod tym względem dużo gorzej, niż na przykład łaskawe dla właścicieli restauracji i barów lata 2008 – 2009. Nie tylko jest mniej klientów, ale też spada wartość rachunków tych, którzy jednak zdecydują się zjeść lub wypić coś „na mieście”.

- Klientów staramy się przyciągnąć do nas klimatem, dobrą kuchnią, fajną obsługą, ale coraz częściej to nie wystarczy – mówi właściciel Bramy. – Dobrze działają na przykład promocje  - nie tylko w postaci obniżek cen, ale na przykład gratisów. My stawiamy także na wydarzenia kulturalne, takie jak wystawy czy koncerty.

Kiepską kondycję branży gastronomicznej potwierdza Andrzej Boroń, przez lata prowadzący restauracje rybną Chief. – Prawda jest taka, że obecnie dla klientów podstawowym kryterium jest cena – komentuje. – Właściciele robią więc wszystko, aby była ona jak najniższa i jednocześnie sami na siebie kręcą bat. W końcu bowiem to przestaje się opłacać i lokal zwyczajnie przestaje przynosić zyski. Prawda jest też taka, że społeczeństwo, szczególnie w naszym mieście wcale się nie bogaci, a wręcz przeciwnie. Obiad w restauracji staje się więc zbytkiem. I mamy zaklęte koło, które nie napawa optymizmem.

KZ

Tematy: Szczecin (597) | gastronomia (17) |
aktualizowano: 2012-10-24 19:36
Wszystkich rekordów:

Społeczność